V

6.1K 316 1
                                    

Alex podał rękę Ann aby pomóc jej wysiąść z samochodu. Para nie zamieniła ze sobą słowa od popołudnia. Teraz udawali, że wszystko jest w porządku. Dziewczyna ubrana w długą czarną sukienkę z wyciętymi plecami złapała pod rękę swojego partnera i powędrowali w stronę znajomych drzwi ogromnego gmachu, oświetlonego tysiącem lampek.

Sala była ogromna. Na podłodze był lakierowany parkiet. Przy okrągłych, wysłanych białymi obrusami i piękną zastawą stołami, siedziało chyba 300 osób. Z daleka pomachał do nich mężczyzna starszy od nich na oko około dziesięć lat. Wysoki, przystojny i dobrze zbudowany. Annie od razu zwróciła na niego uwagę. Mężczyzna uśmiechnął się do niej, a ona speszona opuściła wzrok.

- Witam prezesa - odparł nieznajomy, kiedy przecisnęli się przez tłum i stali obok niego.

- Również witam - Alex podał mu dłoń - Annie poznaj naszego nowego sąsiada - dodał, a jej serce zaczęło walić jak oszalałe, oddech przyspieszył.

- Roger - wyciągnął dłoń do wyraźnie zawstydzonej jego obecnością dziewczyny.

-Annie - podniosła wzrok nieśmiało, uśmiechając się.

- Gdzie jest nasze miejsce - zapytał Alex, który bacznie przyglądał się całej sytuacji.

Roger wskazał dłonią nasze miejsce, które znajdowało się obok niego. Jego żona wyraźnie nie była zainteresowana naszym przybyciem, podobnie jak reszta par siedzących przy stoliku.

- Dobry wieczór - powiedziała Ann sympatycznie, kiedy zajmowała swoje miejsce. Wszyscy odpowiedzieli i wrócili do rozmowy. Kiedy zjedli obrzydliwy zdaniem Ann obiad, orkiestra zaczęła grać.

-Chodźmy zatańczyć -poprosił Alex. Podała mu rękę i poszli na parkiet. Mężczyzna nie był najlepszy tancerzem. Leciała bardzo smętna piosenka. Dziewczyna myślała o nowo poznanym sąsiedzie, który ją oczarował. Co kilka sekund sprawdzała czy patrzy w ich stronę. Kiedy skończyła się piosenka wrócili do stolika.
- Whiskey - zapytał Roger zalewając szklankę do połowy alkoholem. Kobieta, która siedziała obok nie zwróciła nawet uwagi.
- Poproszę - Alex podał szklankę.
- Irina poznaj Annie - odezwał się w końcu do swojej żony
- Nareszcie - burknęła i podała rękę Ann - bardzo mi miło - uśmiechnęła się szczerze.
Kiedy Alex zaproponował jej wina oświadczyła, że jest w trzecim miesiącu ciąży. Ann choć rozczarowana tym faktem grzecznie pogratulowała i wypiła duszkiem lamkę białego wina.
- Czy mogę prosić panią do tańca - wyciągnął rękę Roger. Te słowa wyrwały ją z zamyślenia i poczuła kłucie w brzuchu. Jednak pozwoliła się poprowadzić. Orkiestra zagrała piosenkę " Summer Son", którą młoda dziewczyna bardzo lubiła. Oboje bawili się ze sobą świetnie. Wyglupiali się. Anna od dawna tak szczerze się nie śmiała. Mężczyzna doskonale tańczył.
- Ej ty bardzo ładnie tańczysz - przemówił.
- Bo ty bardzo dobrze prowadzisz. Tylko bardzo blisko trzymasz mnie przy sobie - oburzyła się żartobliwie.
- Facet musi blisko trzymać kobietę - zmrużył oczy seksownie.
Zwolnili nieco żeby kontynuować rozmowę. Spojrzała w jego błękitne jako ocean oczy.
- Kiedy się przeprowadziliście - zapytała, kładąc dłoń na jego ramieniu, a na dłoni oparła brodę.
- Około dwóch tygodni temu - szeptał. Spoglądała jak Alex dobrze dogaduje się z Iriną.
- Musimy się kiedyś umówić.
- Bardzo chętnie się z tobą umówię - powiedział zadziornie.
- Nie to miałam na myśli - odrzekła speszona.
- Długo jesteście małżeństwem - zapytał poważnie.
- Jakby ci to powiedzieć. My nie wzięliśmy ślubu nigdy - zdradziła poważny sekret - tylko pamiętaj, że nic nie wiesz to jest tajemnica.
- Jak to. Macie oboje obrączki i mówił o tobie: "moja żona". Udajecie?
- To jest wymiana. On mi daje bezpieczeństwo, a ja mu daje dużo ciepła. Nie powinnam ci tego mówić.
- Przyznam, że jestem zaskoczony... - tańczyli chyba już od jakiś siedmiu piosenek. Alex groźnie spoglądał w ich stronę.
- A ty z Iriną ?
- My naprawdę wzięliśmy ślub - zażartował, aby rozluźnić atmosferę - zrobiliśmy to rok temu.
- Niedawno - odpowiedziała ze smutkiem - może usiądziemy.
Bardzo dobrze czuła się przy nim, ale bardzo martwił ją wściekły wyraz twarzy Alexa.
- Oddaję ją całą i zdrową - zażartował Rogie.

Bez skrupułówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz