#6

9.6K 328 15
                                    

Razem z chłopakami zawitaliśmy do klubu "RED". Z tego, co widzę jest sporo ładnych dziewczyn, których wzrok wędruje na mnie, gdy tylko się obracają w naszym kierunku. Uśmiecham się do nich i unoszę rękę do góry, kiedy mój wzrok napotyka znajomego mężczyznę. Odpowiada mi tym samym, a ja udaję się do baru razem z resztą ekipy. Tego wieczoru mam ochotę się naprawdę schlać, a powodem tego jest jeszcze złość, która nie wyparowała ze mnie do końca po wizycie w Domu Dziecka. Na samą myśl o tym wkurwiam się, więc może lepiej odpuszczę. Kiwam palcem, aby zawołać barmankę, która podchodzi do naszej grupy od strony baru. Uśmiecham się do niej, a po chwili mój wzrok zjeżdża na jej duży dekolt. Przegryzam dolną wargę, kiedy na nią patrzę, a ona prostuje się i również uśmiecha się do mnie z dumą. 'Może Tobie dziś się poszczęści, Kochanie' -mówię w myślach. Ukazuję równy rząd białych zębów, wyciągam z tylnej kieszeni czarnych dżinsów banknot stuzłotowy. Kładę go na blacie i przesuwam w jej stronę.

- Rundkę shotów, Maleńka.

Puszczam jej oczko. Dziewczyna znika mi na chwilę z oczu, ale już po chwili ustawia dziesięć kieliszków na podświetlanym różnymi kolorami blacie i nalewa do nich przezroczystego płynu. Tym razem ja stawiam, gdyż to kolejna impreza. Na poprzedniej płacił za wszystkie drinki Matt.

Jest nas w sumie - ze mną - czterech, ponieważ inni dzisiaj nie mogli z nami być przez różne swoje sprawy. Mówi się trudno. Tracą co najlepsze, a przecież dziś piątek. Chłopaki szybko zajmują się płynami i jeden z nich mówi mi, że idą znaleźć nasze miejsce w loży, gdyż Tony, wcześniej zrobił nam rezerwacje. Na blacie pozostają nadal cztery kieliszki. Barmanka, która przed chwilą mnie/nas obsługiwała podaje właśnie piwo jakiemuś starszemu ode mnie facetowi, który się do niej uśmiecha, a ona odwzajemnia to tylko dlatego, bo zapewne musi. Pewnie lubi tę pracę. Facet przywołuje ją, aby przybliżyła się bliżej, co wykonuje i wkłada jej w dekolt zwinięty banknot i nie mogę ocenić ile jej dał. Dziewczyna ponownie się uśmiecha i odchodzi. Napotykamy swój wzrok, a ja wskazuje jej jeszcze pełne kieliszki od wódki. Mruży na mnie oczy, a ja postanawiam się zabawić. Kiedy jest już blisko mnie, a ja upewniam się, że facet niedaleko mnie widzi co robię, palcem wskazującym i kciukiem obejmuję jej podbródek. Mój palec wskazujący przejeżdża po jej szyi, obojczykach i natrafia na bluzkę. Wyjmuję jej banknot, który jej włożył - stuzłotowy - i dokładam do niego swój, dwustozłotowy. Pieniądze zwinięte w małą rolkę, ponownie umieszczam pomiędzy jej piersiami. Podaję jej kieliszek i oboje wypijamy po razie i po chwili zaraz po drugim.

- Do zobaczenia, Maleńka.

Mówię i podnoszę się z krzesła barowego. Nawet nie wiem, kiedy na nim usiadłem. Moje wcześniejsze słowa do barmanki nie miały nic znaczyć, a jeśli miały to znaczyły tylko to, że pewnie napiję się z nią jeszcze raz i mogę zabrać ją do domu. I wy na pewno wiecie w jakim celu, ponieważ jest tylko jeden. Mój wzrost pozwala mi na to, aby rozejrzeć się po sali w poszukiwaniu moich kumpli, których zauważyłem. Siedzieli w jednej z loży, a koło nich trzy dziewczyny. Trzy na trzech. Postanowiłem im nie przeszkadzać i rozejrzeć się za jakąś fajną panną.

* * *

Razem z Matt'em siedzimy po przeciwnych stronach, a między nami jest szklany stół. Koło niego siedzi jakaś zgrabna blondynka, z którą pewnie chce się zabawić. Rob jakiś czas temu poszedł na parkiet ze swoją panną, John również. A co do mnie.. Jakaś brunetka - imienia jak zwykle nie pamiętam, chociaż nie jestem bardzo pijany - siedzi okrakiem na moich kolanach i całuje moją szyję. Przytrzymuję ją jedną ręką i pochylam się do stolika, aby zabrać paczkę fajek i wyjąć jednego z opakowania. Dziewczyna odsuwa się ode mnie, ale nadal na mnie siedzi. Odpalam fajkę, zaciągam się i wypuszczam siwy dym z moich ust. Mrużę oczy na brunetkę przede mną. Jest niezła. Szczupła, niezły biust, długie nogi i usta, które na pewno nie raz już wykorzystywała. Może dzisiaj będzie kolejny raz. Kiedy zaciągam się kolejny raz i chcę wypuścić dym, kiwa palcem przecząco i zbliża swoją twarz w stronę mojej. Całuje mnie, a ja przekazuję jej dym do jej ust, po chwili wypuszcza go.Uśmiecham się szeroko i podaję jej papierosa, aby sama się zaciągnęła, a ja w tym czasie biorę ze stołu piwo, które dopijam i odstawiam butelkę na ziemię. Brunetka gasi papierosa, a ja trzymam dłonie na jej plecach, lekko przechylam i gryzę w kilku miejscach jej szyję niemocno, ale skutecznie. Opieram się ponownie o zagłówek czarnej kanapy. Przez to, że ma krótką spódniczkę, czuję jej cipkę dokładniej na swoim członku, niż gdyby miała spodnie. Jej biodra się poruszają, a ja oblizuję dolną wargę, gdy dostrzegam jej seksowną, dolną część bielizny. Przybliżam się do jej ucha.

- Za pięć minut w męskiej toalecie.

Gryzę jej płatek ucha i patrzę na jej zszokowaną twarz, która płonie czerwienią i szczerze mówiąc przyznaję się, zapewne też od panującego gorąca tutaj, ale i tak większość pewnie ode mnie. Uśmiecha się cwaniacko i popycha moje ramiona. Przechylam lekko głowę na jej ruch, a ona pochyla się dociskając swoje krocze do mojego i porusza nimi trzy razy w przód i w tył. Suka wie, co robi, doskonale.

- Niech będzie.

Ponownie się uśmiecha i schodzi z moich kolan. Kiedy odchodzi widzę jak kręci biodrami, a moje oczy schodzą na jej tyłek, który jest ledwo przykryty. Znika mi z oczu, więc biorę dwa kieliszki wódki i wypijam jeden po drugim, po czym odpalam jeszcze jednego papierosa. Moje myśli błądzą jak oczy po sali pełnej osób, którzy się o siebie ocierają, gdzieś w kącie albo piją, albo całują. Dziś nie upiję się do nieprzytomności, chociażbym bardzo chciał to nie potrafię i za chuja nie wiem czemu. Pieprzę to. Jutro też jest dzień. Spoglądam na Matt'a, który uśmiecha się do mnie i widzę, że jego wieczór jest doskonały. Podchodzę do niego, kiedy tylko gaszę peta w popielniczce. Mówię mu, że już nie wracam, a on tylko kiwa głową i życzy mi powodzenia, gdyż zapewne wie, co będę za chwile robić. Uderzam go w ramię, wychodzę z loży i kieruję się w stronę toalet. Mój wzrok błądzi i szuka barmanki za barem, ale jej nie widzę. Może jest na zapleczu czy coś.

