Rozdział 22.

921 30 0
                                    

Gavi

- O której kończysz? - zapytałem, kiedy zaparkowałem na szkolnym parkingu.

- Mam dzisiaj zajęcia do piętnastej. - powiedziała Adelina i wychodziła już z samochodu, kiedy zawołałem.

- Przyjadę po Ciebie. Akurat o tej godzinie kończę trening. - dziewczyna na te słowa krótko mnie pocałowała i życząc im miłego dnia, pobiegła w stronę wejścia do szkoły.

Wyjechałem z parkingu i tym razem skierowałem się do ośrodka treningowego. Za trzy tygodnie są Mistrzostwa Świata, więc były to ostatnie treningi z klubem. Mecz miał się odbyć za dwa dni. Nie był to może bardzo wymagający przeciwnik, ale też nie można go lekceważyć. Nie możemy osiąść na laurach z powodu dominującej pozycji w tabeli. Zamierzałem też zapytać Adeliny, czy nie chciałaby pójść na mecz z moim numerem na plecach. Mam nadzieję, że mimo niechęci do piłki nożnej jakoś ją przekonam.

Po chwili byłem już w szatni, gdzie przebrałam się w strój treningowy. Krótko porozmawiałem też z Pedri'm, który gratulował mi wejścia w związek. Nasz plan się udał i tylko to się liczyło.

- Zapomniałem w ogóle Ci powiedzieć. Po meczu w sobotę zamierzamy świętować ze wszystkimi moje urodziny. Musisz przyjść z Adeliną, powinienem w końcu ją bardziej poznać. - powiedział, na co pokiwałem głową.

- Nie ma sprawy, na pewno przyjdziemy. - powiedziałem.

W tym samym momencie usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Zobaczyłem, że to Aurora i od razu odebrałem.

- Cześć, mógłbyś podwieźć mnie dziś do ginekologa? Mam wizytę, a samochód rodziców jest u mechanika. - zapytała.

- Jasne, nie ma problemu. O której?

- Około szesnastej.

- Hm....okej. Zabieramy po drodze Adelinę ze szkoły. Jeżeli będzie chciała może z tobą pójść. - powiedziałem, w głowie układając plan dzisiejszego dnia.

- To wspaniale. Na pewno jej zapytam. - powiedziała zadowolona. - Naprawdę cieszę się, że ją masz. To naprawdę dobra dziewczyna. - dodała, co mnie zaskoczyło. Nie wiedziałem, że polubiła moją dziewczynę aż tak. W duchu jednak cieszyłem się, że chociaż moja rodzina nas wspiera.

- Uwierz mi, że ja też. Muszę już kończyć, za chwilę mam trening. - widziałem zbliżających się kolegów z drużyny, więc musiałem się już rozłączyć.

- Jasne, do później. - powiedziała i nie dając mi nawet odpowiedzieć, rozłączyła się. W końcu to Aurora.

Po dość długim i męczącym treningu z piłką, przyszedł czas na fizjoterapeutę. Sprawdzał dokładnie stan naszych mięśni. Było to ważne, aby uchronić się przed kontuzją. W świecie piłki nożnej niekiedy może ona okazać się końcem kariery. Nikt nie chce do tego dopuścić, a w szczególności młodzi zawodnicy, którzy dopiero zaczynają profesjonalną karierę.

Po treningu wziąłem prysznic i przebrałam się w czyste ubrania. Pożegnałem się ze wszystkimi i już chwilę później podążałem ulicami Barcelony. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że kiedyś mogę grać dla klubu ze stolicy Katalonii. Zawsze było to tylko marzenie. Dopiero kiedy pierwszy raz wyszedłem na stadion Camp Nou, uwierzyłem, że naprawdę jestem w dobrym miejscu. Poświęcam się tej drużynie w stu procentach i nie wyobrażam sobie grać gdziekolwiek indziej. Z rozmyślania wyrwał mnie widok szkoły. Po chwili zaparkowałem w tym samym miejscu co rano i czekałem na Adelinę. Ta zjawiła się dopiero po kilkunastu minutach ze łzami w oczach. Widać było, że nie chciała za wszelką cenę się rozpłakać. Wyszedłem z samochodu, chcąc dowiedzieć się, co sprawiło, że prawie płakała. Ona jednak nic nie powiedziała i przytuliła mnie do siebie. Lekko gładziłem ja po plecach, dając jej się uspokoić.

- Hej, kto sprawił, że masz łzy w oczach? - zapytałem, na co oderwała się ode mnie.

- Wejdźmy do samochodu i odjedźmy stąd. - powiedziała, nic mi nie tłumacząc. Zgodziłem się i już jechaliśmy w stronę mojego domu rodzinnego.

- Teraz powiesz mi, co się stało? - zapytałem zmartwiony.

- W szkole dowiedzieli się, że jesteśmy razem. Krótko mówiąc, oskarżają mnie, że jestem z tobą tylko dla pieniędzy i popularności. - powiedziała, co mnie zaskoczyło. Naprawdę ludzie nie mają własnego życia?

- Dobrze wiesz zarówno ty jak i ja, że wcale tak nie jest. Wiem, że może to być dla Ciebie ciężkie i trudne, ale musisz ich po prostu olać. Jeżeli będziesz reagować napędzisz ich tylko. - była to rada, której sam potrzebowałem kilka lat temu, stając się popularny. Mnie jednak nikt tego nie powiedział.

- Wiem, ale to przykre, że nawet mnie nie znają, a mówią takie rzeczy.

- Rozumiem cię, sam to przechodziłem i przechodzę cały czas. Musisz się od tego zdystansować, bo inaczej cię to zniszczy. Albo nas. - powiedziałem ostanie słowa ciszej. Miałem świadomość tego, że często ludzie pod wpływem presji ze strony na przykład mediów, robili wszystko, żeby się o nich nie mówiło. Wiązało się to czasami z rozbiciem związku czy całkowitym zniknięciem z mediów.

- Wiem, musimy sobie z tym poradzić. - powiedziała. - Gdzie jedziemy?

- Aurora ma za chwile wizytę u ginekologa i mamy ją podwieźć. - powiedziałem, skręcając w odpowiednią ulicę.

- To super. Jak myślisz, będę mogła pójść z nią? - zapytała podekscytowana.

- Sama miała Cię zapytać o to samo. Na pewno będzie jej bardziej komfortowo, jak ktoś z nią pójdzie. - powiedziałem i zaparkowałem obok mojego domu. - A na pewno nie będę to ja. - powiedziałem.

- Dlaczego? - zapytała, śmiejąc się.

- Jeżeli kiedyś pójdę z kimś do ginekologa, to na pewno nie z moją siostrą. - mogłoby to być niezręczne.

- Rozumiem. - chciała jeszcze coś dodać, kiedy do samochodu wtargnęła uśmiechnięta Aurora. Razem zaczęły rozmawiać o dziecku, a ja w pewnym momencie się wyłączyłem. To będzie naprawdę długa podróż.

Belleza Española I Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz