Uśmiecham się lekko w odpowiedzi na jego słowa powstrzymując się jednocześnie od niepowiedzenia mu czegoś. Postanowiłam i muszę przyznać, że zupełnie zwariowałam, że w ogóle przeszło mi to przez myśl, ale skoro to ma być nasze ostatnie spotkanie, to uznałam, że lepiej będzie dla mnie, jeśli będę dla niego miła i po prostu nie zwracała uwagi na jego docinki. W spokoju spędzimy tę kolację, odwiezie mnie z powrotem i w końcu zakończymy naszą znajomość bez żadnych spięć czy czegoś nieprzyjemnego. Tak będzie łatwiej i prościej, mam rację? Gryzę wnętrze policzka, kiedy łapie mnie w talii i kieruje w stronę swojego samochodu. Otwiera drzwi za miejscem kierowcy i pasażera, po czym wskazuje mi dłonią, abym wsiadła co wykonuję bez słowa. Czuję zaskoczenie, kiedy ich nie zamyka i staje najbliżej mnie jak tylko jest to możliwe. Pochyla się, odpina mój pas bezpieczeństwa, który zdążyłam zapiąć i obraca mnie tak, że jesteśmy twarzą w twarz. Nieważne jak wysokie będzie siedzenie na którym usiądę, bo on i tak będzie wyższy. Spogląda na mnie uważnym wzrokiem podczas, gdy jego dłoń dotyka mojego kolana. Kręcę głową. 'Nie, nie chcę, żebyś mnie dotykał'. Oczywiście nie wypowiadam tych słów na głos, bo nie wiadomo, co Harry zrobi. Jego ruchy są nieprzewidywalne. Łapię go za nadgarstek, kiedy sunie swoją dłoń wyżej. Przysuwa sobie palec drugiej ręki do swoich ust, aby pokazać mi tym samym, abym się uspokoiła i uciszyła. Biorę głęboki oddech. Harry zrywa nasz kontakt wzrokowy i spogląda na moje nogi.
- To nie należy do mnie.
Odsuwa kawałek czarnego materiału rajstop. Cholera.
- Nie tak się umawialiśmy.
Kręci głową w niezadowoleniu i przez chwilę nie odzywa się ani mnie nie dotyka. Mruży na mnie swoje oczy, a ja próbuje go rozgryźć, co teraz zrobi. Chyba mnie za to nie zbije, prawda? Moje oczy robią się o wiele większe, kiedy słyszę darcie materiału. Piszczę głośno, kiedy dostrzegam, jak Harry rozrywa rajstopy swoimi dłońmi. Czuję letni powiew wiatru, który owiewa moją nagle odkrytą, jasną skórę.
- Coś Ty do cholery zrobił?
Krzyczę na niego i tym samym uświadamiam sobie, że moje niedawne postanowienie, co do bycia dla niego miłą wyparowało. Kuca i zdejmuje mi buty, które odrzuca na siedzenie za mną. O mój Boże! On nie ma zamiaru.. niczego mi złego zrobić, prawda? Przecież nie zrobiłam nic takiego. W ogóle jak on mógł rozerwać te rajstopy? Przez niego zrobiło mi się chłodniej, o wiele chłodniej. Harry podnosi się do pozycji stojącej i spogląda na mnie. Posyłam mu wrogie spojrzenie, które odwzajemnia.
- Twoją bieliznę też mam sprawdzić?
Szybko kiwam głową na znak protestu. 'Mam ją!'
- Powiedzmy, że Ci wierzę, chociaż mógłbym to sprawdzić.
Gryzę wnętrze policzka, aby czasami nie krzyknąć mu w twarz. Niech lepiej się uciszy i zrozumie, że nie musi niczego sprawdzać. Przez chwilę nawet myślę nad tym, aby może pokazać mu czarne ramiączko stanika, ale szybko rezygnuję z tego. Nie będę mu niczego udowadniać. Jeśli mi nie wierzy to jego spawa. Poza tym i tak dużo zrobił, o wiele za dużo.
- Jesteś mi winien za te rajstopy.
Kędzierzawy posyła mi rozbawione spojrzenie.
- Oczywiście, Skarbie. Ile?
Moje policzki czerwienieją ze złości, kiedy zaczyna się śmiać ze mnie, a przecież mówię poważnie. Może on może sobie pozwolić na niszczenie swoich rzeczy, które mógłby kupić sobie tak po prostu drugi raz, ale ja nie należę do tej grupy osób. Mam zamiar mu powiedzieć, żeby mnie tak więcej nie nazywał, ale przykłada swój palec do moich ust i kręci głową. Po chwili podaje mi nie dużą, beżową torebkę i mówi, abym ją otworzyła. Mrużę na niego oczy. Nie chcę kolejnych dodatków. Już i tak mam ich za dużo. Harry obraca mnie tak, że siedzę oparta o kanapę, zatrzaskuje drzwi i po chwili siada na miejscu kierowcy. Czuję zdezorientowanie. Zawsze siedziałam obok niego, a teraz.. A teraz siedzę za miejscem dla pasażera. Nie żeby mi to przeszkadzało, bo przynajmniej nie będzie mnie dotykał, ale to dziwne uczucie. Kędzierzawy spogląda na mnie przez swoje ramię, kiedy ja patrzę na czarne pończochy. Skąd on wiedział, że tego nie założę? Czy on ma jakiś radar, kamerę czy coś? Poza tym jaką mu robi różnicę, jeśli miałabym na sobie rajstopy tego samego koloru. Co zmieni, że będę miała coś innego? I tak, jeśli będzie chciał mnie w tym zobaczyć to musiałby.. O czym ja myślę. Przecież nie mam zamiaru mu się nawet pokazywać, więc to porąbany pomysł z tym czymś. Spoglądam na niego z otwartymi ustami, gdyż mam zamiar się odezwać, ale przerywa mi szybko.
CZYTASZ
HARSH | [PL]
FanfictionON - pochodzi z „dobrego" domu. ONA - wychowuje się w Domu dziecka. ON - lubi imprezy i przygodny seks. ONA - uwielbia czytać książki. ON - jest niebezpieczny. ONA - boi się przyszłości. # Opowiadanie zawiera wulgaryzmy, prze...