II

9.1K 364 6
                                    

Znajdowała się w ogromny salonie. Sufit był odległy. Wnętrze było uporządkowane. Zupełnie nie przypominało miejsca gdzie mieszka samotny facet. Alex poszedł do kuchni, która była połączona z salonem i wyjął z białej szafki w stylu nowoczesnym dwa kieliszki w kształcie dużej bombki choinkowej. Uzupełnił je winem. Ann stała w środku ogromnego pomieszczenia i z otwartymi ustami rozglądała się. Na chwilę zapomniała po co tu przyszła. Mocno do brzucha przyciskała swoją lśniącą kopertówkę. Mężczyzna zrzucił elegancką marynarkę i wylądowała na kanapie obok kominka. Następnie wręczył dziewczynie białe wino. Stali na przeciw siebie skrępowani. On duszkiem wypił wino, a ona odwróciła się do niego plecami.
- Czy mógłbyś rozpiąć guzik - zapytała nieśmiało, wskazując długim czerwonym paznokciem kryształowy guziczek na karku.
- Nie - odwrócił ją do siebie.
- Taka była umowa, dlatego nie przeciągajmy tego - szepnęła roztrzęsiona, ale zdeterminowana.
- Aaa... Umowa - zagadnął - masz rację.
Pocałowała go pierwsza żeby nie widział, jak się tego boi. Uspokoiła się. Przeniosła jego na ręce na swoje biodra i poczuła odrazę do samej siebie. Przystojny mężczyzna przejął inicjatywę i chwycił jej kieliszek, a ona szybko go opróżniła i postawiła na płytkach samodzielnie, on podniósł ją na ręce i niósł pod schodami w stronę ukrytych pod nimi drzwi, a ona zrzucała w tym czasie szpilki ze stóp. Drzwi sprawiały wrażenie jakby były wejściem do piwnicy. Okazały się być sypialnią w czerni. Jedna lampka była zapalona. Ann krzesała z siebie jak najwięcej zaangażowania w cały akt. Każdy jego dotyk bolał. Delikatnie położył ją na łożu i pozbawił sukienki. Miał idealne ciało, ale to nie zdołało jej  pobudzić.
Kiedy było już po wszystkim pomyślała, że miłości można się nauczyć. A seks właściwie nie jest najważniejszy. W czarnej, jedwabnej pościeli czuła się nieswojo. Alex brodę zanurzył w jej włosach i ciężko oddychał. Dziewczyna była zamyślona, oderwana zupełnie od rzeczywistości. Na jej palcu serdecznym wciąż była obrączka. Czuła, że to fikcja. Postanowiła, że zrobi wszystko, żeby doprowadzić do realnego małżeństwa z nim. To dobry człowiek, a w dodatku zapewni jej godny byt. Wiele kobiet na jej miejscu oddałoby wszystko, żeby mieć takiego faceta dla siebie.
- O czym myślisz - zapytał sympatycznie.
- O niczym - skłamała, starając się uśmiechnąć.
- Chciałbym cię poznać. Pozwól mi na to.
Nastała chwila krępującej ciszy.
- Mogłabyś tu zamieszkać? Byłoby ci wygodniej.
- Mam mieszkanie - odpowiedziała poruszona propozycją.
- Ono zostanie wynajęte - zdecydował.
Ana przystała na wszystko. Nie zgłosiła sprzeciwu. Zastanawiała się tylko, co należy do obowiązków jego żony.
- Co będę musiała robić - zapytała niepewnie.
- Nic. Wystarczy, że będziesz ozdobą tego domu i towarzyszką moich spotkań biznesowych. Kiedy mnie nie ma jesteś wolna. Wieczorem jednak kiedy wracam zmęczony chciałby cię tu widzieć - odpowiedział poważnie.
- Czy mogę pracować ?
- Myślę, że nie ma takiej potrzeby. Mam wystarczającą ilość pieniędzy.
- Wolałbym jednak pracować. Nie chciałaby się tu nudzić.
- Jak uważasz. Jutro powinniśmy pójść na zakupy. Musisz wyglądać jak moja żona - skwitował.

Otworzyła oczy, a jego już obok nie było. Zasłony były zaciągnięte. W pokoju było ciemno. Wyszła z pokoju w jego białej koszuli, która leżała na dywanie obok łóżka. Postanowiła zwiedzić swój nowy dom. Wyszła z przejścia pod schodami i otworzyła pierwsze drzwi z prawej stronie. Była to łazienka z wanną umiejscowioną pośrodku. Oczywiście czarno-biała. Kiedy weszła zobaczyła kolejne drzwi, które prawadziły z łazienki do sauny. Wyszła do salonu, a na szklanym stole stało przygotowane śniadanie i koperta z napisem:
"Dzień dobry. Zamów taksówkę i wybierz się do Nob Hill, uzupełnij  swoją garderobę. Nie musisz oszczędzać.
Twój mąż :) "
Ann natychmiast ubrała się w zestaw z poprzedniego dnia i zadzwoniła po taksówkę. Następnie do Alexa.
- Przepaszam, że przeszkadzam, ale jak się stąd wydostać ?
- Przy drzwiach wejściowych jest coś w rodzaju domofonu, wpisz 021191 i zatwierdź. Przy bramie powtórz. Kiedy będziesz chciała wejść wpisz ten sam kod. Mam nadzieję, że zapamiętałaś. Miłego dnia słońce .
- Wzajemnie - szepnęła do słuchawki, jeszcze bardziej uświadamiając sobie w jakim fałszu zaczęła żyć od wczoraj.
Ann zostawiła śniadanie nieruszone i działała według wskazówek Alexa. Powiodło się, a kiedy opuściła posesję, czekała już na nią taksówka.

Bez skrupułówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz