Rozdział 28

2.1K 157 4
                                    

Sara

Wiedziałam, że teraz nie ma ani chwili do stracenia, więc od razu udaliśmy się z Karolem do mojego pokoju w kwaterze. Byłam tak przepełniona wszystkimi negatywnymi emocjami jakie znam, że chyba nawet nie byłabym w stanie określić, która z nich władała mną najbardziej. Mocno również odczuwałam adrenalinę, która aż buzowała w moich żyłach i domagała się ujścia. Kiedy przekroczyliśmy próg pokoju 505, Karol od razu zajął miejsce na kanapie i rozpoczął powiadamianie najważniejszych członków Rodziny, a ja udałam się do dawno nieodwiedzanej części mojego pokoju. Szczerze mówiąc mogę policzyć na palcach jednej ręki osoby, które o tym pomieszczeniu w ogóle wiedzą, bo nie jest ono widoczne gołym okiem. Mianowicie można do niego wejść tylko i wyłącznie przez łazienkę. Jedna ze ścian jest wyłożona samymi lustrami i wystarczy, że lekko przycisnę jedno z nich, a ono zaskoczy tak, że ukaże nam się przejście do interesującego mnie pomieszczenia. Ten pokój to nic innego, jak moja mała forteca, która składa się ze sprzętu używanego przez hakerów. I jednocześnie jest ono najlepszym miejscem na kontakt z kimś takim jak Defalt. Ten facet jest takim typowym wolnym strzelcem: dajesz mu zlecenie, on to wykonuje, nie zadaje pytań, ewentualnie tylko jedno... kiedy dostanie zapłatę. Szczerze mówiąc współpracuję z nim już od jakiegoś czasu. Wprowadził mnie w ten cały wirtualny świat, stworzył mój telefon do zadań specjalnych, jak go nazwałam, nauczył jak zdobywać informacje, których potrzebuję, czyli po prostu nauczył mnie hakować. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że nigdy nie spotkałam się z nim na żywo. Nawet nigdy nie słyszałam jego prawdziwego głosu, tylko taki przepuszczony przez syntezator. Jedyny jego obraz jaki mam w głowie, to ten, który zobaczyłam przez kamerkę jego komputera, przed którą i tak zawsze zakłada maskę. Jego osoba bardzo mnie intryguje, zawsze się zastanawiam co kryje jego granatowa bluza i maska w kształcie mysiej głowy. Ale dość rozmyślania o nim, mój uwagę przykuwa napis, który wyświetla mój monitor, a na który tak czekałam.

Everything is connected.

Od razu wykonuję potrzebne czynności i przygotowuję wszystko do połączenia z Defaltem. Jednak moje skupienie przerywa Karol, który wchodzi do pokoju.

-Czemu po prostu nie zadzwonisz do niego przez telefon? - zapytał zdziwiony całym zamieszaniem.

-Karol, Defalt to najlepszy kąsek do zgryzienia wśród hakerów w okolicy. Nawet nie wiesz ile osób chce jego głowy. To tylko kwestia bezpieczeństwa, bo rozmowę telefoniczną można z łatwością namierzyć, a tutaj nikt nie będzie miał dostępu do naszego połączenia. - wyjaśniłam mu wszystko najlepiej, jak umiałam.

-No w porządku. Karmen już wie o wszystkim i jest w drodze. Powiedziała, że powiadomi kogo trzeba, więc nie wykonałem żadnego innego telefonu.

-Zadzwoń jeszcze do Maksa, proszę. - rzuciłam i wróciłam do tego, co miałam robić. - No dalej. - rzuciłam do siebie, kiedy coś blokowało połączenie.

-Czemu się do mnie dobijasz, Różowa? - usłyszałam jego głos i po chwili zobaczyłam obraz, co oznaczało, że on widzi także mnie. Szybko wyjaśniłam mu całą sytuację. - Podaj ten numer. - postąpiłam zgodnie z jego instrukcją i czekałam na dalszy ruch. Obserwowałam go jak cały czas stuka w klawiaturę. - Sygnał z tego telefonu dochodzi gdzieś z tego miejsca, jest to możliwe, żeby to była stadnina koni? - odezwał się po chwili i na moim monitorze pojawił się obraz tak dobrze znanego mi miejsca. Spędziłam na tej stadninie długie godziny, nawet mam tam własnego konia.

-Tak, tak. - odpowiedziałam nerwowo.

-Twoi przeciwnicy nie są zbyt mądrzy, bo telefon cały czas wysyła sygnały, czyli jest włączony, razem z kartą w środku. - zaśmiał się na tą okoliczność.

Tajemnicza OnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz