Złe przeczucie
🌷🌷🌷
Poniosłem klęskę.
Następnego dnia Robert przygotowywał się do wyjazdu. Widziałem, że był zestresowany. Nie dlatego, że podzielał moje obawy. Chodziło o to, że po tak długim czasie znów miał pokazać się przed kamerami. Choć zapewniał mnie, że nie martwił się o zachowanie prywatności, raz po raz dostrzegałem błysk niepewności w jego oczach.
Przypuszczałem, że niepokoiło go również spotkanie z królową. Staną ze sobą twarzą w twarz pierwszy raz po sześciu latach. Tato wspominał, że wczorajsza rozmowa z Jasmine w sprawie zaproszenia na pogrzeb przebiegła bardzo oficjalnie. Nawet pomimo tego, że konwersowali przez telefon, odczuwał przepaść między nimi. Stwierdził, że bariera, która utworzyła się przez ten czas rozłąki była nie do przeskoczenia. Sprawę dodatkowo utrudniał fakt, że dowiedział się o kłamstwie jego byłej żony. Nie miał jej za złe samej zdrady, przecież też się tego dopuścił. Bolała go świadomość, iż on był w stanie się przyznać, zaś ona — nie.
Nie było mowy, że kiedykolwiek spojrzy jej w oczy z taką ufnością, jak kiedyś. Nie pomoże nawet fakt, że — na swój sposób — wciąż ją kochał.
Jacob nie miał nic przeciwko pojawieniu się taty na pogrzebie Simona. Co więcej, uznał, że jest to konieczne, aby pokazać, że Robert — choć przebywał poza pałacem — wciąż myślał o swoich potomkach. Właściwie o swoim jedynym dziecku, jednak o tym wiedziały tylko osoby wtajemniczone w zdradę Jasmine.
— No cóż, chyba pora się zbierać — ojcu załamał się głos.
— Uważaj na siebie, tato. Błagam. — Wpadłem w jego objęcia. Do oczu napłynęły mi łzy. Złe przeczucie nie odpuszczało.
— Nie martw się. To przecież tylko pałac. Kogo miałbym się obawiać? Sebastiana? — Klepnął mnie po plecach rozbawiony. — Widzimy się za trzy dni.
Spojrzawszy w wypolerowane lustro, przeczesał czuprynę dłońmi. Ucałował swojego chłopaka na pożegnanie i wyszedł.
Zerknąłem na Jacoba, który wziął trzy dni wolnego, aby móc towarzyszyć mi w tych trudnych i specyficznych dla mnie dniach. Byłem mu za to naprawdę wdzięczny. Próbowałem udawać, że pogrzeb mojego alter ego był dla mnie nieistotny. Tak jednak nie było. Niezwykle obawiałem się, jak to to wszystko się odbędzie. Czy wszystko pójdzie zgodnie z planem?
Oczywiście najbardziej bałem się, jak postąpi Sebastian. Był na tyle nieprzewidywalny, że nie zdziwiłbym się, gdyby w swojej przemowie przemycił pomiędzy wierszami fakt, że żyję. To jednak byłby cios nie tylko w moim kierunku, ale również zaszkodziłby sam sobie. Jeśli miał choć odrobinę rozumu, powinien zdawać sobie sprawę, że to sprawiłoby, iż nie miałbym żadnych skrupułów, aby wyjawić prawdę o jego prawie do tronu, a właściwie jego braku.
Miałem kompletny mętlik w głowę.
Nieważne co się stanie, męskie wsparcie mi się przyda.
🌷🌷🌷
CZYTASZ
TULIPANY NAD URWISKIEM
Ficção AdolescentePOPRAWIONA WERSJA ZOSTAŁA WYSŁANA DO WYDAWNICTW, ZAPRASZAM DO ZAPOZNANIA SIĘ Z POPRZEDNIĄ WERSJĄ Czasem jeden niepozorny moment potrafi odmienić życie... Książę koronny Simon Philip Christopher Lavdor wiedzie z pozoru idealne życie. Któż nie pragnął...