XXVIII

3.4K 190 1
                                    

Wczoraj atmosfera w domu Frayów była mało sympatyczna. Ana obrażona na szwagra. Przelewała swoją złość także na męża. Wieczorem wszyscy obejrzeli film. Alex z Aną siedzieli we dwoje na fotelu, a ich umierający sąsiad leżał na kanapie. Był w stanie chodzić już popołudniu.

Ana wstała około dziewiątej. Alex już dawno był w pracy. W satynowej, czarnej koszulce na ramiączka i spodenkach, jak zwykle podreptała do kuchni, gdzie czekało już na nią gotowe śniadanie. Z łazienki dochodziły ją dźwięki wody płynącej ze słuchawki prysznicowej.
Natychmiast wzięła już chłodnego tosta i wysmarowała konfiturą truskawkową.
- Dzień dobry pani - do salonu wszedł mężczyna w samych bokserkach, zostawiajacy za sobą ślady mokrych stóp. Z jego ciała spływały miliony kropelek wody.
Rzuciła mu chłodne spojrzenie i spożywała dalej.
- Przepraszam zachowałem się skandalicznie, zaraz będziesz miała mnie z głowy, bo jadę do szpitala - usiadł naprzeciw niej.
- Jak chcesz się naćpać to zrób to tutaj, bo nie chce mi się ubierać i pędzić przez pół miasta po ciebie - zadrwiła.
- Wczoraj przegiąłem, zdaję sobie z tego sprawę, ale coś we mnie pękło - spoważniał.
- Wiem, że nie masz lekko, ale ja też nie mam - spojrzała mu w oczy i oczarowały ją kolejny raz.
- Pójdę już - wstał z krzesła i nagle jakby go naśladowała również się podniosła.
Wyszedł na środek salonu i zatrzymał się, a ona przy nim.
- Tak pójdziesz? - zapytała, mierząc jego niemalże nagość wzrokiem.
Uśmiechnął się i pobiegł do góry do garderoby Alexa. Ubrany w spodenki i koszulkę, zbiegł na dół.
- Trzymaj się - odechnął kiedy dystans między nimi znacznie się zmniejszył.
- Ty też - podała mu dłoń.
Wciągnął ją w swoje ramiona.
- Pocałujesz mnie? - zapytała przestraszona.
- Nie - skłamał i ich usta złączyły się w zachłannym pocałunku. Łapali głębokie oddechy. Zdjął jej koszulkę i nie fatygując się, aby ją ładnie złożyć, rzucił nią o ziemię.
- Ubrałem żeby było, co rozbierać - mrugnął do niej szelmowsko i zdjął swoją górną część garderoby, która upadła na ziemię obok jej.
Ich nagie, rozpalone klatki piersiowe stykały się.
- Chodźmy - szepnął jej do ucha, kiedy je przygryzał. Pociągnął ją za sobą po schodach w górę, kiedy nie nadążała za jego tempem, podniósł ją na ręce i bez problemu kontynuował bieg po schodach.
Nogą zamknął drzwi i postawił ją na podłodze, kiedy znaleźli się wewnątrz przestrzennej sypialni. Patrzyli sobie chwilę w oczy. Łapczywie zaczął całować jej skórę dekoltu. Jedną ręką delikatnie pieścił jej lewą pierś. Kiedy ścisnął ją mocniej, Ann zadrżała, co wywołało jego tłumiony przez jej ciało chichot. Odwrócił ją do siebie tyłem i jego męskość napierała na jej plecy. Przygryzał jej ramiona
- Wolałbym tam - nachylił się do jej ucha i wskazał palcem na łóżko.
Złapała jego dużą dłoń i pociągnęła go za sobą we wskazanym kierunku. Jednym ruchem jak gdyby miała większą siłę niż kochanek, rzuciła go na łoże, a on się nie opierał. Usiadła na jego kolanach. Mężczyna bacznie obserwował poczynania dziewczyny z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.
