#78

650 21 2
                                    

Po wyjściu Harry'ego z mieszkania podłączyłam telefon do ładowania, a przed tym napisałam Lily, że dziś mnie nie będzie wyjaśniając uprzednio dlaczego, aby nie martwiła się na zapas. Mogłaby pomyśleć, że rozmowa z Harry'm nie poszła za dobrze, jestem tym załamana i dlatego mnie nie będzie. Wolałam odwieść ją od takich myśli i od niepotrzebnych pytań. Powiadomiłam o swojej nieobecności również swoją wychowawczynię. W normalnych okolicznościach powinien zrobić to rodzic telefonicznie lub poprzez napisanie usprawiedliwienia na kartce, które następnego dnia zanosi się do szkoły. Do czasu pełnoletności to właśnie Pani Galvin - dyrektorka Ferries usprawiedliwiała wszystkie moje nieobecności czy zwolnienia z pierwszych bądź ostatnich lekcji. Odkąd nie mieszkam już w Domu Dziecka, mój tata zmarł, mama dla mnie nie istnieje, a ja jestem pełnoletnia sama usprawiedliwiam sobie dni, w których mnie nie ma. I szczerze? Tak jest dobrze, nawet lepiej. Nie muszę się wykręcać czy też udawać, że coś mnie boli, mam katar i dlatego nie chcę iść na zajęcia. Po prostu sama o tym decyduję i nie czuję jakiś dużych wyrzutów sumienia. Prawdę mówiąc wolne dni nie zdarzają mi się często, bo lubię się uczyć.

Kręcę delikatnie głową z lekkim uśmiechem na ustach, bo wpada mi do głowy jeden dzień z dzieciństwa. Pamiętam, że to była końcówka roku. W nocy spadło ogromnie dużo śniegu, w dodatku, gdy obudziłam się w piątkowy ranek wcale nie przestało padać. Bardzo nie chciałam iść do szkoły w taką pogodę. Nienawidzę zimna. Jako siedmiolatka musiałam coś wymyślić, jakoś się wykręcić od dnia w szkole. Miałam nadzieję, że dziś nie pójdę, a śnieg przez weekend stopnieje, a w poniedziałek pójdę normalnie do szkoły. Mądra ja postanowiłam udawać kaszel przed tatą, który przyszedł sprawdzić czy już nie śpię. Do dziś pamiętam wyraz jego twarzy. Był rozbawiony moim przedstawieniem, które okazało się być nieporadne i nieskuteczne, bo tata mi zwyczajnie nie uwierzył. Po prostu powiedział, abym się nie wygłupiała i wstawała do szkoły. Przychodząc zostawił na szafce nocnej obok mojego łóżka kubek z ulubioną herbatą. Zdeterminowana i nie zrażona, że pierwsza próba nie poszła po mojej myśli postanowiłam wymyślić plan B - termometr. Pewnie wielu z was już dawno ma ten trik za sobą. Dokładnie wiedziałam, że tata po wyjściu z mojego pokoju idzie do łazienki się ogolić, mama w tym czasie spała, więc musiałam zachować się tak cichutko jak mysz, która przedostanie się do kuchni, z szafeczki aptecznej wyciągnie termometr i zwieje do swojej sypialni. Plan się powiódł. Poszło jak po maśle. Tata zajrzał do mnie jeszcze raz już trochę zniecierpliwiony moim ociąganiem się. Gdy zobaczył, że mam gorączkę szybko złagodniał. Tego dnia nie poszłam do szkoły i jednocześnie to był pierwszy i ostatni raz gdy tak go oszukałam.

Uśmiechnęłam się ponownie na to wspomnienie. Moje oczy samoistnie się przymknęły ze zmęczenia, dlatego postanowiłam pójść dalej spać i wypocząć. Jak wstanę to wtedy postaram się ogarnąć rzeczywistość.


                        *          *        *

Budzę się cztery godziny później, czyli jest jedenasta. Pierwsze o czym myślę to moje podbrzusze. Skupiam się na nim i z ulgą stwierdzam, że tabletki przeciwbólowe nadal trzymają i blokują przedostanie się tego rozrywającego bólu, który doświadczyłam kilka godzin wcześniej. Całe szczęście, że Harry znalazł to, czego potrzebowałam najbardziej. I wiecie co? Nawet nie marudził, że musiał - po mojej prośbie - w środku nocy iść po podpaski czy tampony dla swojej dziewczyny. Nawet upewnił się czy tylko tyle potrzebuje, ubrał się i po prostu wyszedł. Cassie nie miała tyle szczęścia. Przypominam sobie jak na jednej z przerw opowiadała Lily i mi, że zapomniała kupić ów rzeczy, a jej chłopak powiedział, że nie ma takiej opcji, nie będzie nigdzie latał po żadnych drogeriach i szukał tego dziadostwa, nie ma zamiaru się wstydzić. Mimo że w jakiś stopniu było to zabawne to w sumie było mi jej szkoda, bo biedna musiała sama się ratować. Dlatego jestem bardzo wdzięczna Harry'emu, że zrobił to, o co go poprosiłam. Teraz czuję się jak nowonarodzona. Czasami coś jeszcze mnie zaboli lub przejdzie dreszcz, jednak jest to w zupełności normalne i o niebo lepsze niż to, co się działo wcześniej. To mogę wytrzymać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 07, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

HARSH | [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz