Rozdział 12.

1K 36 0
                                    

Gavi

Kiedy wyszedłem z domu Adeliny, musiałem ochłonąć, żeby czegoś nie rozwalić. Rozumiem, że są przewrażliwieni na punkcie wizji Adeliny z jakimś chłopakiem. Sam raczej nie byłbym zadowolony, że moja córka sprowadza do domu chłopaka, nic o tym nie mówiąc. Jednak w ich przypadku, cel tego wszystkiego jest zupełnie inny niż czysto rodzicielska troska. Chodzi tylko o to, aby Adelina w pełni oddała się nauce, w czym ja mógłbym jej przeszkodzić.

Postałem chwilę na chodniku i wsiadłem do mojego samochodu, który kupiłem zaraz po odebraniu prawa jazdy. Była to maszyna ze zdecydowanie wyższej półki, ale grając na takim poziomie, mogłem sobie na nią pozwolić. Przemierzałem ulice, które były wręcz zniszczone dzisiejszą pogodą. Po lekkim zastanowieniu stwierdziłem, że odwiedzę moich rodziców. Nie mieszkali oni jakoś daleko, ale ze względu na trwający już sezon nie miałem za wiele czasu, aby spędzić z nimi choć trochę czasu. W dodatku miała przylecieć Aurora, więc była to idealna okazja.

Po około dwudziestu minutach zaparkowałam samochód i nawet nie pukając, wszedłem do mojego rodzinnego domu. Odkąd się wyprowadziłam, praktycznie nic się nie zmieniło. Dalej wszędzie unosił się zapach jedzenia, na co aż zaburczało mi w brzuchu. Nie zdążyłem nawet wejść do salonu, kiedy wskoczył na mnie nasz pies. Jest to naprawdę przyjazny golden retriever, który wabi się Paco. Jest z nami już od prawie sześciu lat i zdobył serce całej naszej rodziny. Moja mama, słysząc, że coś się dzieje, zjawiła się w korytarzu. Gdy tylko mnie zobaczyła, szybko podeszła i przytuliła mnie, chyba najmocniej jak mogła.

- Boże, synku, jak ja dawno Cię nie widziałam. W ogóle nas nie odwiedzasz. - patrzyła na mnie poważnym wzrokiem, jednak na ustach miała ogromny uśmiech.

- Wiem, obiecuję, że będę częściej was odwiedzał. - razem ruszyliśmy do salonu, gdzie był mój tata i zapłakana Aurora. Rzadko kiedy widziałem moją siostrę w takim stanie, więc musiało stać się coś naprawdę poważnego. Podszedłem do niej, a ta nic nie mówiąc, przytuliła mnie i znowu zaczęła płakać. Wręcz dusiła się łzami.

- Hej, co się stało? - zapytałem zdezorientowany, cały czas ją przytulając. Mój kontakt z siostrą był naprawdę dobry.

- Zniszczyłam sobie życie. - wychlipiała, dalej nie mogąc się uspokoić.

- Co się stało? - zapytałem, ponownie patrząc na moich rodziców, którzy też nie wiedzieli, co się dzieje.

- Błagam, nie bądźcie na mnie źli. Ja naprawdę tego nie chciałam. - odsunęła się ode mnie i usiadła na kanapie. Wszyscy usiedliśmy i ze zniecierpliwieniem czekaliśmy, aż Aurora się uspokoi i wytłumaczy, co się wydarzyło.

- Jestem w ciąży. - powiedziała i patrzyła na naszą reakcję. W pierwszej chwili myślałem, że się przesłyszałem. Przecież tak bardzo chciała skończyć studia, a potem zacząć pracę. Chłopaka miała od jakiś paru miesięcy, więc tym bardziej nie mogłam zrozumieć tego, co właśnie powiedziała.

- Co? Żartujesz sobie? - zapytałem, nie wiedząc jak zareagować inaczej. Ta popatrzyła na mnie oczami pełnymi łez i lekko pokiwała głową. Przecząco. O mój boże. Ona naprawdę jest w ciąży.

- Kochanie i o to cała afera? Stało się, trudno. Moje pytanie brzmi tylko czy chcesz urodzić to dziecko. - w rozmowę dołączyła mama, która podeszła do Aurory i przytuliła ją, chcąc okazać jej jakiejkolwiek wsparcie.

- Oczywiście, że tak. Nie było planowane, ale pokocham je.- już lekko się uspokoiła i zwróciła się tym razem do mnie i taty.

- Tato, Gavi powiedzcie coś. - powiedziała wręcz błagalnie ze łzami w oczach.

- Nie powiem, że jestem jakoś bardzo szczęśliwy, ale w końcu zostanę dziadkiem. Nie sądziłem, że w takim wieku, ale trudno. - powiedział tata i również do niej podszedł i dał całusa w czoło. - Dalej Cię kochamy i będziemy Cię wspierać. Prawda Gavi? - zwrócił się do mnie.

- Tak, jasne. - opowiedziałam automatycznie. - Jezu ja naprawdę zostanę wujkiem. - dalej nie mogłem w to uwierzyć.

- Zostaniesz wujkiem, a wy dziadkami. - dodał Aurora i podeszła do mnie znowu mnie przytulając.

- A tak właściwie, powiedziałaś o tym Christianowi? - byłem ciekawy, jak zareagował na to, że zostanie ojcem. Sam kiedyś chciałbym mieć dzieci, ale jeszcze nie w tym wieku.

- Zostawił mnie, tak po prostu. - odpowiedziała po chwili, na co odsunąłem ją od siebie. Nie mogłem zrozumieć jakim mężczyzną trzeba być, żeby zostawić swoją kobietę w ciąży. Miałem ochotę zabić go gołymi rękami. Byłem dziś już tak wkurwiony, że nie wiedziałem, co było gorsze. Rodzice Adeliny czy jebany Christian.

- Co za idiota. Niech lepiej nie pokazuje mi się na oczy. - zastrzegłem od razu.

- Uspokój się już. - zwróciła się w moją stronę mama. - Musimy teraz ustalić, jak będzie wyglądać nasze życie z nowym człowiekiem. - dodała i razem usiedliśmy na kanapie, gdzie przez jeszcze dwie godziny rozmawialiśmy o zmianach, jakie zajdą pod wpływem naszego nowego członka rodziny. Mojego siostrzeńca lub siostrzenicy.

******************************************

Gratulacje dla całej reprezentacji Hiszpanii za wczorajszy finał Ligi Narodów.



Belleza Española I Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz