Rozdział 43.

794 23 0
                                    

Adelina

- Co? - zapytałam, nie rozumiejąc jak to możliwe.

- Tak powiedział mi ten dziennikarz, któremu sprzedano te informacje. - powiedział, patrząc mi w oczy.

- Nie mogę w to uwierzyć. Znałyśmy się praktycznie od zawsze. Dlaczego zrobiła mi coś takiego? - wiedziałam, że jeszcze czeka mnie rozmowa z Gracianą, żeby jej pochopnie nie oceniać. Może to jednak nie była ona. Może to była po prostu osoba o takim samym imieniu. Była moją jedyną przyjaciółką. A obecnie zostałam sama. Okej, był Gavi, Pedri oraz Aurora, ale to nie to samo.

- Nie mam pojęcia, ale nie zasłużyłaś na to. Najlepiej będzie, jeśli sama z nią o tym porozmawiasz. - razem wzięliśmy prysznic, a następnie położyliśmy się na moim łóżku. Ręka chłopaka delikatnie gładziła mój brzuch, który z dnia na dzień był coraz bardziej widoczny.

- Jak będzie wyglądało nasze życie? - zapytał po kilkunastu minutach ciszy. Spojrzałam na niego, nie do końca rozumiejąc, o co do końca mu chodzi. - Gdzie będziemy mieszkać? Czy w ogóle będziemy razem mieszkać? - dodał.

- Jeszcze o tym nie myślałam. A czego byś oczekiwał? - chciałam znać zdanie Gavi'ego.

- Nie wiem jak ty, ale nie wyobrażam sobie, że ty mieszkasz w jednym mieszkaniu, a ja w drugim. Chcę mieć was przy sobie. - miał w tym sporo racji. Trudno byłoby pogodzić rodzicielstwo, kiedy mieszkalibyśmy osobno. W dodatku jego kariera, która też wymaga dużo czasu i wyrzeczeń.

- Rozumiem. - ale, był jeden problem. - Chcesz, żebym zamieszkała z tobą tylko ze względu na nasze dzieci? - nie chciałam mieszkać z kimś, kto nie chciał mnie w domu.

- Żartujesz sobie. - prychnął. - Oczywiście, że nie. Kocham cię od dawna i to się nie zmieniło. Jesteśmy dorośli, więc nikt nie może nam tego zabronić. - odpowiedział.

- Okej, to naprawdę dobry pomysł. Tylko czy twoje mieszkanie będzie dobre dla trójki dzieci? - wprawdzie było duże i przestronne, ale nie posiadało tylu pokoi. Nie było przystosowane do mieszkania z dziećmi.

- Wiem, o co ci chodzi. Myślałem o tym, żeby kupić nie mieszkanie, a dom. Taki który byłyby wkraczający dla całej naszej rodziny. - zdziwiło mnie to, że tak bardzo się w to zaangażował.

- Mówisz poważnie? - spojrzałam na niego, a w jego oczach zobaczyłam iskierki szczęścia. - Ale ja nie mam tylu pieniędzy, żeby dać, chociaż połowę. - trochę się tego wstydziłam, ale taka była prawda.

- Nie martw się w ogóle o pieniądze. Zarabiam wystarczająco dużo, żeby zapewnić dom mojej rodzinie. Tylko mi na to pozwól. - widziałam, że jest to dla niego ważne. Może to jakiś rodzaj męskiej dumy, o której nie wiedziałam.

- Łatwo ci o tym mówić. Kiedy już dzieciaki przyjadą na świat, zamierzam poszukać jakiejś pracy. I nie patrz tak na mnie. - dodałam, widząc jego skwaszoną minę. Nie zamierzałam cały czas siedzieć w domu i opiekować się dziećmi. Zdecydowanie nie.

- Dobrze, nie chcę ci tego zabraniać. Ale w kwestii domu jestem nieugięty. - zaznaczył. W końcu przytaknęłam na jego propozycje. Co innego mi pozostało.

- Myślałaś już może o imionach? - coraz bardziej zadziwiało mnie jego zainteresowanie całą sytuacją. Cieszyłam się, że angażuje się w takie zwykłe rzeczy, jak wybieranie imion.

- Jeszcze nie. Za około dwa tygodnie mam poznać płci. - nie mogłam się tego doczekać.

- Będę mógł iść z tobą? - zapytał z prośbą w głosie. Nie mogłam mu przecież odmówić. Nie teraz kiedy wszystko było wspaniale.

- Oczywiście. - powiedziałam sennym głosem i zasnęłam w objęciach mojej miłości.

Belleza Española I Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz