Rozdział 31.

794 28 0
                                    

Adelina

Niestety dziś nadszedł ten dzień, w którym musiałam wrócić do szkoły. Za tydzień rozpoczyna się przerwa zimowa, więc nauczyciele zasypywali nas różnymi testami i innymi rzeczami. Mimo że odcięłam się całkowicie od moich byłych rodziców, nadal chciałam mieć dobre wyniki, dlatego nie odpuszczałam. Pomiędzy szkołą chodziłam od Gavi'ego do mieszkania mojego brata. Było to męczące, ale pocieszałam się myślą, że potrwa to tylko chwilę.

Wracałam właśnie ze szkoły, kiedy pod mieszkaniem Pedri'ego zauważyłam masę fotografów i reporterów z kamerami. Byłam zdziwiona, bo mieszkałam z nim już prawie dwa tygodnie i nigdy taka sytuacja się nie wydarzyła. Tym bardziej byłam zdziwiona, kiedy zaczęli do mnie podchodzić z mikrofonami w rękach i kamerami. Było tak głośno, że ledwo słyszałam, co do mnie mówią.

Co cię łączy z młodymi gwiazdami FC Barcelony?

Lecisz na dwa fronty?

Pytań tego typu było coraz więcej. To były tylko te najłagodniejsze. Zdążyłam też kilka razy usłyszeć słowa typu dziwka, co sprawiło, że w moich oczach pojawiły się łzy. Łzy upokorzenia. Czemu nie znając całej sytuacji, media sprowadzają się do takich słów? Ze spuszczoną głową starałam się ominąć tych ludzi i jak najszybciej dostać się do mieszkania. Ręce drżały mi od nadmiernych emocji. Czułam się okropnie. Ale czy sama nie zgotowałam sobie takiego losu, spotykając się z Gavi'm? Przecież wiedziałam, jak bardzo jest rozpoznawalny. Mimo to postanowiłam zaryzykować. Dokąd mnie to doprowadziło?

Po kilku minutach, które w mojej głowie ciągnęły się znacznie dłużej, weszłam do mieszkania. Nie było nikogo. Pedri miał w tym momencie trening. Miał przyjść po skończeniu razem z Gavi'm. Kiedy tylko znalazłam się w pustym mieszkaniu, tama puściła. Łzy gorzko spływały po mojej twarzy. Możliwe, że wylałam ich więcej niż przez całe swoje życie. Siedziałam na podłodze w korytarzu i nie mogłam się ruszyć. Słowa tych ludzi doprowadziły mnie do takiego stanu. W mojej głowie szalało wiele myśli. Niektóre z nich z pewnością nie powinny opuścić mojej głowy. Nawet nie wiedziałam, w którym momencie usłyszałam rozmowy chłopaków i przekręcanie klucza w drzwiach.

- Boże, Adelina co się stało? - obaj podeszli do mnie i patrzyli z przerażeniem na mój stan. Przez płacz nie mogłam nawet odpowiedzieć. Odwróciłam od niego swój wzrok, na co chwycił dłonią moją twarz i skierował ją w swoją stronę. - Błagam, powiedz, co się wydarzyło. Muszę, musimy to wiedzieć, żeby spróbować Ci pomóc. - przez kilka sekund uspokajałam swój oddech, a oni patrzyli na mnie wyczekująco, jednak dali mi czas.

- Wracałam do domu, kiedy pod mieszkaniem była masa reporterów i dziennikarzy. Zaczęli zadawać mi pytania. - przerwałam, nie chcąc przypominać sobie tych słów.

- Jakie pytania? - zapytał Pedri, który też był poruszony całą sytuacją.

- Czy lecę na dwa fronty i tym podobne.

- To tyle? - zapytał Gavi ze wzrokiem wbitym w moje oczy.

- Zaczęli mnie wyzywać od dziwek.. - nie chciałam wyliczać więcej. Nie miałam do tego siły. Na moje słowa Pedri i Gavi byli w szoku. Raczej nikt z nas nie spodziewał się takiej sytuacji. - Ja nie chcę... - powiedziałam po chwili.

- Czego? - Gavi nie wiedział, o co mi chodziło.

- Nie chcę takiego życia. Nie mam takiego charakteru, żeby za każdym razem znosić takie rzeczy. Prędzej czy później zniszczy to mnie albo i nas. - Gavi popatrzył na mnie, nie dowierzając, że takie słowa opuściły moje usta. Przez jakiś czas analizował to wszystko.

- Czyli co? Zrywasz ze mną, bo boisz się mediów? - zapytał łagodnie, choć można było wyczuć w jego tonie niezrozumienie i złość.

- Nie wiem. I tak jako siostra Pedri'ego będę na to narażona. Jak mam sobie z tym poradzić? - byłam totalnie bezradna. Nie żyłam w ich świecie, było to dla mnie coś zupełnie nowego. Tylko ode mnie zależało, czy będę do tego świata pasować.

- Sprostujemy w mediach, że jesteś siostrą Pedri'ego. Może to poprawi sytuację. Jeśli nie wystosujemy oświadczenie do mediów i fanów. Jeżeli chcesz, to możesz na ten czas zamieszkać u rodziców. Tam nikt nie będzie Cię niepokoił. - Gavi naprawdę wszystko przemyślał. Może miał rację? Muszę się od tego zdystansować. Inaczej to wszystko mnie zje.

- Okej, najbliższy tydzień spędzę u rodziców. Może dzięki temu lepiej się poznamy i stworzymy jakieś relacje. - powiedziałam, przytulając się do Gavi'ego. To był naprawdę dobry pomysł.

Belleza Española I Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz