Nigdy więcej - rozdział 14

1.6K 111 4
                                    

Po zakończeniu naszej rozmowy, Rafał od razu pojechał do domu, ponieważ chciałam jednak trochę pooddychać własnym powietrzem. Musiałam przede wszystkim przemyśleć sprawę Sary i wreszcie zdecydować się co czuję i do kogo. Gdyby to jeszcze było takie proste... Niczego nie byłam pewna właściwie w tamtym momencie. Nie miałam twardego gruntu pod nogami i chyba to wykańczało mnie najbardziej. Najchętniej to bym zrobiła najgłupszą rzecz pod słońcem: zatraciła się w kimś, z kim nie jestem w żaden sposób związana. Wiem, że to jest naprawdę niepoważne i każdy z was może mówić co chce, ale seks od zawsze był najlepszym sposobem na rozładowanie stresów i chwilą bezgranicznej przyjemności. I wątpię, żeby ktokolwiek temu zaprzeczył. Jestem ciekawa tylko w którym momencie waszego życia to do was dotrze. Rozmyślając na ten temat, szukałam w głowie właśnie takich osób, nie myślałam o tym, czy to ma być kobieta, czy mężczyzna. Myślałam o tym, żeby jak najmniej mnie z daną osobą łączyło. Nagle przypomniała mi się jedna, istotna sprawa. Nie miałam zrobionych zakupów na kolację, a właściwie zaczynałam być głodna... może zamówiłabym jedzenie z mojej ulubionej restauracji? Czyżby to w White Monkey pracowała właśnie Marta? Kobieta, z którą nie łączyło mnie nic? Uśmiechnęłam się na wspomnienie naszego ostatniego spotkania.

-Dobry wieczór. Chciałam zamówić jedzenie do domu. - powiedziałam, kiedy odebrała jakaś kobieta uprzejmie się ze mną witając. Od razu wyjaśniłam jakie danie mnie interesuje, a następnie czekałam, aż osoba po drugiej stronie wszystko zanotuje. 

-Dobrze, zamówienie będzie u pani do godziny czasu. Odpowiada to pani, czy mamy się pospieszyć? - zapytała.

-Spokojnie, aż tak mi się nie spieszy. - powiedziałam, lekko się przy tym śmiejąc. - A, jeszcze jedno. Ostatnim razem dostarczyła mi moje zamówienie młoda kobieta, chyba miała na imię Marta.

-Tak, właśnie z nią pani rozmawia. - odpowiedziała, a mnie od razu przeszedł przyjemny dreszcz po plecach.

-Jest możliwość, żebyś dzisiaj też dostarczyła dla mnie zamówienie? Z tej strony Alicja, jeśli w ogóle pamiętasz. - celowo dodałam ten ostatni fragment, a usłyszałam w odpowiedzi jej przyspieszony oddech.

-Zobaczę, co da się zrobić. - powiedziała, jakby jej to było obojętne i rozłączyła się bez pożegnania. W tą godzinę postanowiłam się odświeżyć i lekko przygotować psychicznie na spotkanie. Ubrałam koronkową bieliznę i narzuciłam na to luźną sukienkę, która jednak lekko odsłaniała mój dekolt. Kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi, szybciutko podbiegłam, żeby otworzyć. Mój wzrok napotkał na swojej drodze pamiętne zielone oczy i ten nieśmiały uśmiech. 

-Proszę, wejdź. - zaproponowałam, a Marta przekroczyła próg mojego mieszkania i skierowała się prosto do kuchni, bo już znała drogę. Miałam naszykowane pieniążki, które wręczyłam jej od razu po rozpakowaniu mojego zamówienia. Oczywiście napiwku jej nie pożałowałam. - Spieszy ci się? - zapytałam z ciekawości. Nie wiem, czy Marta była tego świadoma, ale celowo zamówiłam większą porcję, bo miałam nadzieję, że potowarzyszy mi chociaż przy posiłku. 

-Właściwie to już skończyłam na dziś. - powiedziała, patrząc na mnie nieustępliwie. - Siedziałam dzisiaj w restauracji, nie byłam dostawcą i przywiozłam ci zamówienie moim prywatnym samochodem. - wyjaśniła i na koniec lekko oblizała usta. Uśmiechnęłam się, bo wiedziałam, że robi to specjalnie. Wiedziała już o co tutaj chodzi.

-Cóż za poświęcenie. - zbyłam ją, jednocześnie nakładając jedzenie na dwa talerze. - Pomyślałam, że jeśli nie będzie ci się spieszyło do pracy, to może po prostu razem zjemy to, co zamówiłam. - powiedziałam, lekko się o nią w pewnym momencie ocierając, bo krzątałam się trochę w kuchni w poszukiwaniu potrzebnych mi rzeczy. Marta od razu wciągnęła duży haust powietrza i przez dłuższy czas nie oddychała. Dotknęłam jej dolnej części pleców. - Spokojnie, oddychaj. - zwróciłam się do niej, na co ona w końcu wypuściła powietrze. - Co się dzieje? - zapytałam i nagle zobaczyłam w jej oczach jakąś emocję, której nie potrafiłam odczytać tak do końca. Jednak byłam pewna jednego: nie była to pozytywna emocja. 

Tajemnicza OnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz