Rozdział 1

6.5K 307 6
                                    

W piątek w knajpie na mojej zmianie nie dzieje się nigdy nic ciekawego. Chodzę do pracy co drugi dzień i nienawidzę piątków. Zawsze jest więcej ludzi niż w zwykłe dni tygodnia, ale to oznacza, że jest też o wiele więcej palantów i podrywaczy. Dobrze, że dzisiaj zostaję tylko do 22.


- Hej, skarbie, podasz mi 4 piwa do stolika numer 5? - wyrwał mnie z zadumy niski głos. Facet wpatrywał się we mnie z rozszerzonymi źrenicami, a raczej w mój biust. Cholera, nigdy więcej bluzki z dekoltem do pracy!


-Jasne, już podaję. - odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem i poszłam po kufle. Kiedy nalewałam 3 piwo, mój telefon zawibrował.


Przyjedź do mnie zaraz po pracy, przygotowałem coś specjalnego. Czekam xx


Oh, ten Patryk zawsze wie, kiedy i co ma powiedzieć. I pomyśleć, że zaskakuje mnie tak już od ponad roku. Oczywiście po tym SMS'ie nie mogłam skupić się na pracy, nie umiem skupiać uwagi na wielu rzeczach jednocześnie.


Zaniosłam zamówienie do stolika numer pięć i kiedy odchodziłam usłyszałam parę uwag na temat mojego tyłka, zupełnie niepotrzebnych mi do szczęścia. Jednak kiedy wróciłam za bar siedziała tam kobieta, z twarzą w dłoniach. Szczerze mówiąc nie wiedziałam jak się zachować, ale skoro nie miałam nic innego do roboty to postanowiłam, że chociaż ją rozweselę - coś, co potrafię w życiu robić najlepiej.


-Hej, widzę, że ktoś tu miał ciężki dzień? Może coś podać? - zagadałam z uśmiechem na twarzy. Od razu mi zbladł, kiedy zobaczyłam twarz dziewczyny. Miała rozmazane ślady tuszu pod oczami, opuchnięte oczy i rozciętą wargę. Kiedy ściągnęła kaptur, zauważyłam jej różowe włosy. Zlustrowała mnie wzrokiem, aż mnie ciarki przeszły po plecach.


-Cześć... - nastąpiła długa cisza. Tak, jakby myślała nad każdym słowem, które miała zaraz wymówić. - Hm, może dobrze będzie jak mi po prostu nalejesz wódki. Jest tu jakaś toaleta? Pewnie wyglądam gorzej niż myślę. - Uśmiechnęła się blado. Nagle poczułam ukłucie w sercu. Zupełnie nie znałam tej laski, a już chciałam z niej wyciągnąć co się dzieje i jej pomóc. Cholera, Alicja! Opanuj się!


-Toaleta jest zaraz na prawo na końcu korytarza. Jakbyś czegoś jeszcze potrzebowała to daj znać. - uśmiechnęłam się, żeby dodać jej trochę otuchy. Kiedy odchodziła, to ja miałam czas żeby dokładnie się jej przyjrzeć. Miała jakieś ciężkie buty, czarne rurki, czerwoną koszulkę na ramiączka i czarną bluzę. No i pełne piersi, na które trudno było nie zwrócić uwagi. Hej, hej... nie mogę się wgapiać w cycki jakiejś laski! Wobec tego, od razu wykonałam jej zamówienie. Kiedy przyszła, nie było śladu po jej makijażu. Poprawiła też fryzurę. Muszę powiedzieć, że mimo opuchniętych oczu wyglądała przepięknie. Gdyby tylko nie ten ból, który malował się na jej twarzy. Wypiła wódkę i nawet jej nie popiła. - Jeszcze jedna kolejka? - zaproponowałam.


-Tak, muszę się napierdolić. - tak oplotła te słowa swoimi ustami, że nawet nie zwróciłam uwagi na wulgaryzm. Szybko wykonałam polecenie i przy okazji sobie też nalałam kolejkę. W końcu niedługo dobiegała 22.


-Może chcesz o tym pogadać? Czasem rozmowa to naprawdę... - przerwałam zdanie w połowie, gdy zobaczyłam łzy w jej oczach. Jedna już spływała po jej policzku. Co robić? Co mam kurwa robić?


-Alicja, proszę cię. Pomóż mi, do kurwy nędzy. - powiedziała to tak błagalnym tonem, że dopiero po chwili zauważyłam jeden, malutki szczegół. Ona znała moje imię. A ja się jej nie przedstawiłam.


Nie przedstawiłam się jej, prawda?

Tajemnicza OnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz