Rozdział 20

2.5K 218 5
                                    

Stałam zaraz obok Emmy i jakiejś laski i patrzyłam jak się całują i dotykają. Nie chciałam im przerywać, więc czekałam tylko aż mnie w końcu zauważą. Na plecach poczułam dotyk, który przesyłał uspokajające fale do mojego ciała. Nie musiałam się odwracać, żeby sprawdzić czyj dotyk to sprawia. W tym momencie Ems odkleiła się od tej laski i z uśmiechem tańczyła dalej. Aż jej oczy spostrzegły mnie. Kurwa, dawno nie widziałam jej takiej wystraszonej. Niech szykuje się na jebany armagedon. Od razu cała się spięła.

-Sorry, będziesz się musiała na chwilę od niej kurwa odkleić. - syknęłam do tej laski, patrząc na nią pewnie.

-A ty to co za jedna? - spojrzała na mnie z wyższością. Jeszcze jeden taki wzrok i jej wpierdolę. I tym razem dotyk Sary nie pomoże mi się powstrzymać.

-Jeśli się od niej nie odsuniesz, to zaraz twój nos będzie miał niezbyt przyjemne spotkanie z moją pięścią. - syknęłam i poczułam jak moje ciało momentalnie się napina. Jak zaciskam pięści i zęby. Sara na mój widok zrobiła to samo. Tylko nie jestem pewna, czy była taka wkurzona na tą laskę, czy na mnie.

-Dobra, zluzuj. - rzuciła do mnie Ems, jak gdyby nigdy nic. - Mój numer masz, więc jak co to się zdzwonimy. - zwróciła się do tej laski i pocałowała ją w policzek. W tym momencie już nie wytrzymałam. Ścisnęłam ją za rękę tak mocno, że miałam pewność, że mi się nie wywinie i ciągnęłam ją w stronę wyjścia z klubu. Przez ramię spostrzegłam, że Sara zabiera nasze rzeczy. Dosłownie wypchnęłam Ems przez drzwi prowadzące na zewnątrz. - Odbiło ci? Co ty wyprawiasz?

-Co ja wyprawiam? - wybuchnęłam śmiechem, bo było to dla mnie na tyle absurdalne. - Wybacz, ale to nie ja będąc hetero podrywam jakąś laskę w klubie i się z nią obśliniam! - krzyknęłam.

-Nie? A jak było kurwa z tobą i z Sarą? Ty jeszcze dodatkowo miałaś faceta! Wystarczył jeden jebany pocałunek, żeby cię w sobie rozkochała! I ty masz jeszcze czelność robić mi tu i teraz awanturę? - wyrzuciła z siebie to wszystko i przycisnęła pięść do ust widząc w moich oczach wzbierające łzy. Łzy płynęły po moich policzkach nie dlatego, że zabolało mnie to, co powiedziała. Tylko dlatego, że miała jebaną rację.

-Dosyć tego, wracamy do domu. - przerwała nam Sara. Rzuciła w Emmę jej torebką, a moją podała mi do ręki. Ems otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale nie zdążyła. - Nawet kurwa nie próbuj. - przerwała jej od razu. Pociągnęła nas w stronę domu. Cała nasza wędrówka przebiegała w milczeniu. Taka sama cisza towarzyszyła nam, kiedy już się rozeszłyśmy do swoich pokoi. Nawet cisza nie opuszczała mnie i Sary, kiedy kładłyśmy się do łóżka. - Nastawiłam budzik na 8 rano, żebyśmy były chociaż trochę wypoczęte. - rzuciła nawet na mnie nie patrząc. Położyła się do mnie plecami i zgasiła lampkę. Przysunęłam się do niej, ale kiedy położyłam rękę na jej brzuchu, jednocześnie ją obejmując, po prostu ją odtrąciła.

-Co jest? - wyszeptałam, próbując zwrócić na siebie jej uwagę. Teraz to już kompletnie byłam zbita z tropu.

-Dlaczego jej zrobiłaś taką awanturę? Nie akceptujesz tego, że pociągają ją kobiety? - wycedziła przez zęby. Już znałam jej punkt widzenia na tą całą sytuację, ale szczerze... w życiu bym nie powiedziała, że może to wszystko tak dla niej wyglądać. Jednak obróciła się do mnie, chciała patrzeć na mnie, kiedy do niej mówię.

-Sara, tu nie chodzi o to, że nie potrafię tego zaakceptować. Nawet tak nie myśl... bo przecież byłabym jakąś hipokrytką. - zrobiłam przerwę na kilka gwałtownych wdechów. - Chodzi o to, że nie wiem dlaczego taka sytuacja miała miejsce. Widziałam, że coś z Ems jest nie tak, widziałam, że coś ją gryzie i nic z tym nie zrobiłam, bo sama miałam dość problemów. A teraz miała miejsce ta sytuacja i poczułam się po prostu... oszukana. Bo Emma byłaby ostatnią osobą, którą podejrzewałabym o pociąg względem kobiet. - wyjaśniłam jej to najlepiej, jak tylko potrafiłam. Obserwowałam jej reakcję i napotkałam na jej twarzy zdziwienie.

-Przepraszam, nie miałam pojęcia, że to tak odbierasz... - wyszeptała i pocałowała mnie delikatnie. - Nie roztrząsajmy już tego dzisiaj, okej? Jutro też jest dzisiaj i podczas podróży na pewno będzie okazja, żeby porozmawiać o tym z Emmą. - zamknęła mnie w swoich ramionach i nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Budzik zadzwonił i obie otworzyłyśmy oczy, wyplątując się ze swoich uścisków. - Dzień dobry kochanie. - zobaczyłam uśmiech Sary i od razu wiedziałam, że to będzie dobry dzień. Chciałam więcej takich poranków. Od razu siadłam na niej i pochyliłam się tak, żeby dosięgnąć jej ust, bo Sara cały czas leżała.

-Kocham cię. - szepnęłam i pocałowałam ją namiętnie. Jej ręce od razu zaczęły błądzić po moim ciele, zostawiając ślady w postaci gęsiej skórki. - Mogłabyś coś dla mnie zrobić? - zapytałam, kiedy w końcu się od siebie oderwałyśmy. Napotkałam jej pytający wzrok. - Idź proszę do Emmy i ją obudź. Jak chcesz, to z nią pogadaj czy coś. Nie chcę konfrontacji póki co.

-Spokojnie, niczym się nie przejmuj. Wszystkim się zajmę. Idź się odświeżyć. - powiedziała z uśmiechem. Tak bardzo mi z nią dobrze. Cieszę się, że mnie znalazła. Cieszę się, że mogę poznawać ją na nowo. Wzięłam szybki prysznic i spakowałam nasze ubrania, żeby Sara już nie musiała się z tym męczyć. Usłyszałam kroki na schodach. Następnie pukanie do pokoju.

-Alicja, przyniosłam wam śniadanie. - powiedziała mama, kiedy weszła do pokoju. Wzrokiem szybko przeleciała przez całe pomieszczenie. - Sary nie ma?

-Poszła obudzić Emmę, pewnie zaraz przyjdzie. - powiedziałam z lekkim uśmiechem. Pewnie liczyła na to, że jednak to było tylko jakieś marne przedstawienie. Nic z tych rzeczy. - Po śniadaniu będziemy wyjeżdżać. - poinformowałam ją. Mama zaniosła tacę z naleśnikami, owocami, sosem klonowym i 2 szklankami soku pomarańczowego na stolik. Moje ulubione danie jeszcze z czasów dzieciństwa.

-Nie ma sprawy. Tylko nie zapomnijcie się z nami pożegnać. - rzuciła z uśmiechem, na co ja się lekko zaśmiałam. W drzwiach minęła się z Sarą. Kiedy siedziałyśmy już przy śniadaniu, zauważyłam, że ona wie coś, czego ja nie wiem. Ciągle mierzyłam ją wzrokiem, ale Sara tylko kiwała przecząco głową. Nie chciała, żebym drążyła ten temat. No więc zostawiłam to w spokoju, przynajmniej na tą chwilę. Kiedy wsiadłyśmy do auta, zajęłam miejsce pasażera obok kierowcy. Sara gładziła mnie uspokajająco po dłoni. W końcu doczekałyśmy się na Ems i mogłyśmy wyruszyć w drogę do domu. Po jakichś 4 godzinach drogi raczyła się do mnie odezwać.

-Alicja, przepraszam za te wczorajsze słowa. Nie chciałam cię zranić.

-W porządku. - odparłam od razu, żeby nie mogła skończyć swojej wypowiedzi. Chyba jeszcze nie byłam gotowa na tą rozmowę.

-Wysłuchaj mnie. - powiedziała, ale kiedy nasze oczy spotkały się na moment we wstecznym lusterku, to od razu odwróciła wzrok i spojrzała na otaczający nas krajobraz za szybą. - Dobrze wiesz, że nie mam szczęścia z facetami. Zawsze trafiałam na jakichś dupków, którzy mnie wykorzystywali. Kiedy patrzyłam na ciebie, jak poznajesz, wybacz Sara za określenie, pierwszą lepszą laskę i owszem, miesza ci się trochę w życiu, ale jesteś z nią mega szczęśliwa... ja tego po prostu chciałam spróbować i tyle. Ale kiedy ją całowałam, zrozumiałam swój błąd. Bo, jak sama dobrze wiesz, to nie jest to, czego szukam od życia. To nie jest to, co sprawia, że jestem szczęśliwa.

-A ten pocałunek w policzek? - znowu jej przerwałam. Ta sprawa mnie chyba zaniepokoiła wbrew pozorom najbardziej.

-To było właściwie tylko po to, żeby cię wkurzyć. Przepraszam. - na tym skończyłyśmy temat sytuacji, która miała miejsce w klubie. Później zmieniłam się z Sarą i to ja prowadziłam, bo widziałam, że jest naprawdę wyczerpana. Odwiozłyśmy Emmę do domu i szybko się z nią pożegnałyśmy.

-Jedziemy do ciebie czy do mnie? - zapytałam z zalotnym uśmiechem. Chyba nie chciałam się z nią rozstawać. Czułam potrzebę przebywania z nią. Tak jak czułam potrzebę oddychania.

-A możemy zrobić tak, że zawieziesz mnie do domu, a ja jutro do ciebie wpadnę? Muszę jeszcze załatwić parę spraw. - I jak na zawołanie zadzwonił jej telefon. - Karmen? Halo? Tak, jestem już w domu. Okej, będę za godzinę.

No i znowu zaczynały się tajemnice.

************************************
Słabo z aktywnością pod poprzednim, chyba zacznę rzadziej wrzucać rozdziały :o
Ten wstawiam na specjalne życzenie pewnej osoby, żeby nie nudziła się choć przez chwilę :3

Tajemnicza OnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz