#57

4.4K 167 27
                                    


Siedzę jak na szpilkach. Nie mogę uwierzyć, że Harry również chce porozmawiać o nas. Nawet się tego nie spodziewałam, że nastąpi to dzisiaj. Naprawdę się cieszę, że za moment oboje dowiemy się, co nas łączy, a przecież łączy. Prawda? A co jeśli okaże się, że będzie chciał abyśmy zostali przyjaciółmi, bo nie czuje do mnie nic więcej? Przerywam Harry'mu, który chciał zacząć.

     - Przepraszam, ja.. Muszę do łazienki. Za chwilę wracam.

Nie daję mu dojść do słowa i po prostu odsuwam się od stołu i idę w stronę kelnera, aby zapytać gdzie są toalety. Wskazuje mi drogę i nie mija nawet minuta, a już siedzę na zamkniętej desce klozetowej. Muszę pobyć chwilę sama. Ten wieczór jest naprawdę.. idealny, lecz boję się tego, co powie brunet. Wiem, że zamiast zamartwiać się na zapas powinnam po prostu tam w tej chwili pójść i dać mu możliwość powiedzenia, ale to mnie przeraża. W myślach wyobrażam sobie jak mówi mi zostańmy przyjaciółmi. Najgorsze słowa jakie może usłyszeć zakochana osoba. Tak, jestem zakochana w Harry'm. Nie w tym jak wiele dla mnie zrobił, bo to były czynniki, które spowodowały, że się w nim zakochałam. Kocham go. Po prostu, ale teraz się boję, co będzie dalej. Nie chcę mieć złamanego serca. Unoszę lekko szkliste oczy na czerwoną powłokę drzwi, gdy słyszę, że ktoś wszedł. Śpiewny głos utwierdza mnie, że to tylko nieznajoma dziewczyna, więc spuszczam wzrok na swoje dłonie. Jeszcze chwilę i stąd naprawę wyjdę i pójdę do Kędzierzawego. Szkoda, że przed tym nie mogę się napić czegoś mocnego, bo alkohol na pewno znieczuliłby mój ból i nie przejęłabym się tak słowami bruneta. Dopiero rano, kiedy bym sobie coś przypominała, jeśli w ogóle bym coś pamiętała. Nieważne. Kiedy ocieram z kącików oczu pojedyncze łzy postanawiam sobie, iż muszę już wyjść. Harry zapewne już się martwi i ogółem nie chcę psuć wieczoru.

     - Cholera. To damska toaleta. Za grosz prywatności!

Słyszę trzask drzwi. Okej, skoro jestem sama to muszę..

     - Jestem aż tak straszny, że się przede mną chowasz?

Momentalnie moje oczy robią się większe, a serce bije mocno i tak głośno, że jestem prawie pewna, iż nawet on je słyszy. A więc to na niego nakrzyczała ta kobieta.. Stoję wmurowana, ale szybko siadam. Kompletnie nie wiem, co odpowiedzieć.

     - Ja.. Nie chowam się. Tylko źle się poczułam.

     - Nie muszę widzieć Twoich oczu, żeby wiedzieć, że mnie okłamujesz. Twój drążący głos Cię zdradził. Poza tym chyba nie będziemy rozmawiać przez drzwi od toalety, prawda?

     - Właściwie to chyba tak będzie bezpieczniej.

Słyszę jego głębokie westchnięcie. Nie cierpliwi się. Cholera.

     - Jeśli nie czujesz się tu pewnie możemy jechać do domu i tam porozmawiać, jeśli nadal chcesz. Nie będę naciskał.

Nie chcę jechać do domu, bo nawet nie chcę stąd wyjść skoro on jest tak blisko. I tak się boję, że mogę się rozpłakać i mu powiedzieć, że go kocham. Nie chcę odrzucenia, bo wiem jak to boli dzięki mojej matce i tym, co dokuczają mi w szkole. Za nic w świecie nie życzę nikomu, aby czuł się tak jak ja wtedy.

      - Chciałem, aby ten wieczór był naprawdę idealny.

Wybudzam się z myśli na dźwięk głosu Kędzierzawego.

      - Przepraszam, że jak zawsze wszystko psuję.

     - Dlaczego nie chcesz ze mną spokojnie porozmawiać i w ogóle wyjść z tej kabiny? Mam wrażenie, że coś Cię niepokoi, że czegoś się boisz.. Wiesz, że jesteś ze mną bezpieczna i nie pozwolę, aby ktoś Cię skrzywdził? Martwię się o Ciebie.

HARSH | [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz