Rozdział 30.

875 27 6
                                    

Gavi

Nie minęło więcej niż pół godziny, a ja już parkowałem niedaleko prywatnej plaży. Chciałem, żebyśmy mieli pełną prywatność, dlatego wykupiłem obszar plaży na kilkanaście godzin. Miałem nadzieję, że moja randka spodoba się Adelinie. Chciałem, żeby ten moment był tylko dla nas.

Zabrałem jeszcze z samochodu jej ulubione kwiaty i otworzyłem jej drzwi. Wyglądała przepięknie. Mógłbym patrzeć na nią cały czas, a ten widok nie znudziłby się mi do śmierci. Była pierwszą osobą, przed którą aż tak się otworzyłem. Była dla mnie naprawdę ważna. Nie wiem, jak wcześniej mogłem normalnie funkcjonować, nie widząc, ani nie rozmawiając z nią. Zajmowała szczególne i najważniejsze miejsce w moim sercu. Tego byłem pewien.

Szliśmy chwilę przez piasek, aż dotarliśmy do miejsca, które było oświetlone lampionami. Na piasku był położony duży koc, a na nim kosz ze słodyczami i winem. Wszystko było dopracowane tak, jak chciałem. Wpadłem na ten pomysł spontanicznie, ale wyszło naprawdę w porządku.

- Chyba bardzo lubisz plaże. - zaśmiała się, a dopiero chwilę później zobaczyła całą niespodziankę. - Jezu jak tu jest pięknie. Sam to wszystko przygotowałeś? - zachwycała się, a w jej oczach mogłem dostrzec iskierki szczęścia. Kochałem ten widok.

- To fakt, plaże to mój trzeci dom. Jak byłem mały, spędzałem tu niemal całe dnie. A co do drugiego to nie, pomagał mi Ferran, poznałaś go już. - doszliśmy do koca, jednak nie pozwoliłem jej na nim usiąść. Wziąłem jej dłonie i położyłem je na swój kark, w tym samym momencie zaczęła płynąć muzyka z głośnika. Nie wiedziała, co zamierzałem zrobić.

- Słyszałem, że nie mogłaś być na swoim balu, więc przygotowałem nasz prywatny. Tylko my. - zaczęliśmy tańczyć do wolnej muzyki. Adelina dopiero zrozumiała, o co mi chodzi i objęła mnie mocniej.

- Jesteś wspaniały. Czym ja sobie na ciebie zasłużyłem? - przechyliła głowę w moją stronę, na co pocałowałem ją w czoło.

- Chyba ja powinienem zadać to pytanie. - nie wiedziałem, dlaczego pojawiła się w moim życiu, ale dziękowałem wszystkiemu, że tak się stało. Piosenka zbliżała się ku końcowi, kiedy Adelina lekko się ode mnie odsunęła i patrzyła na mnie jak prawdziwy anioł. Możliwe, że nim była.

- Kocham Cię. - to było jedyne, co powiedziała. Na początku myślałem, że się przesłyszałem. Dopiero kiedy powtórzyła te słowa, uwierzyłem, że naprawdę je powiedziała. Adelina mnie kochała, a ja kochałem ją. Nie mogłem opanować swojego szczęścia i porwałem ją w ramiona. Zaczęła się śmiać, co było chyba najlepszym dźwiękiem, jaki mogłem usłyszeć. Nie spodziewałem się, że powie to teraz.

- Też Cię kocham. Nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedziałam i złączyłem nasze usta w długim pocałunku. Kochałem ją całą. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i położyliśmy się na kocu, ciesząc się ze swojej obecności. Tak po prostu.

- Kiedy zaczynają się mistrzostwa? - zapytała po pewnym czasie. Obawiałem się trochę tego pytania. Nie chciałem zostawiać jej tutaj, kiedy ja byłam tyle tysięcy kilometrów poza Hiszpanią.

- Za niecałe dwa tygodnie. - odpowiedziałem i badałem jej reakcję. - Jest możliwość, że poleciałabyś ze mną?

- Nie wiem, będzie się to wiązało z dużymi kosztami, a w tym momencie muszę znaleźć jakąś pracę. - powiedziała, bawiąc się palcami.

- Opłacenie twojego wyjazdu to żaden problem. Będzie też Aurora i moi rodzice. Pedri też zabiera rodziców. Każdy zabiera tam swoją rodzinę. Dla każdego to ważne wydarzenie i chce mieć przy sobie ważne osoby. A ty jesteś taką dla mnie. Dla Pedri'ego pewnie też. Pomyśl o tym.

- Dobrze. Muszę też w końcu spotkać się z moimi rodzicami. Powinni znać w końcu moje zdanie. - powiedziała, popijając wino z kieliszka.

- A jakie ono jest?

- Chcę bardziej ich poznać. W końcu to moi rodzice. - powiedziała i lekko drgnęła.

- Zimno ci?

- Trochę. - odpowiedziała, a ja wyjąłem z kosza moją bluzę i podaję ją. Bez słowa ją założyła. Wygląda cudownie w moich ubraniach.

Po kilku godzinach zbieraliśmy się już do mojego mieszkania. Sprzątnęliśmy wszystkie rzeczy i wybraliśmy się w drogę powrotną. Ten dzień był jednym z najlepszym. Usłyszałem te dwa słowa, na które czekałem. Był to najlepszy prezent, jaki mogłem dostać. Nim się zorientowałem, byliśmy już pod moim mieszkaniem. Otworzyłem drzwi i weszliśmy do środka. Nie zdążyłem nawet zareagować, kiedy Adelina zaczęła mnie całować, zdejmując z nas ubrania. Tej nocy wyznaliśmy sobie miłość na kilka sposobów, nie przejmując się niczym innym poza nami samymi.

Belleza Española I Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz