Obserwowałam ją, jak stała... taka kompletnie zaskoczona. Jej rozszerzone usta ciężko wypuszczały z siebie zaczerpnięte chwilę wcześniej powietrze. Policzki lekko się zarumieniły od uczucia, które towarzyszyło jej przy wysłuchaniu mojego wyznania. Nie mogłam dłużej pozwolić jej na to, żeby stała tak bezczynnie, nie mogłam czekać, czy wydusi z siebie w końcu jakieś słowo. Po prostu podeszłam do niej i pocałowałam ją z takim uczuciem, z jakim jeszcze jej wcześniej nie całowałam. Wykorzystałam to, że nadal miała rozchylone usta i zaczęłam powolny taniec z jej językiem. Dopiero po chwili wróciła do rzeczywistości i mocno uderzyła mój lewy pośladek, ale po chwili zaczęła go delikatnie masować i ugniatać. Już byłam tak podniecona, że nawet nie zarejestrowałam momentu, w którym znalazłyśmy się w mojej łazience. Przyznam, że byłam lekko zdezorientowana tym faktem, ale starałam się nie dać tego po sobie poznać. Sara posadziła mnie na blacie przy umywalce i moje oczy znalazły się na wysokości jej oczu. Wpiła się w moje usta, a ja błądziłam rękami po jej ciele, zaczynając ją rozbierać. Najpierw pozbyłam się jej koszulki i od razu to samo zrobiłam z biustonoszem. Kiedy uwolniłam jej piersi, od razu zaczęłam ściskać w palcach jeden za jej sutków, a ona wydała z siebie jęk pełen pożądania. W tym momencie ona pozbyła się wszystkich części mojej garderoby. Wyznaczała szlak pocałunkami, zaczynając od mojej szyi, a kończąc na mojej kobiecości. Momentalnie wygięłam się w łuk, kiedy zaczęła błądzić językiem po mojej łechtaczce, wypchając ku niej biodra.
- Aż taka jesteś chętna? - zapytała, patrząc na mnie zadziornie. Kontynuowała pieszczoty językiem, lecz po chwili dołożyła do tego jeszcze swoje palce. Nie zajęło to długo, żebym znalazła się na granicy i przeżyła przy niej kolejny orgazm. Mimo zmęczenia, które odczuwało moje ciało, nie odpuściłam sobie sprawienia Sarze przyjemności. Położyłam ją na małym dywaniku i tym razem to ja zatopiłam język w jej kobiecości. Jedną ręką ściskałam mocno jej pośladek, a drugą ugniatałam jej pierś, potęgując doznania. Po chwili poczułam jak zaciska się na moim języku i patrzyłam jak doznaje chwili spełnienia. Podniosłam ją z ziemi i skierowałam nas pod prysznic. Chciałam po prostu zmyć z nas wydarzenia dzisiejszego poranka. Kiedy znalazłyśmy się pod prysznicem i zaczęłam myć dokładnie jej ciało, ona w końcu zdecydowała się coś powiedzieć. - Kiedy tak na ciebie patrzę, z jakim zaangażowaniem robisz taką błachostkę... jestem w stanie uwierzyć w to, co powiedziałaś. Przyznam, że nie wiedziałam, czy ci wierzyć, czy nie, bo... to było takie niespodziewane.
-No już. Przestań mówić, tylko korzystaj z tej chwili. - wyszeptałam obejmując ją od tyłu. Jak na zawołanie odwróciła mnie przodem do siebie i uniosła obejmując mnie za pośladki. Bez problemu mogłam dosięgnąć jej ust, jak wcześniej przy umywalce. Od razu to wykorzystałam i pocałowałam ją namiętnie. - Chcę ci to powtarzać każdego dnia, rozumiesz? - wyszeptałam, kiedy przerwałam pocałunek.
-Innej opcji nie widzę. - powiedziała i obie zaczęłyśmy się śmiać. - Pójdę zrobić nam coś do jedzenia. - powiedziała z uśmiechem i wyszła pierwsza z łazienki. Ja jednak zostałam trochę dłużej, musiałam się doprowadzić jeszcze do porządku. Usłyszałam po chwili jej podniesiony głos i postanowiłam sprawdzić co się dzieje. - Co do cholery narobił?! Ty chyba sobie żartujesz! - podeszłam bliżej i zobaczyłam jak Sara rozmawia przez telefon i jedną ręką zakrywa sobie oczy. - Przecież to jest kurwa niemożliwe! - krzyknęła i usłyszałam jakiś męski głos ze słuchawki. - Maks, masz to natychmiast kurwa załatwić, bo będziemy musieli się pożegnać i dobrze o tym wiesz. - I odłożyła słuchawkę cała zdenerwowana.
- Co się dzieje? - zapytałam zaskoczona.
-Nic, czym byś musiała się przejmować, naprawdę. To tylko problemy w pracy. - zbyła mnie i wróciła do przygotowywania posiłku. Przecież nie mogę jej tak łatwo odpuścić...
- Sara, gdzie ty właściwie pracujesz? - zadałam od razu to pytanie, kiedy się zorientowałam, że przez cały czas, kiedy u niej mieszkałam i widziałam, jak pracuje, nawet jej o to nie spytałam. Nawet mnie to nie zainteresowało.
-Alicja... to wszystko jest dość skomplikowane. - odpowiedziała i nawet na mnie nie spojrzała.
-Co przede mną ukrywasz? - wyszeptałam i od razu mój dobry nastrój umknął, żeby zrobić miejsce złym emocjom.
-To nie tak, naprawdę. Nie chcę po prostu rozmawiać o mojej pracy. - powiedziała, ale tym razem popatrzyła mi w oczy. Jestem ciekawa, co przede mną ukrywa.
-W porządku. - rzuciłam i wyszłam z kuchni, żeby zaszyć się w salonie. Włączyłam muzykę i wsłuchałam się w tekst.
Wpadaj mała, tylko ze sobą kredki weź. Czuć chemię: my, kanapa i Breaking Bad.
Sara podeszła do mnie i pocałowała mnie w policzek. Nie zareagowałam. Dawała mi taki całuski jeden, obok drugiego, dopóki się w końcu do niej nie odwróciłam.
-Pamiętaj, że to nic między nami nie zmienia, tak? - zapytała z lekkim dystansem, który zauważyłam w jej oczach.
-Tak, ale nie jest to dla mnie przyjemne dowiadywać się o tym, że bliska ci osoba, coś przed tobą ukrywa... - chciałam dodać coś jeszcze, ale ostatecznie urwałam.
- Rozumiem. Kiedyś dowiesz się wszystkiego, spokojnie. Może zaprosimy na wieczór Emmę? - zaproponowała, zręcznie zmieniając temat. Oczywiście nie umknęło to mojej uwadze, ale jej propozycja naprawdę mi się spodobała.
-Jasne, już do niej dzwonię. - powiedziałam z uśmiechem i od razu zaprosiłam Ems na wieczór. Umówiłam się z nią na 19 i od razu zatraciłam się w kolejnych dźwiękach muzyki.
Twoje policzki tak się śmieją, oczy, nos skóra. Ja wiem, że czas i miejsce to bzdura. Kiedykolwiek w czasie i przestrzeni ze mną, jeśli chcesz, a co powinnaś wiesz na pewno.
Ems przyszła wieczorem i naprawdę spędziłyśmy w trójkę świetny czas. Razem z Sarą przygotowałyśmy kolację i wyciągnęłam jedno z moich najlepszych win.
-Alicja, muszę o coś spytać. - zaczęła Sara i wymieniła z Ems spojrzenie. Szczerze mówiąc było to lekko dziwne, ale czekałam na to pytanie. - Wiem, że dzisiejszy dzień z pewnością nie zaczął się tak, jakbyś tego oczekiwała. Wiem też, że z twoim zdrowiem nie jest zbyt dobrze. Wszystko to wiem, ale nie mogę dłużej czekać. Zostaniesz moją dziewczyną? Cholernie mi na tobie zależy. - powiedziała to wszystko na jednym wydechu, jakby bała się, że jakakolwiek przerwa w mówieniu zmieni sens słów.
-Tak. - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Nawet nie chciałam się zastanawiać nad tą decyzją. Liczyło się tu i teraz. Podeszłam i usiadłam jej na kolanach i złożyłam delikatny pocałunek na jej ustach. Słyszałam tylko jak Ems gwiżdże pod nosem i kiedy ten dźwięk doszedł także do Sary, wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem. Naszą dalszą rozmowę przerwał dźwięk mojego telefonu. Dzwoniła mama.
-Alicja... - wyrzuciła z siebie między napadami mocnego szlochu.
-Mamo? Co się dzieje? - od razu zaniepokoiłam się i wyszłam na taras, żeby dać sobie trochę przestrzeni.
-Ala, twój ojciec jest w szpitalu. Miał wypadek.
-Co?! Jak to możliwe? - podniosłam głos i tym razem to ja nie potrafiłam zachować spokoju.
-Jakiś pijany kierowca go potrącił. Ja... ja nie wiem co mam robić. - wyszeptała i znowu zaczęła szlochać.
-Mamo, jutro przyjadę do domu. - powiedziałam i od razu się rozłączyłam, żeby nie pokazać mamie swojej słabości. Osunęłam się na ziemię i zaczęłam płakać. Co teraz? Nie mogę go stracić. Nie możemy go stracić.
Co teraz?
***********************************
No macie ten rozdział, bo żyć nie dajecie kochani! :*Jak myślicie, co przyniesie następny rozdział?
A ten rozdział pozwolę sobie zadedykować osobie, co do której tu z pewnością nie ma żadnych aluzji. :D
CZYTASZ
Tajemnicza Ona
RomanceJestem Alicja, z pozoru spokojna dziewczyna, która jest otoczona wieloma wspaniałymi osobami. Na co dzień pracuję w małej knajpie w centrum miasta za barem. Wiodę życie z dnia na dzień, bo żyję chwilą i korzystam z życia jak najwięcej. Bawię się co...