Gavi
W głowie przelatywało mi milion myśli i pytań. Byłem zdezorientowany słowami Pedri'ego. Czego mi nie mówili?
- Co? - zapytałem otępiały. Nie tylko ja byłem zdziwiony, patrząc na Adelinę i mojego przyjaciela miałem wrażenie, że oni też nie wiedzieli, co się właśnie stało. - Jakie dzieci? - sama myśl o dzieciach powodowała w moim sercu dziwne uczucia. Lubiłem dzieci, ale mieć własne i to w wieku dziewiętnastu lat to zupełnie co innego.
- To ja może zostawię was samych. - jako pierwszy otrząsnął się Pedri i nawet na mnie nie patrząc, pospiesznie wyszedł z mieszkania. Adelina natomiast pobladła i od razu zerwała się do łazienki. Niczego nie rozumiałem.
- Co się dzieje? - zapytałem, odsuwając jej włosy na bok, kiedy siedziała na podłodze przed toaletą. - Czemu dalej źle się czujesz? Miałem nadzieję, że poszłaś do lekarza. - w moim głosie można było wyczuć lekką naganę.
- Byłam u lekarza. - jej głos lekko się załamał.
- W takim razie, dlaczego w dalszym ciągu źle się czujesz? I o co chodziło Pedri'emu z tymi dziećmi? - miałem tak wiele pytań.
- Chodźmy do salonu. - wstała z moją pomocą i razem usiedliśmy na kanapie. Jako pierwsze zauważyłem kryminał, co totalnie nie pasowało do tego, jaką Adelina była osobą.
- Więc? Wytłumaczysz mi to wszytko? - zanim cokolwiek mi odpowiedziała, napiła się wody i przez jakiś czas patrzyła w sufit. Mogłem się tylko domyślać, że jak zawsze analizuje wszystko i próbuje dobrać słowa.
- Po tym, jak wyjechałam, czułam się jeszcze gorzej. Nie wiedziałam, co mi jest. - zaczęła, dalej nie patrząc mi w oczy. - Umówiłam się na wizytę. Uwierz, spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego. - tym razem spojrzała się na mnie z lekkim uśmiechem na twarzy. Bałem się coraz bardziej, ale próbowałem zachować zimną krew. - Jestem w ciąży. - powiedziała po chwili, a mnie zamurowało.
Nie wiedziałem jak się zachować. Jakim byłbym ojcem? Czy byłbym wystarczający? Co z moimi częstymi wyjazdami? Gdzie w tym wszystkim miało być nasze dziecko? Co na to wszystko rodzice Adeliny i moi? Czy damy sobie radę? Mieliśmy w końcu tylko dziewiętnaście lat. Chyba zbyt długo myślałem i nie reagowałem, bo Adelina lekko szturchnęła mnie w ramię. Chyba dalej nie dochodziło do mnie, jak bardzo wszystko się zmieni wraz z przyjściem na świat dziecka. Naszego dziecka.
- Powiesz coś? - zapytała, wycierając swoje łzy z policzków. Nawet nie zauważyłem, że płakała. Nic nie mówiąc, po prostu ją przytuliłem. Nie chciałem jej jeszcze bardziej denerwować. Przez chwilę panowała cisza. Cisza przed burzą. - To nie wszystko. - powiedziała i odsunęła się ode mnie. Spojrzałem na nią zdziwiony. Co jeszcze się wydarzyło, od kiedy wróciła z Kataru. Bałem się, co jeszcze, ma mi do powiedzenia. - To będą trojaczki. - patrzyła na mnie, a ja czułem się, jakby ktoś mnie wsadził pod wodę. Nie dochodziły do mnie żadne dźwięki.
- Co? - miałem nadzieję, że może coś źle usłyszałem.
- Będziemy mieli trójkę dzieci. - wyszeptała i patrzyła na mnie ze smutkiem. - Wiem, że i tak nie jesteśmy razem, więc nie oczekuję tak naprawdę niczego. Nawet to, że jestem w ciąży, niczego nie zmienia. Możesz z tą wiadomością zrobić, co chcesz. Chyba na ciebie już pora. - wstałem i skierowałem się do drzwi. Nie miałem pojęcia, co dalej. Nie wiedziałem, czy sobie poradzimy. Ale byłem pewny jednej rzeczy.
- Zamierzałaś mi o tym w ogóle powiedzieć? - chciałem wiedzieć, jak bardzo spieprzyłem.
- Nie. - powiedziała od razu. - Miałeś się o tym nie dowiedzieć. - dodała.
Skierowałem się do drzwi i kiedy miałem już wychodzić, powiedziałem coś, czego będę się trzymał, dopóki nie osiągnę zamierzonego celu.
- Kocham cię. Kocham was wszystkich. - spojrzałem na jej brzuch, który był już lekko widoczny. - Będę zawsze, kiedy będziesz mnie potrzebowała. Spróbuję ci udowodnić, że tamta noc w Katarze to wynik przestępstwa. Ktoś mi czegoś dosypał. - wytłumaczyłem, widząc jej zmieszaną minę. - Po prostu pozwól mi spróbować jeszcze raz. O nic więcej nie proszę. - nie czekając na odpowiedź, wyszedłem i pojechałem do moich rodziców.
Dopiero siedząc w samochodzie, uświadomiłem sobie, że na mojej twarzy zawitał szeroki i beztroski uśmiech. Radość. Doszło do mnie, że będę tatą trójki dzieci. Pojedyncza łza spłynęła mi po twarzy, ale nie pozwoliłem sobie na kolejne. Czas na odzyskanie mojej własnej rodziny.
![](https://img.wattpad.com/cover/343426860-288-k227548.jpg)
CZYTASZ
Belleza Española I Pablo Gavi
FanficOna jest cichą i nieśmiałą dziewczyną, zamieszkującą stolicę Katalonii. Oprócz swojej przyjaciółki Graciany nie ma nikogo, z kim mogłaby porozmawiać. Jej rodzice są przewrażliwieni na jej punkcie. Nie pozwalają jej gdziekolwiek wychodzić a tym bardz...