Rozdział XXXI

218 26 47
                                    

Jednym machnięciem różdżki czarodziej otworzył okno i rozpoznał sowę Lucjusza Malfoya

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jednym machnięciem różdżki czarodziej otworzył okno i rozpoznał sowę Lucjusza Malfoya. Ptak wskoczył natychmiast do środka, podfrunął do krzesła i przysiadłszy na oparciu wyciągnął ku niemu nogę z rulonikiem pergaminu.

- Przestań się kręcić – syknął do niego, gdy trzeci raz próbował rozwiązać rzemyk. - Nie ruszaj się, bo użyję zaklęcia i będzie mi obojętne, co odetnę.

Sowa zamarła w bezruchu i wreszcie mu się udało. Rozwinął pergamin i na widok krótkiej wiadomości jego brew powędrowała wysoko do góry.

Severus musiał przyznać, że już się zdziwił – taki pośpiech nie pasował do jego raczej flegmatycznego, dobrego byłego przyjaciela

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Severus musiał przyznać, że już się zdziwił – taki pośpiech nie pasował do jego raczej flegmatycznego, dobrego byłego przyjaciela. Kropka po pierwszym zdaniu przypominała kleksa – wyglądało to trochę tak, jakby Lucjusz wahał się przed napisaniem kolejnego.

Do powrotu Granger zostało mu jeszcze sporo czasu (bo tego wieczoru z pewnością nie zamierzał stracić!), więc założył surdut, zapiął guziki i spojrzał na sowę siedzącą na oparciu krzesła i łypiącą na niego wielkimi oczami.

- Chodź tu – wyciągnął do niej rękę i ptak pospiesznie na nią wskoczył. – Eurus to bóg wiatru*, wiesz? – rzucił z drwiną i dodał z krzywym uśmieszkiem. - Pokażę ci, co to znaczy szybkie latanie. Eurus.

Po czym obróciwszy się na pięcie deportował z cichym trzaskiem.

Jeszcze bardziej zaskoczył go fakt, że drzwi otworzył mu sam Lucjusz.

- Bogowie, Severusie, szedłeś na piechotę? – zawołał na powitanie. – Czy też Spinner's End przeniesiono na koniec świata?

- Nawet nie wiesz, jak jesteś blisko – odparł Severus, wchodząc do środka i opanowując się, by się nie zaśmiać, bo bardzo go to stwierdzenie rozbawiło.

Malfoy już miał zamknąć drzwi, gdy zawahał się i wyjrzał na dwór.

- Gdzie jest moja sowa?

- Wyrwała mi się, jak tylko zjawiliśmy się przed bramą. Odniosłem wrażenie, że teleportacja nie przypadła jej do gustu.

Uspokojony starszy czarodziej zatrzasnął duże skrzydło, eleganckim gestem wskazał Severusowi drogę i ruszył przed siebie.

- Jestem pewien, że cię zaskoczę – obwieścił triumfalnie.

HGSS Trzeci Raz - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz