Marysia, Widmo
WIDMO
Miałem ci być poślubiony,
moja ślubna ty.MARYSIA
Bywałeś mój narzeczony,
przyrzekałeś mi.WIDMO
Byłaś dla mnie słońce złote,
w moim domku zimno mnie.MARYSIA
Mróz jakisi od wos wionie,
zimnem ubiór dmie.WIDMO
Ogniem, żarem lico płonie,
zaś krew w tobie wre.MARYSIA
Miałam ci być poślubiona
i mój ślubny ty.WIDMO
Maryś, Maryś, narzeczona,
długie moje sny.MARYSIA
Ka ty mieszkasz, kaś ty jest?
Jechałeś do obcych miest,
czekałam cie długo, długo
i nie doczekałam sie.
Kaś ty jest, kajś ty jest,
gdzie ty mieszkasz, gdzie?WIDMO
Goniłem do różnych miest,
rozhulaniec, pędziwiatr,
ażem gdziesi w ziemię wpad,
gdzie mnie toczy gad.MARYSIA
O mój Boże, Boże mój,
to juz ciebie tocy gad.WIDMO
Zwabiło mnie echo z Tatr,
otom jest, otom jest,
zwabiły mnie głosy z chat,
do myśli mi przyszedł gest
przypomnieć się z dawnych lat;
domek mój, podobnoś grób,
nie jestem wymagający,
przeszedłem niejedną z prób,
ale żebym ja był trup,
nie wierz, Maryś, bo to kłam;
żywie Duch, żywie Duch,
wytężyłem cały słuch,
zwabiły mnie głosy z chat.MARYSIA
Ka twój grób, ka twój grób?
Pono gdziesi zadaleko,
nie dobiegnie, nie doleci.Ona przesłania oczy ręką, on zaś jej, nagły, dłoń odrywa.
WIDMO
Łzy mnie palą, łzy mnie pieką,
licho bierz grób mój;
otom jest, otom twój;
czy pamiętasz jeszcze dzień,
jak nas gruszy cienił cień,
tu w tym sadzie, na zieleni,
śród połednia, śród promieni,
przy mnie stałaś: w dłoni dłoń — ?MARYSIA
Dawno, dawno, tyle lat.WIDMO
Skłońże ku mnie główkę, skłoń.MARYSIA
Hańśmy stoli w dłoni dłoń —
szedł od ciebie swat.WIDMO
Dawno, dawno, tyle lat.MARYSIA
Miałabym tylo wesele,
co jak dziś, jak to dziś.WIDMO
Potańcujmy raz dokoła,
potem zaś znów mus mnie iść.MARYSIA
Som tu twoi przyjaciele,
ostań chwile.WIDMO
Raz dokoła,
— — — — — — — — — — — —
potem to już mus mnie iść:
mus mnie woła, mus mnie woła.MARYSIA
Ano dziś nasze wesele;
raz dokoła, raz dokoła.WIDMO
Taki smutek idzie z czoła…MARYSIA
Takie zimno wieje z ust…WIDMO
Przytul mnie do twoich chust,
przytul mnie do piersi, rąk…MARYSIA
Nie chytaj sie moich wstąg,
taki wieje trupi ciąg.WIDMO
Kochaj…!MARYSIA
Precz, nie sięgaj lic.WIDMO
Nie broń mi się — nic to, nic…MARYSIA
Zimnem dołu wieje strój,
ty nie mój, ty nie mój!WIDMO
Mus mnie woła, mus mnie woła,
raz dokoła…MARYSIA
Stój, ach, stój!
CZYTASZ
Wesele | 𝐒. 𝐖𝐲𝐬𝐩𝐢𝐚𝐧́𝐬𝐤𝐢
أدب تاريخيWystawiony po raz pierwszy na krakowskiej scenie w 1901 r. dramat Stanisława Wyspiańskiego Wesele wywołał spore poruszenie, niemal skandal. Głównym powodem był fakt wprowadzenia na scenę autentycznych, rozpoznawalnych w środowisku postaci pod ich wł...