Rozdział 42.

767 26 0
                                    

Gavi

- Informację o pani Adelinie przekazała nam kobieta, która przedstawiła się jako jej przyjaciółka. - oznajmił dziennikarz, który zamieścił informacje o ciąży Adeliny.

- Pamięta pan, może jak się nazywa albo jakieś charakterystyczne cechy? - zapytałem, chcąc mieć więcej informacji o tej przyjaciółce.

- Hmm... nie była za wysoka. Przedstawiła się jako Gabriela, ach nie, przypomniałem sobie Graciana. Tak, jak mógłbym o tym zapomnieć. - okej, tego się nie spodziewałem. Graciana była przyjaciółką Adeliny, więc nie wiem, dlaczego chciała jej uprzykrzyć życie. To nie miało sensu.

Pożegnałem się i najpierw pojechałem do moich rodziców. Oczywiście czytali te wszystkie artykuły, ale chcieli dowiedzieć się wszystkiego ode mnie. Przez te około dwa lata, kiedy zacząłem być bardziej rozpoznawalny, nauczyli się, że nie wszystko, co widzi się w mediach, jest prawdziwe.

Po kilkunastu minutach zaparkowałam przed domem moich rodziców. Oczywiście trawa na podwórku była odpowiednio przycięta, o co od zawsze dbał mój tata. Wchodząc do domu, czułem zapach jakiegoś ciasta, ale od razu skierowałem się do salonu.

- Dobrze cię widzieć. Będziesz się srogo tłumaczył. - zaczęła Aurora, która miała już naprawdę spory brzuszek. Wyobrażam sobie Adelinę i nie mogłem się doczekać, kiedy jej brzuszek też zacznie być widoczny. Na samą myśl uśmiechnęłam się.

- Wiem, ale muszę zacząć od początku. - powiedziałem i usiadłem na kanapie naprzeciwko siostry i rodziców, którzy na razie w ogóle się nie odezwali. Zaczęłam opowiadać, co się wydarzyło w Katarze. Nie było to miłe, ale musiałem to w końcu im powiedzieć. Potem przeszedłem do tej bardziej stresującej części tej rozmowy. - Kiedy wróciłem, przez przypadek dowiedziałem się, że Adelina jest w ciąży. Będziemy rodzicami. - moja mama oczywiście w takich momentach zaczęła płakać, ale kiedy na mnie spojrzała, uśmiechnęła się, co zupełnie mi wystarczyło.

- A więc to prawda. Będziesz tatą. - powiedziała Aurora i szybko się do mnie przytuliła. - Cieszysz się? - zapytała, kiedy się ode mnie odsunęła.

- Nawet nie wiecie jak bardzo. Nie mogę się doczekać, kiedy się urodzą. - dopiero po chwili zrozumieli, że powiedziałem to w liczbie mnogiej. - Będziemy mieli trojaczki. - ich miny wskazywały na to, że nie mogli w to uwierzyć. Całkowicie to rozumiałem.

- O mój boże. Nie spodziewałam się, że zostanę babcią aż czwórki w tak krótkim czasie. Chodź tutaj. - podeszłam do niej, a ona przytuliła mnie i nie puszczała przez kilka minut. - Jestem pewna, że będziesz wspaniałym tatą. Jeżeli kiedykolwiek będziesz, a w zasadzie będziecie potrzebowali pomocy, to ten dom jest zawsze dla was otwarty. Pamiętaj o tym. - w moich oczach pojawiły się łzy, jednak nie pozwoliłem im wypłynąć.

- Dziękuję. Nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy. - potem zostałem jeszcze na kawę. Jednak musiałem jeszcze dziś zobaczyć się z Adeliną. Chcę wiedzieć, jak wyobraża sobie nasze wspólne życie. Oraz powiedzieć o jej fałszywej przyjaciółce.

Jechałem przez ulice całkowicie zamyślony. To naprawdę dziwne, że nie spowodowałem jakiegoś wypadku. Od kilkunastu godzin byłem w takich emocjach, że nawet nie czułem głodu. Po chwili byłem już przed mieszkaniem Pedri'ego i pukałem do drzwi. Otworzyła mi Adelina, która na powitanie pocałowała mnie, co z chęcią oddawałem.

- Nie jesteście sami. - poderwaliśmy się, kiedy usłyszeliśmy głos Pedri'ego.

- Przestań, mam nadzieję, że ty też w końcu znajdziesz miłość. - powiedziała Adelina i lekko się zaśmiała.

- Nie zdarzy się to szybko. - odparł i poszedł do swojego pokoju.

- Muszę ci coś powiedzieć. - weszliśmy do jej pokoju i położyliśmy się na łóżku.

- Okej, zaczynam się bać. - spojrzała na mnie zmieszana.

- Wiem, kto sprzedał mediom te informacje.

- Kto? - bałem się jej powiedzieć, ale nie miałem innego wyjścia.

- Graciana.

Belleza Española I Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz