𝐒𝐂𝐄𝐍𝐀 𝐗𝐗𝐗𝐕𝐈𝐈

36 4 0
                                    

Poeta, Panna Młoda

POETA
Panno młoda, myślę sobie,
że co zechcesz, to się stanie:
miłość płonie z lic.

PANNA MŁODA
Jako, jo nie umiem nic;
niby na moje zawołanie?

POETA
Na prośbę i rozkaz twój:
żeś to dzisiaj panna młoda,
jak jaśminy, jak jagoda…

PANNA MŁODA
I o cóz się to rozchodzi,
że pon tylo się spodziwo
po mnie?

POETA
Ty dzisiaj jesteś szczęśliwą,
panno młoda — zaproś gości
tych, którym gdzie złe wciórności 
dopiekają — którym źle —
których bieda, Piekło dręczy,
których duch się strachem męczy,
a do wyzwoleństwa się rwie.

PANNA MŁODA
I po cóż te z Piekła duchy?

POETA
Niechaj przyjdą na podsłuchy,
na Wesele, gdzie muzyka… 

PANNA MŁODA
A to mi pon zabił ćwika;
kaz się tylo luda zmieści?

POETA
Muzyka ich chwilę popieści;
duch taki chwilę przystanie,
a potem, jako dym znika.

PANNA MŁODA
Pon cosi trzy po trzy bają;
może się inksi poznają,
o co chodzi — ot, mój mąż.

Wesele | 𝐒. 𝐖𝐲𝐬𝐩𝐢𝐚𝐧́𝐬𝐤𝐢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz