Ostatni raz przejeżdżam delikatnie bezbarwnym błyszczykiem po ustach. Harry zadbał o wiele kolorów szminek, ale sądzę, iż one do mnie nie pasują. Poprawiam dłońmi włosy. Przez małą chwilę zastanawiam się spoglądając na swoje odbicie w lustrze czy, aby ciuchy, które mam na sobie będą odpowiednie. Może powinnam założyć coś bardziej eleganckiego? 'Dziewczyno! To nie jest jakaś rozmowa kwalifikacyjna' - beszta mnie głos w moim umyśle. Przytakuje mu niepewnie. Wracam myślami do dnia, kiedy byłam w księgarni pierwszy raz. Obsługa znacznie odznaczała się od klientów czerwonymi koszulkami i czarnymi spodniami lub spódniczkami, jeśli to była dziewczyna. Niemal biegnę do pokoju i otwieram szafę. Zaczynam szukać czegoś czarnego, co jest trudne. W końcu znajduję obcisłe spodnie i leginsy. Cóż, spódniczki nie znajduję pewnie dlatego, że Harry stwierdził, że ich nie lubię tak samo jak sukienek. Nie wiem czemu, ale teraz chciałabym ją przymierzyć. Odganiam tę myśl i decyduję się nie zmieniać swojego stroju. W końcu to dzień próbny, prawda? Wszystkiego dowiem się, gdy dotrę na miejsce. Gdy sięgam po torebkę czuję się mocno niezręcznie przypominając sobie, co się w niej znajduje i dzięki komu. A przechodząc do sedna sprawy znalazłam w niej portfel. W jednej z przezroczystych przegródek znajduje się mój dowód osobisty, a w głównej kilka wartościowych banknotów. Moje serce ponownie przyśpiesza swój rytm. Patrzę po raz któryś na białą, małą karteczkę z pismem Harry'ego.
'Nie czuj się niezręcznie. Nigdy nie wiesz, kiedy
mogą Ci się przydać i nie traktuj tego jakbym Cię
przekupywał, bo tak nie jest. Jeśli je wydasz - to
nawet nie wiesz jaką przyjemność mi tym zrobisz.
Pocieszy Cię fakt, że w swoim też mam kilka takich?'.
~ H.
Uśmiecham się lekko czytając ostatnie pytanie z jego strony. Wcale nie wątpię w to, że ich ma i zapewne o wiele więcej, co dla mnie nie jest istotne. Kręcę głową na potwierdzenie swoich słów. 'Jeśli znowu tak się zamyślę to nigdy nie pójdę do tej księgarni' - mówię sobie w myślach. Kiedy chcę włożyć telefon do torebki i w końcu iść, on zaczyna wibrować.'Nie denerwuj się. Wszystko będzie dobrze, Skarbie. Wierzę w Ciebie'.
Czytam w myślach wiadomość od Harry'ego, którą dostałam przed chwilą i zastanawiam się co mogę odpisać. Jestem mu wdzięczna za wszystko co dla mnie zrobił i cóż.. nadal robi.'Wierzysz we mnie bardziej niż ja sama. Naprawdę nie wiem jak Ci dziękować. Lubisz owoce morza i awokado? ;)
'Myślę, że moglibyśmy się poprzytulać. Co Ty na to? Owoce morza i awokado? Cóż, lubię. Co kombinujesz, Piegusku? ;)
'Niespodzianka za niespodziankę. Miłego dnia i do zobaczenia, Harry ;)
'Brooklyn.. W porządku. Tobie również. Do później ;)'
Uśmiecham się i wkładam telefon do torebki. Kiedy wychodzę z mieszkania nie mogę uwierzyć kogo spotykam. Hana, jeden wielki troll. Przekręcam klucz w zamku. Postanawiam sobie, że nie dam się sprowokować i przejdę obok niej obojętnie.
- Nie rozumiem co Ty tu jeszcze robisz.
- Wydaje mi się, że mieszkam. A Ty?
- Ostrzegam Cię, a czas się kurczy.
CZYTASZ
HARSH | [PL]
FanfictionON - pochodzi z „dobrego" domu. ONA - wychowuje się w Domu dziecka. ON - lubi imprezy i przygodny seks. ONA - uwielbia czytać książki. ON - jest niebezpieczny. ONA - boi się przyszłości. # Opowiadanie zawiera wulgaryzmy, prze...