Wchodzę do męskiej toalety i dostrzegam, że nikogo na widoku nie ma, ale po tym jak słyszę jęki jakieś laski wątpię w to. Przynajmniej nie ma tłoku. Uśmiecham się, kiedy widzę na drzwiach przewieszone czerwone, koronkowe stringi. Pukam tylko dwa razy i drzwi się otwierają. Swoim ciałem napieram na brunetkę, która musiała jeszcze coś pić, po tym jak odeszła ode mnie. Jest pijana, ale przecież dostałem od niej wyraźne pozwolenie wcześniej. Klepię jej lewe kolano i moje przypuszczenia się potwierdzają, kiedy klęka i już wiem, że ona wie o co mi chodzi. Rozpina jedyny guzik moich czarnych jeansów i pomału rozporek, celowo tak, abym poczuł to na swoim członku. Kurwa. Ona rzeczywiście zna się na rzeczy. Jej usta idealnie oplatają mojego chuja. Zasysa policzki, a zaraz porusza swoim językiem. Oddala się i kładzie swoją dłoń na moim członku poruszając nią. Z uwagi na to, że jestem cholernie podniecony kładę rękę na jej karku i przejeżdżam nią w górę i plączę we włosach. Przybliżam jej usta ponownie, a ona ostatecznie uśmiecha się leniwie i działa na pełnych obrotach. Dokładam drugą dłoń i wypycham co jakiś czas swoje biodra. W momencie, w którym dochodzę, mój kutas dotyka jej ścianki gardła. Jestem lekko zdziwiony, ale też podziwiam to, że się nie zakrztusiła. Wiele dziewczyn miało z tym problem, gdyż mój kutas nie należy do małych rozmiarów. Podciągam swoje bokserki, jeansy i zapinam je i pasek. Unoszę jej podbródek i cmokam szybko w usta. Już drugi raz tego wieczoru wkładam w stanik banknot. Widzę jej grymas na twarzy, ale nie interesuję się tym. Nie mam czasu, aby zająć się jej cipką, niech zrobi to ktoś inny. Wychodzę z kabiny i klepię jakiegoś gościa po ramieniu i mówię mu cicho 'zajmij się nią' i wychodzę z toalety jak tylko myję ręce i obmywam twarz. Zgodnie z wcześniejszymi słowami wychodzę z klubu. Wiem, że nie powinienem prowadzić, bo w moim organizmie jest alkohol, ale nie takie rzeczy się robiło. Poza tym nie jestem pijany i wiem, co robię. Nigdy bym nie wsiadł do samochodu, gdybym był naprawdę pijany. Dla mnie kilka kieliszków wódki i piwo to jak kilka herbat. W drodze do mieszkania przypominam sobie o jutrzejszym spotkaniu o jedenastej. Najchętniej bym się z tego wymigał, ale niestety nie mogę. Pocieszam się myślą, że tylko spędzę z tą sekretarką godzinę.

Kiedy docieram do mieszkania idę od razu pod prysznic. Musze zmyć z siebie ten cały dzisiejszy dzień. W momencie, w którym wchodzę do pomieszczenia dostrzegam zegarek na ścianie, który wskazuje, że jest kilkanaście minut po trzeciej. Wchodzę do łazienki, zdejmuję wszystko z siebie i wchodzę do kabiny. Kiedy już mam kłaść się spać spoglądam na swój telefon i widzę, że mam jedną nową wiadomość. Moje oczy już są tak zmęczone, że nie wytrzymuję, dlatego postanawiam przeczytać wiadomość jutro jak wstanę. Moje zgrzane ciało relaksuje się w białej, chłodnej pościeli, a myśli krążą wokół wyścigu, który ma być już za dwa dni. Dokładnie w niedzielę. Dlaczego? Wtedy córeczki mamusi, albo tatusia wykradają się z domu i można nieźle się zabawić, ale i też pośmiać widząc jakie są zachwycone, że mężczyzna się nimi zainteresuje. Tak tłumaczył mi to Dave, ale mniejsza z tym. Sam nie wiem czemu, ale chcę tam zobaczyć tylko jedną osobę. Te brązowe włosy, łagodne, ale przestraszone zielone tęczówki i ładną sylwetkę. Chcę zobaczyć jak się na mnie wścieka i przy tym marszczy śmiesznie swój nos, jaka jest przestraszona widząc mnie i ogółem znajdując się w takim miejscu, jak stare magazyny. Po pokoju echem odbija się mój śmiech. Kiedy widzę to ponownie.. uśmiecham się.

HARSH | [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz