Nigdy więcej - rozdział 8

1.7K 119 5
                                    

Męskie dłonie, które zaledwie chwilę temu przysłaniały moje pole widzenia należały do osoby, której się tutaj zupełnie nie spodziewałam. Emocje, które poczułam w tamtym momencie były ze sobą kompletnie sprzeczne, ale jednak odczuwałam je tak samo mocno. Z jednej strony cieszyłam się, że go zobaczyłam, a z drugiej strony jednak czułam, że to jest coś niewłaściwego. Bo kto normalny jechałby ponad trzysta kilometrów tylko po to, żeby stanąć tutaj przede mną i zrobić mi "niespodziankę"? Nie potrafiłam wydobyć z siebie ani jednego słowa, a on czekał na jakąś reakcję z mojej strony. Widocznie sam także nie miał zamiaru nic powiedzieć jako pierwszy, bo najwyraźniej uważał, że samo to, że tu jest, to wystarczająco. Właściwie było to wystarczające, ale mógłby mi to jakoś ułatwić. W oddali jednak spostrzegłam wysokiego blondyna, z którym przyszłam na tą imprezę. Kiedy tylko mnie spostrzegł, od razu rzucił się w moją stronę. Zamknął mnie w swoich objęciach, zupełnie nie wiedzieć dlaczego, bo przecież jakąś chwilę temu po prostu go zgubiłam, a on niczym się nie przejmował. Ledwo stał na nogach, podobnie jak ja. Tyle że on z alkoholu, a ja z ogólnego przemęczenia. Chociaż muszę przyznać, że w moim przypadku alkohol, który wypiłam wcale nie pomagał mi w tym, żeby mój stan fizyczny był lepszy.

-Tyle cię szukałem piękna, gdzie mi się podziewałaś? - powiedział mi do ucha, kiedy nadal mnie obejmował. Nie wiedziałam jak się mam zachować w obecnej sytuacji. Jednak tym razem doczekałam się reakcji ze strony mężczyzny, stojącego za Arturem. Oderwał go ode mnie. Dosłownie. Miał zaciśnięte ręce w pięści i ogólnie cały był spięty. - Ej stary, spokojnie. - zwrócił się do niego Artur i dopiero po chwili zorientował się z kim ma do czynienia. - A tak w ogóle, to co ty tutaj kurwa robisz? - zapytał.

-Przyjechałem, bo Alicja miała jakieś problemy związane ze spotkaniem. Chciałem dowiedzieć się o co chodzi. - odpowiedział rzeczowo, swoim władczym tonem.

-Rafał, przecież i tak jutro miałam wrócić, a właściwie to już dzisiaj. Porozmawialibyśmy w biurze. - zwróciłam się do niego, próbując wytrzymać jego spojrzenie. Udało mi się nie odwrócić wzroku, co dodatkowo podniosło poziom mojej odwagi.

-Widząc w jakim jesteś stanie z pewnością dzisiaj byś nie wróciła. - zwrócił się do mnie, a Artur spoglądał to na mnie, to na niego.

-O co tutaj kurwa chodzi? - zapytał blondyn. - Zachowujesz się jakbyś miał do niej jakieś jebane prawo własności. - skwitował tylko i chwycił mnie za rękę. - Chodź Ala. - byłam zaskoczona jego śmiałością. Ostatni raz wymieniłam spojrzenie z Rafałem, czekając na jego reakcję i odwróciłam się, żeby pójść w stronę klubu. Po chwili poczułam jak ktoś chwyta moją drugą rękę, oczywiście nawet nie musiałam się oglądać za siebie, bo wiedziałam kto to był. Przystanęłam na moment i kiwnęłam Arturowi, żeby szedł dalej.

-Możemy porozmawiać? - zapytał mnie. Jego ton był na tyle dominujący, że nie miałam ochoty na taką rozmowę, bo wiedziałam, że przebiegłaby na jego korzyść.

-Jeśli będziesz do mnie mówił takim tonem, to zapomnij. - odpowiedziałam. Rafał głośno wypuścił powstrzymywane powietrze z ust. Od razu zaczęłam się ponownie kierować w stronę wejścia do klubu. Jednak mój szef, zamiast odpuścić, objął mnie ręką w dolnej części pleców i poprowadził do środka. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem. 

-W takim razie porozmawiamy później, jak już będziesz chciała wrócić do hotelu. - odpowiedział już nieco lżejszym tonem, ale nadal brakowało mu sporo do ideału. Wspaniałe w jego towarzystwie było to, że kompletnie przestałam myśleć o wydarzeniach minionego wieczoru. Kiedy weszliśmy do klubu Rafał od razu skierował się w stronę baru, napił się whisky, a ja siedziałam przy nim i chwilę rozmawialiśmy. Bujałam się lekko w rytm muzyki i kiedy mój szef to spostrzegł, to posłał mi spojrzenie zatytułowane chodźmy zatańczyć. Dwa razy powtarzać mi tego nie musiał, bo od razu wstałam ze stołka barowego i chwyciłam go za rękę. Poprowadziłam nas wgłąb dużej grupki ludzi na głównym parkiecie i zaczęliśmy się ruszać do klubowych rytmów. Był to całkiem niespodziewany widok, biorąc pod uwagę ubiór Rafała. Jak zawsze był to garnitur. Ponadto całkiem nieźle się ruszał. Im dłużej tańczyliśmy, im więcej piosenek mijało, tym bliżej siebie byliśmy. Po jakimś czasie nasz taniec polegał na tym, że zmysłowo ocieraliśmy się o siebie, podczas gdy ja miałam ręce na jego ramionach, a on na moich biodrach. Nie był to zaskakujący widok, ponieważ niektórzy zachowywali się w tym klubie jeszcze gorzej niż my. Dosłownie w niektórych przypadkach to nie był taniec, tylko prawdziwa orgia. W pewnym momencie odwróciłam się do Rafała plecami i mocno do niego przywarłam, w czym pomogły mi jego ponaglające dłonie. Kiedy moja pupa przylgnęła do jego krocza, dokładnie poczułam to wybrzuszenie na jego spodniach, na co on głośno wciągnął powietrze. Ucieszyło mnie to, że tak na mnie reaguje, ale nie chciałam tego wykorzystywać, więc wróciłam do poprzedniej pozycji. 

Tajemnicza OnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz