Kilka słów ode mnie pod rozdziałem. Miłego czytania ;)
- Zayn -
Eva splotła dłoń z moją, która leżała na jej prawym kolanie. Uśmiechnąłem się szeroko w jej kierunku na ten gest i cmoknąłem delikatnie policzek. Muszę przyznać, że wystrój sali jest naprawdę imponujący i szczerze nie spodziewałem się. Ring jest w samym środku skupiając uwagę wszystkich zebranych. Gdyby nie reflektory i poszczególne lampy w pomieszczeniu panowałaby kompletna ciemność. W sali słychać rozmowy innych ludzi siedzących przy stołach i na trybunach. Skład sędziowski jest już na swoim miejscu, a sędzia stoi na środku ringu bokserskiego. Kilka minut wcześniej widziałem jak Scott wszedł do sali. Teraz czekamy tylko na Harry'ego, który powinien już tu być. Gdyby walka zaczęła się o ustalonej godzinie, czyli równo o dwudziestej to jego przeciwnik już zapewne leżałby i byłoby po wszystkim.
Rozejrzałem się po sali skupiając dłuższą chwilę na wejście do pomieszczenia. Nagle Harry wszedł, a ludzie zareagowali na niego pozytywnie piszcząc i krzycząc jego imię. Z uwagi na to, że jest moim najlepszym przyjacielem i trochę się już znamy mogę dostrzec, że jego postawa nie wróży niczego dobrego, a kiedy przeniosłem wzrok na Trevor'a, który idzie za nim tylko potwierdziłem swoje przypuszczenie. Jego mina wskazuje na zmartwienie.
Scott i Harry wraz ze swoimi trenerami stanęli w przeciwnych dla siebie narożnikach, aby przypomnieć im ustaloną wcześniej strategię, powiedzieć ostatnie wspierające słowa, podać gumowy ochraniacz na zęby i życzyć powodzenia. Wybiła godzina zero. Mężczyźni zbliżyli się do sędziego, który powiedział kilka słów wstępu dotyczących dzisiejszej walki. Następnie krótko przedstawił z imienia nazwiska, wzrostu i wagi zawodników. Na koniec przypomniał parę ważnych zasad w tym zakaz uderzania bądź kopania poniżej pasa przeciwnika.
- Jesteście gotowi?
Spojrzał najpierw na Scott'a, a po chwili na Harry'ego. Oboje kiwnęli głowami w geście potwierdzenia. Sędzia wycofał się i rozbrzmiał dźwięk gongu. Ludzie zaczęli krzyczeć. Uśmiechnąłem się, kiedy Harry wykonał pierwszy krok uderzając Scott'a w twarz.
Blondyn odsunął się. Ich miejsca zmieniają się, gdy zaczynają chodzić chcąc wyczuć dobry, odpowiedni moment i zadać cios drugiej osobie. Mój przyjaciel w jednej chwili znalazł się naprzeciwko przeciwnika i wykonał kilka bolesnych i szybkich uderzeń dzięki którym Scott przewrócił się najwyraźniej zaskoczony. Zapewne spodziewał się szybkiej walki bez wysiłku. Nie ma takiej opcji ani możliwości. Nie, gdy jego przeciwnikiem jest Harry. Uśmiechnąłem się.
Nawet nie zdążyłem się obejrzeć, a ich kontakt był bliższy. Scott doskoczył do Harry'ego i wykonał podobne ciosy, które przed chwilą sam brunet wykorzystał. Między nimi powstał dystans. Ich ramiona się zetknęły, zaczęli się przepychać. Scott pochylił się chcąc swoim ciałem zmusić Harry'ego do padnięcia, a kiedy mu to nie wyszło zaczął raz za razem uderzać w jego brzuch. Na treningach bardzo często Trevor - zawodowy bokser i nasz przyjaciel - uderzał w brzuch Harry'ego testując jego wytrzymałość oraz siłę. Jak widać opłacało się to.
Spojrzałem na zegar. Do końca pierwszej rundy zostało dwadzieścia pięć sekund.
Przeniosłem z powrotem wzrok na ring. Scott uniósł nogę chcąc wykonać cios, ale Harry złapał ją na swoim ramieniu i uniósł go przekręcając ich oboje. Padł na ring rzucając Sott'a na plecy, Zaczął zadawać ciosy w stronę jego twarzy używając prawej i lewej pięści na zmianę. Nagle szyja Harry'ego znalazła się pomiędzy zaciśniętymi łydkami przeciwnika. Zaczęli się szarpać. Poczułem jak Eva nagle ścisnęła moją dłoń mocniej, kiedy Harry stanął mocniej na stopach i podniósł Scott'a. Nie mam nawet pojęcia ile minęło sekund, ale wydało mi się, że była to wieczność. Harry upuścił go, a ja uśmiechnąłem się cholernie dumny. Zaczął okładać go pięściami, gdy nagle podszedł sędzia, który go powstrzymał. Mężczyzna zaczął odliczać od dziesięciu dając mu czas na podniesienie się. Wstał dokładnie w tym momencie, kiedy skończył się czas. Za chwilę czas na rundę drugą, a tymczasem jeden do zera dla Harry'ego.
CZYTASZ
HARSH | [PL]
FanfictionON - pochodzi z „dobrego" domu. ONA - wychowuje się w Domu dziecka. ON - lubi imprezy i przygodny seks. ONA - uwielbia czytać książki. ON - jest niebezpieczny. ONA - boi się przyszłości. # Opowiadanie zawiera wulgaryzmy, prze...