~ 15 ~

620 62 22
                                    


•••

Wigilijna kolacja przemijała w miłej atmosferze. Anne, przez większość wieczoru, czuła się dobrze, toteż szybko zjedli kolację i zabrali się za rozdawanie prezentów.

– Nie miałam okazji niczego wam kupić. – Oznajmiła smutno Yvette, kiedy wręczono jej trzy paczki, zawinięte w kolorowy papier.

– Nic się nie stało. – Rzekła Anne z ciepłym uśmiechem. – Ta największa jest ode mnie, a ta niechlujnie zapakowana zapewne od Sebastiana. Ostatnia od Cecilly i Ominisa.

Yvette zerknęła na tę dwójkę, która właśnie wymieniała się prezentami.

– Ah! – Zawołała nagle Anne. – Ta sukienka jest przepiękna. Dziękuję, Cece.

Cecilly przytuliła przyjaciółkę i sięgnęła po małe zawiniątko, które najpewniej było prezentem od Ominisa. Rozpakowała papier i ujrzała piękne, ciemnozielone pióro.

– Łamiesz pióra w zatrważającym tempie. – Odezwał się Ominis, zwracając się ku przyjaciółce. – Tego nie uda ci się zniszczyć. Rzucono na nie zaklęcie. Zerknij na grawer.

Cecilly przyjrzała się uważniej i dostrzegła kilka słów wygrawerowanych na piórze:

Dziękuję za to, że opisujesz mi świat. Podoba mi się jak jest on widziany twoimi oczami. -O."

Dziewczyna wzruszyła się po przeczytaniu tych słów. Podeszła do przyjaciela i przytuliła go mocno, dziękując za tak piękny prezent.

– Niezniszczalne pióro. – Rzekła z zadumą. – Tak samo jak nasza więź.

– Jak poetycko. – Stwierdził Sebastian z uśmiechem. – A mi co sprezentowałeś, Ominisie? Liczę na coś równie sentymentalnego.

– Chciałeś nowy atlas, to ci go kupiłem. – Odparł Ominis. – Może w przyszłym roku bardziej się postaram.

– Gratulację, Cece. – Zwrócił się do niej Sebastian z udawanym smutkiem. – Oficjalnie pokonałaś mnie w konkursie na ulubionego przyjaciela Ominisa.

Cecilly zaśmiała się wesoło, mówiąc:

– Ty naprawdę sądziłeś, że masz szansę ze mną konkurować?

Wuj Solomon z radością spoglądał na Anne, która tego wieczoru śmiała się głośno i z zachwytem rozpakowywała prezenty. Dostała ich najwiecej. Ewidentnie każdy chciał umilić jej ten dzień i sprawić, że będzie szczęśliwa.

Cecilly podarowała Sebastianowi i Ominisowi takie same swetry i szaliki w kolorze czerni. Od Sebastiana otrzymała książkę i dwie paczki ulubionych cukierków, a od Anne piękną, własnoręcznie robioną mapę świata.

Yvette również ucieszyła się ze swoich prezentów. Nawet wuj Solomon zdawał się być zadowolony z nowego płaszcza, który sprezentowała mu trójka Ślizgonów i pięknego obrazu, który namalowała dla niego Anne.

Po prezentach ponownie zasiedli do stołu i zabrali się za herbatę i ciasto z dodatkiem przypraw korzennych i pomarańczy. Niestety dobry nastrój zakłócił atak bólu, którego doznała nagle Anne. Wuj odprowadził ją do jej pokoju. Pozostała czwórka spojrzała po sobie po czym Sebastian szepnął:

– Wesołych świąt.

•••

Ślizgoni pozostali w Feldcroft jeszcze przez dwa dni. Spędzili je spacerując, lepiąc bałwany, grając w gry karciane i dyskutując na przeróżne tematy.

Krótko przed powrotem do szkoły,  Sebastian podszedł do siostry i szepnął:

– Wiedz, że nie poddałem się, siostrzyczko. Znajdę sposób, by ci pomóc.

Wuj Solomon posłał mu rozzłoszczone spojrzenie, toteż Sebastian ucałował siostrę w policzek i wszedł do kominka. Chwilę później już go nie było.

Po nim przyszedł czas na Yvette. Dziewczyna podziękowała za gościnę i posłała uśmiech ku Anne. Ona również zniknęła w kominku.

Cecilly i Ominis, wspólnie, pochwycili przyjaciółkę w silny uścisk, żegnając się z nią i obiecując, że odwiedzą ją najszybciej, jak będzie to możliwe.

– Powodzenia na egzaminach! – Zawołała za nimi Anne.

– I nie pozwólcie Sebastianowi wpakować się w kłopoty. – Dodał wuj Solomon. – Ten chłopak kiedyś mnie wykończy.

Krótko po tym w domu pozostali jedynie Anne z wujem.

•••

Zaklęcie niewybaczalne • Sebastian Sallow Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz