Rozdział 13

91 3 0
                                    

Przez następny tydzień czułam się jak pieprzona marionetka w rękach swojego pana, czyli Cartera. Każdy dzień w pokoju hotelowym był jak rutyna. Wspólna kąpiel, jedzenie posiłków, palcówka, robienie mu loda, odpoczynek, rozmowa, palcówka, robienie mu loda, kąpiel, jedzenie, rozmowa, pójście spać, a jeśli mężczyzna ma nerwy i chęci to przed nim po raz stokrotny palcówka. Ten typ był strasznie nie wyżyty i czasem wśród natłoku myśli pojawiał się również ten, czy naprawdę on kiedykolwiek rżnął jakąś kobietę od naszego pierwszego razu?

Gdybym miała na tyle odwagi spytałabym go. Natomiast zbyt duża przepaść dzieliła nas jeśli chodzi o tak intymne rzeczy.

Oczywiście, z Carterem rozmawiałam bardzo dużo. Miałam go blisko siebie przez całe siedem dni, dwadzieścia cztery godziny na dobę. Czasem jedynie zamykał mnie w apartamencie, aby mógł załatwić kilka spraw, czy wyjść do sklepu.

Spędzając z nim również coraz więcej czasu zrozumiałam, że nie ma tu dla mnie ucieczki. Mogłabym poprosić o jakiś okup, ale nikt go nie zapłaci. Przyjaciele zapewne mnie nienawidzą, moja kasa na koncie jest w ciemnej dupie, brat nie ma na tyle dużych funduszy, przyjaciel-sąsiad z Londynu nie przejąłby się mną aż tak bardzo, a nawet gdyby, nie chcę się nikomu z tego wszystkiego tłumaczyć. A rodzice... byli moim jedynym ratunkiem, lecz ostatni raz ich widziałam kilkanaście miesięcy temu i nie pałaliśmy do siebie wielkim entuzjazmem przy naszym ostatnim spotkaniu.

Całą dobrą stronę tego całego szaleństwa, w którym się znajduję jest to, że dowiedziałam się nieco o Carterze. Opowiedział mi o swoim rodzeństwie, o sobie, ojcu. Natomiast ani razu nie poruszaliśmy tematu jego matki. Obydwoje woleliśmy go przemilczeć. W głębi serca czułam też, że te kilka dni nas zmieniło i zaczęliśmy do siebie docierać. On coraz bardziej rozumiał mnie, a ja jego.

Dopóki w grę nie wchodzi seks, palcówka i robienie mu loda.

Wtedy mężczyzna zapomina o całym świecie i odpala się w nim jakieś zwierze, aby chwilę potem przyciągnąć mnie do swojego boku i gładzić po plecach.

Przez cały ten czas do żadnego większego seksualnego zbliżenia nie doszło. Nadal pozostawił mnie „nienaruszoną", a jego kutas ani razu nie ujrzał mojego wnętrza. Cieszyłam się, że Carter nie stawia mnie przed faktem dokonanym, choć wolałabym, aby nasza relacja zacieśniła się jedynie do samych rozmów i gestów.

Po tygodniu nauczyłam się, jak mam radzić sobie z emocjami. W dni próbuję walczyć o wszystkie swoje racje, natomiast wieczorami wychodzę na taras lub do łazienki i płaczę. Robię to dosyć często. Zawsze korzystam z sytuacji, gdzie to najstarszy syn Castello nie trzyma mnie mocno za talię i uda mi się czmychnąć do innej części apartamentu.

Dzisiaj, wstając z rana po raz kolejny zauważyłam Cartera, który mi się przyglądał. Gdy tylko otworzyłam oczy, złapał jeden z kosmyków moich włosów i ściągnął go z moich policzków. Następnie uśmiechnął się lekko i pocałował mnie w głowę.

-Dzień dobry, Dzwoneczku. Dzisiaj dzień pełen wrażeń – odparł wstając z łóżka. - Wpierw musimy się wykąpać, kochanie.

Nie chciałam jeszcze wstawać i bardzo uśmiechało mi się zostanie w łóżku, ale nie potrafiłam mu odmówić. Ciepła woda z pianą również mnie wołała i zdecydowanie potrzebowałam zmyć cały wczorajszy bród, który czułam na sobie.

Gdy tylko weszliśmy do łazienki, obydwoje zaczęliśmy się rozbierać. Początkowo miałam z tym opory, ale teraz już wiedziałam, że nie da mi się tej części nie ominąć. To był taki rytuał, a nawet codzienność, do której się już przyzwyczaiłam i nie sprawiała mi ona problemów.

Gdy tylko zatopiłam swoje ciało w bardzo gorącej wodzie miałam ochotę w niej zostać dopóki nie stanie się zimna. Po chwili za mną usiadł Carter i bezpiecznie oparłam się o jego tors zamykając oczy i cicho pomrukując. Mężczyzna za to objął mnie swoimi ramionami i zaczął całować po karku. Odchyliłam lekko głowę, aby miał do niego dostęp.

His Sweet ObsessionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz