𝐒𝐂𝐄𝐍𝐀 𝐗𝐕𝐈𝐈𝐈

29 4 0
                                    

Poprzedni, Czepiec

CZEPIEC
w kożuchu, z wielką kosą w ręku

A moi panowie tu.

PAN MŁODY
Kosa!
Jaka piękna.

CZEPIEC
A bo nastawiona.

PAN MŁODY
Prawda, ostro najeżona,
jak do bicia — cóż to będzie z tego?

CZEPIEC
Ano nastawiona do użycia,
ale to wy, panowie, nie wicie,
jak widzę — co sie gotuje.

POETA
Cóż to Czepiec mówią — czy do brata
jaka sprawa?

CZEPIEC
Ano właśnie: Sprawa.

PAN MŁODY
Rzecz ciekawa —

POETA
Rzecz ciekawa,

PAN MŁODY
Cóżeście to niby mieli,
żeście tak nagle wlecieli — ?

CZEPIEC
Ej, pon jakby ślepy, ślepiec;
nie do panam szedł.

POETA
No, Czepiec;
brat drzymie, budzić nie trzeba;
czy co ważne — — ?

CZEPIEC
Ważno kosa.

POETA
Jeśli potrzebował do obrazu
kosy — postawcie ją w kącie —
jak się zbudzi…

CZEPIEC
Aha, bratku, mom cie.
Juz sie obrazy skońcyły;
panom ino obrazy, płótna. 

PAN MŁODY
Coś dziś u Czepca mina butna.

CZEPIEC
Pańska ta za rezolutna;
pon sie na mnie skrzywiom, jak rzekę,
że my sie nie rozumiewa
i na nic rozmowa nasa.

POETA
No pewnie, my do Sasa, wy do lasa.

Wesele | 𝐒. 𝐖𝐲𝐬𝐩𝐢𝐚𝐧́𝐬𝐤𝐢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz