Rozdział 21

36 4 0
                                    

W rzeczywistości od naszego ślubu minął już tydzień, a czuję się jakby był on zaledwie kilka godzin temu. Przez te siedem dni mieliśmy ręce pełne roboty. Wpierw musieliśmy odpakować wszystkie prezenty, następnie wysłać podziękowania za obecność na weselu i koronacji, a na koniec wypełnić kilka papierów. W międzyczasie dużo rozmawiałam z Xemim, siedziałam na huśtawkach z Kylie, a nawet pogłębiłam swoją relację z Xavierem. Mężczyzna w pewien sposób zaczął mnie zauważać, a na swojej skórze odczułam, że swoją miłość do drugiego człowieka wyrażał w obelgach i sarkastycznych słowach w jego stronę.

O wiele bardziej zbliżyłam się również do Cartera. Razem z mężczyzną przeprowadziliśmy kilka rozmów na temat tego co będzie się działo po naszym ślubie i spotkałam się twarzą w twarz z nieszczęsnymi realiami posiadania pod swoimi stopami całego Królestwa. Naprawdę nie sądziłam, że panowanie jest aż tak trudne.

-Scarlett, wstawaj – szepnął do mojego ucha Carter całując moją skroń. - Kylie cię woła z ogrodu. Powinnaś wyjść na taras póki jeszcze nie zaczęła rzucać kamieniami w nasze okna.

Kolejnym postępem jest zamykanie drzwi na klucz. Po jakimś czasie razem z moim mężem nauczyliśmy się, że do naszego pokoju może wejść każda osoba o każdej porze. Szczególnie Kylie, która bez pukania wchodziła nawet gdy spaliśmy i robiła wszystko, aby nas obudzić. Ta dziewczyna ma naprawdę wiele sposobów na szybkie pobudki.

Niechętnie zeszłam z łóżka i podeszłam do balkonu. Weszłam na taras, a następnie spojrzałam w dół na blondynkę. Była ubrana w jasną sukienkę w haftowane, małe słoneczniki. Wyglądała całkiem słodko.

-Czy naprawdę możecie ruszyć swoje ciężkie dupy i nam pomóc. Chcę abyśmy we czwórkę zjedli śniadanie, które nawet nie jest przygotowane, a sama się z tym nie wyrobię.

-Daj piętnaście minut, Lee. Zaraz zjedziemy – odkrzyknęłam jej.

Gdy tylko wróciła do budynku, weszłam do pokoju i od razu skierowałam się do wanny. Ściągając bieliznę do pomieszczenia wszedł Carter, który po chwili dołączył się do mnie podczas kąpieli. Po umyciu się i wysuszaniu włosów przyszedł czas na rozczesanie ich. Gdy tylko złapałam szczotkę, ręka mężczyzny mnie zatrzymała.

-Mogę?

Kolejną ulubioną czynnością – wraz ze spaniem w jednym łóżku i wspólną kąpielą – było rozczesywanie moich włosów. Mężczyzna często robił to, gdy obydwoje byliśmy w pokoju lub w czasie dnia nieźle się potargały.

Po kilkunastu minutach obydwoje zeszliśmy po schodach i weszliśmy do kuchni. Specjalnie, by udobruchać naszą Kylie ubrałam sukienkę podobną do niej, dlatego gdy tylko mnie ujrzała uśmiechnęła się, a gdy wzrokiem przejechała na brata mina jej zrzedła.

-Scar, bardzo ładnie wyglądasz – odparła dziewczyna.

-Dziękuję – odparłam podchodząc do niej. - Co dziś robimy?

-Myślałam nad grilowanymi tostami z warzywami oraz jajkiem sadzonych i awokado oraz naszą sałatką owocową.

-Całkiem nieźle – odparłam. - Ale preferowałabym do tego jeszcze jakiś sos, aby nie było zbyt suche.

Po chwili wzięłyśmy się do pracy. Postanowiłyśmy kolejny raz zrobić pożytek z obu mężczyzn, którzy jak co dzień kroili nam warzywa na pół i pomagali w kuchni. Dzięki temu już po pół godzinie mieliśmy wszystko zrobione i usiedliśmy razem do śniadania.

Podczas zabierania kolejnego kęsa tosta zauważyłam Xemi'ego stojącego przy jednej ze ścian. Miałam wrażenie, że był smutny, dlatego momentalnie również posmutniałam. Nie umknęło to uwadze Cartera, który od razu wtopił we mnie spojrzenie i zacisnął rękę na moim udzie.

His Sweet ObsessionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz