Rozdział 6

108 3 0
                                    

Carter P.O.V

-Milcz jak do mnie mówisz, Xavier – warknąłem do brata, który był po drugiej stronie słuchawki.

-Tak jest mój panie – zażartował. - Księciunio pieprzonego Królestwa musi tłamsić się pociągami wśród ludzi – rechotał. - To ci dopiero kabaret.

-Jestem ciekawy czy będzie równie śmiesznie, gdy będziesz się tłumaczyć ojcu co mnie doprowadziło do tego stanu.

Fakt, nie byłem fanem miejsc publicznych, ale tym razem musiałem się zmusić. Byłem w pociągu wracającym z Londynu do Paryża z jedną przesiadką, ponieważ musiałem zapierdalać do Anglii tylko dlatego, że mój młodszy brat spierdolił jeden dokument.

Xavier był dwudziestojednoletnim śmieszkiem, ale zazwyczaj przy powierzonym mu zadaniu odkładał na bok swoje samopoczucie i przykładał się do niego. Tym razem jako starszy – czyli dwudziestotrzyletni – brat musiałem posprzątać jego syf.

Młodszy Castello był moją prawą ręką, jak i bratem. Byliśmy do siebie podobni. Mieliśmy czarne włosy, brązowe oczy, dzieliła nas jedynie postura i ilość tatuaży na swoim ciele. On miał ich na sobie o wiele więcej. Obydwoje odziedziczyliśmy wgląd po ojcu, który za wszelką cenę chciał nas wychować na przyszłe głowy państwa. Zleżało mu na tym, ponieważ za jakiś czas to ja będę rządził Królestwem oraz stanę się capo mafii. Niestety do tego czasu musiałem spełnić kilka obowiązków.

-Spokojnie, nasza blond włosa księżniczka mnie uratuje z opałów – odparł z olbrzymią ilością sarkazmu.

Oprócz naszej dwójki była jeszcze dużo młodsza, szesnastoletnia dziewczynka. Nasza siostra była wielkim wulkanem energii, ale tylko w naszym towarzystwie. Przy innych wyglądała jak ułożona księżniczka Królestwa.

-Zostaw Kylie w spokoju, Xav – skarciłem go. - Pamiętaj, że nie mieszamy jej w nasze brudne interesy.

-Okej, okej, rozumiem – uspokoił mnie. - Jak daleko jesteś pierwszej przesiadki?

-Za chwilę powinienem już być na peronie – odparłem spoglądając za okno. Było już widać kilka pociągów stojących na stacji. - Muszę już kończyć. Do zobaczenia w Paryżu.

Po rozłączeniu się wziąłem do ręki czarną, skórzaną teczkę i zarzuciłem na koszulę płaszcz. Poprawiłem zegarek na ręce i wyszedłem ze swojego przedziału. Na moje nieszczęście na miejsce wyjścia dotarłem jako ostatni, dlatego musiałem czekać aż tłum ludzi się uspokoi i wszyscy wyjdą z pociągu.

Gdy z niego wyszedłem rozejrzałem się wokół siebie. Byłem na tyle skupiony, że nie zobaczyłem drobnej blondynki wpadającej na mnie.

-P-przepraszam – wyjąkała nieśmiało na mnie spoglądając.

Od razu podałem jej ręki, aby pomóc jej wstać, a następnie spojrzałem na pociąg, który miał zaraz wyjeżdżać do Anglii. Szybko rozpoznałem po akcencie dziewczyny, gdzie zamierza jechać.

-Powinnaś uważać, Dzwoneczku – odparłem uważnie na nią spoglądając. Czułem, jak coś przyciągało mnie do niej, lecz wiedziałem, że nie będę mógł jej się lepiej przyjrzeć, ponieważ zaraz ucieknie jej transport. - Leć już, spóźnisz się na pociąg – oświadczyłem po chwili.

Dziewczyna jedynie potaknęła głową i weszła do sąsiedniego pociągu. Ja natomiast cały czas jej się przyglądałem.

Już teraz wiedziałem, że będę chciał ją bliżej poznać. I zrobię wszystko, aby była moja.

******

Gdy znalazłem się już w Paryżu wszedłem do hotelu, gdzie tymczasowo znajdował się Xavier z naszym ojcem. Nie sądziłem, że Anthony Castello opuści Królestwo tylko po to, aby dowiedzieć się czy wszystko naprawiłem. Na szczęście udało mi się poprawić nasze stanowisko i wiedziałem, że nie oberwie się mi tak samo jak bratu.

His Sweet ObsessionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz