•••Wigilijna kolacja przemijała w miłej atmosferze. Anne, przez większość wieczoru, czuła się dobrze, toteż szybko zjedli kolację i zabrali się za rozdawanie prezentów.
– Nie miałam okazji niczego wam kupić. – Oznajmiła smutno Yvette, kiedy wręczono jej trzy paczki, zawinięte w kolorowy papier.
– Nic się nie stało. – Rzekła Anne z ciepłym uśmiechem. – Ta największa jest ode mnie, a ta niechlujnie zapakowana zapewne od Sebastiana. Ostatnia od Cecilly i Ominisa.
Yvette zerknęła na tę dwójkę, która właśnie wymieniała się prezentami.
– Ah! – Zawołała nagle Anne. – Ta sukienka jest przepiękna. Dziękuję, Cece.
Cecilly przytuliła przyjaciółkę i sięgnęła po małe zawiniątko, które najpewniej było prezentem od Ominisa. Rozpakowała papier i ujrzała piękne, ciemnozielone pióro.
– Łamiesz pióra w zatrważającym tempie. – Odezwał się Ominis, zwracając się ku przyjaciółce. – Tego nie uda ci się zniszczyć. Rzucono na nie zaklęcie. Zerknij na grawer.
Cecilly przyjrzała się uważniej i dostrzegła kilka słów wygrawerowanych na piórze:
„Dziękuję za to, że opisujesz mi świat. Podoba mi się jak jest on widziany twoimi oczami. -O."
Dziewczyna wzruszyła się po przeczytaniu tych słów. Podeszła do przyjaciela i przytuliła go mocno, dziękując za tak piękny prezent.
– Niezniszczalne pióro. – Rzekła z zadumą. – Tak samo jak nasza więź.
– Jak poetycko. – Stwierdził Sebastian z uśmiechem. – A mi co sprezentowałeś, Ominisie? Liczę na coś równie sentymentalnego.
– Chciałeś nowy atlas, to ci go kupiłem. – Odparł Ominis. – Może w przyszłym roku bardziej się postaram.
– Gratulację, Cece. – Zwrócił się do niej Sebastian z udawanym smutkiem. – Oficjalnie pokonałaś mnie w konkursie na ulubionego przyjaciela Ominisa.
Cecilly zaśmiała się wesoło, mówiąc:
– Ty naprawdę sądziłeś, że masz szansę ze mną konkurować?
Wuj Solomon z radością spoglądał na Anne, która tego wieczoru śmiała się głośno i z zachwytem rozpakowywała prezenty. Dostała ich najwiecej. Ewidentnie każdy chciał umilić jej ten dzień i sprawić, że będzie szczęśliwa.
Cecilly podarowała Sebastianowi i Ominisowi takie same swetry i szaliki w kolorze czerni. Od Sebastiana otrzymała książkę i dwie paczki ulubionych cukierków, a od Anne piękną, własnoręcznie robioną mapę świata.
Yvette również ucieszyła się ze swoich prezentów. Nawet wuj Solomon zdawał się być zadowolony z nowego płaszcza, który sprezentowała mu trójka Ślizgonów i pięknego obrazu, który namalowała dla niego Anne.
Po prezentach ponownie zasiedli do stołu i zabrali się za herbatę i ciasto z dodatkiem przypraw korzennych i pomarańczy. Niestety dobry nastrój zakłócił atak bólu, którego doznała nagle Anne. Wuj odprowadził ją do jej pokoju. Pozostała czwórka spojrzała po sobie po czym Sebastian szepnął:
– Wesołych świąt.
•••
Ślizgoni pozostali w Feldcroft jeszcze przez dwa dni. Spędzili je spacerując, lepiąc bałwany, grając w gry karciane i dyskutując na przeróżne tematy.
Krótko przed powrotem do szkoły, Sebastian podszedł do siostry i szepnął:
– Wiedz, że nie poddałem się, siostrzyczko. Znajdę sposób, by ci pomóc.
Wuj Solomon posłał mu rozzłoszczone spojrzenie, toteż Sebastian ucałował siostrę w policzek i wszedł do kominka. Chwilę później już go nie było.
Po nim przyszedł czas na Yvette. Dziewczyna podziękowała za gościnę i posłała uśmiech ku Anne. Ona również zniknęła w kominku.
Cecilly i Ominis, wspólnie, pochwycili przyjaciółkę w silny uścisk, żegnając się z nią i obiecując, że odwiedzą ją najszybciej, jak będzie to możliwe.
– Powodzenia na egzaminach! – Zawołała za nimi Anne.
– I nie pozwólcie Sebastianowi wpakować się w kłopoty. – Dodał wuj Solomon. – Ten chłopak kiedyś mnie wykończy.
Krótko po tym w domu pozostali jedynie Anne z wujem.
•••
CZYTASZ
Zaklęcie niewybaczalne • Sebastian Sallow
FanficSpokojne życie uczniów Hogwartu zakłóciło pojawienie się nowej uczennicy, która dołączyła do grona studentów na piątym roku. Jej pojawienie się wywołało niemałą sensację. Nikt jednak nie przypuszczał, że owa dziewczyna włada starożytną magią, zagraż...