Wbiła paznokcie w jego kark. Pochyliła się do jego brody, na której zaczęła kreślenie swoich pocałunków poprzez szyję. Zataczała kółka językiem wokół  jego sutków. Mężczyna cicho przeklnął z zadowolenia.
- Sory, mała - ścisnął jej przedramiona i jednym ruchem sprawił, że zawisnął nad nią - wolę, cię taką bezbronną - szepnął jej do ucha i przygwoździł jej nadgarstki tuż nad głową. Wolną dłonią odpiął jej stanik i rzucił go przed siebie. Ustami objął jej pierś i zaczął ssać. Dziewczyna wiła się pod wpływem jego pieszczot. Roger ścisnął jej nogi między swoimi aby nie mogła nimi wierzgać.
- Csiii... Piękna - szepnął i składał mokre pocałunki zmierzając do pępka. Zatrzymał się kiedy jego ręka okazała się być zbyt krótka by trzymać jej ręce na głową.
Nagle wstał i wyszedł z pokoju. Dziewczyna podniosła się na łokciach i zastanawiała się, czy powinna wyjść za nim. Roger wrócił trzymając w dłoni skórzany pasek od spodni. Uderzył nim o futrynę drzwi, co wywołało głośny trzask.
- O na pewno nie - dziewczyna zaczęła odsuwać się w głąb łóżka z przerażeniem oczach.
- Spokojnie. Zaufaj mi. Nigdy bym cię nie skrzywdził - usiadł przy niej i zapewniał. Pocałował jej stopę i nie odrywając od niej wzroku przełożył pasek przez metalowy zagłówek łóżka. Następnie złapał ją za kostki i sprawnie przysunął do siebie.
- Chyba nie myślałaś, że chcę cię uderzyć - zawisł nad nią, a ona wyciągnęła dłonie nad głową. Cmoknął jej czoło i ostrożnie przywiązał jej ręce.
- Jeszcze jedno, bo już dwa razy nie zdążyłem... - spiął się cały.
- Całuj mnie - zażądała.
Złapał za gumkę przy jej dole od piżamy, a ona podnosiła biodra w górę. Została przed nim prawie naga i obezwładniona.
- Mógłbym na ciebie tak patrzeć w nieskończoność - patrzył w jej oczy.
Nie odrywając wzroku od jej oczu zaczął całować jej uda, biodra, wcięcie w talii i żebra.
- Tylko tym razem mi przerywaj - złapał za oblamówkę jej koronkowych majtek.
- Nie jestem w stanie, mam związane ręce - odpowiedziała.
- Nie o tym mówię. Nic nie mów po prostu - rozkazał - zakochałem się w tobie i oprócz tego nieokiełznanego pożądania, które czuję to jest coś więcej.
- Pocałuj mnie - uśmiechnęła się i jego usta przywarły do jej - bo chcę ci coś powiedzieć - mówiła w przerwach między ich intensywnymi pocałunkami - zakochałam się w tobie.
Na te słowa Roger zdjął z siebie resztki garderoby i pozbawił jej też ją.
- Mógłbyś - machnęła głową w stronę swoich rąk - boję się tej twojej dominacji - natychmiast odpiął jej nadgarstki z uścisku.
- Kotku - przyłożył jej czoło do jej i wszedł w nią powoli, a ona zaczęła ciężko oddychać - przy mnie jesteś zawsze bezpieczna - pchnął mocniej, a dziewczyna wygięła się łuk. Wbiła paznokcie w jego kark, a on wszedł w nią po raz kolejny z impetem. Z jego ust wydobył się cichy niski dźwięk. Roger jedną dłonią masował jej udo, lub piersi, a  na drugiej wspierał ciało. Delikatnie muskał blizny na jej ramieniu i dłoni.
- Gdybyśmy spotkali się szybciej, nie cierpiałabyś, nigdy bym na to nie pozwolił... Kocham cię - szepnął, penetrując językiem jej usta - jesteś dla mnie. Teraz już wiem.

Bez skrupułówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz