Kochani, zanim zaczniecie czytać - chciałam ostrzec, że nie będzie to lekki, przyjemny rozdział.
Druga ważna rzecz - dedykuję go Dubhean, za poradę odnośnie Gibraltaru i ogólnie "za całokształt" ;) - pomoc, porady, pogaduszki... Dziękuję, Kochana!
-----------------------------------------------------
Połączenie obowiązków Ministra z zastępstwem Szefa Aurorów już w normalnej sytuacji pochłaniałoby wiele czasu, a teraz mieli sytuację kryzysową i poważnie zastanawiał się nad skorzystaniem ze Zmieniacza Czasu. W zasadzie jedynym powodem, który go od tego powstrzymywał był fakt, że z racji swojego... swoich stanowisk na pewno złamałby zasadę „nikt nie może cię zobaczyć" – przez jego gabinet i biuro Gawaina przelewał się tłum ludzi i sam już nie wiedział kogo widział, a kogo nie i gdzie będzie musiał za chwilę pójść. Merlinie, nawet nie bardzo umiał powiedzieć, co robił i czuł się, jak wypluty.
Dris wyglądał lepiej. Może dlatego, że jest młodszy. Choć ta sytuacja odbiła się również na nim; wczoraj wieczorem stał się wyraźnie spięty i, jak na niego, bardzo oszczędny w słowach, choć jego mina wystarczyła, by ludzie bez szemrania robili, co do nich należało.
- Zobaczymy, co znalazł Roger – dodał Dris, siadając w fotelu i odstawiając herbatę na stolik obok. – Na naradzie za pół godziny musimy uzgodnić linię postępowania z ICW i bez tej wiadomości będzie...
W tym momencie drzwi otwarły się i do gabinetu wszedł Cox.
- Kingsley... Dris - odezwał się cichym, trochę zachrypłym głosem, odchrząknął, ale nie dodał nic więcej, tylko podszedł do nich i wyciągnął na powitanie rękę.
Uścisk jego dłoni był zadziwiająco delikatny, lecz czarodziej przeciągnął go; jakby się wahał i jednocześnie jakby nie chciał, by ustał. Był trochę jak cień uścisku; cień, który chce zostać w miejscu, choć powinien pójść dalej.
- Dobrze, że prosiłem wczoraj Aidana, by cię wtajemniczył – powiedział do Drisa ze słabym uśmiechem, po czym usiadł na brzegu trzeciego fotela i pochyliwszy się do przodu oparł łokcie o kolana. - Żeby nie przeciągać... - zaczął, patrząc na podłogę. – Znalazłem sposób na zamknięcie Portalu. Ktoś musi przejść przez niego dobrowolnie. Będąc świadomym tego, co robi. Te-Z-Drugiej-Strony przejdą wcześniej, żeby tu nie zostać, gdy Portal się zamknie.
Przejść dobrowolnie...? Zrozumienie, co to oznacza zajęło Kingsleyowi kilka sekund, tak nieoczekiwana i szokująca to była nowina. A wtedy poczuł, jak do żołądka wpadł mu olbrzymi kamień. Tak olbrzymi, że na chwilę odebrał mu oddech i głos. Dobrowolnie... To znaczy...
Merlinie przenajświętszy, to znaczy... Nie umiał, bał się to powiedzieć choćby w myślach.
- Ja to zrobię – oświadczył Roger.
Oddech wrócił, lecz słowa nie. Kingsley poderwał opuszczoną nie wiedzieć kiedy głowę, ale nie był w stanie się odezwać. Nie! Roger, nie! Dławiąc się pokręcił nią gwałtownie.
CZYTASZ
HGSS Trzeci Raz - Zakończone
Misteri / ThrillerPodążając tropem dziwnego zgonu w Hogwarcie, Hermiona Granger i Severus Snape odkrywają, że ktoś manipuluje społeczeństwem, narzucając mu własne wizje świata i pragnienia. Starając się go powstrzymać zdają sobie sprawę, że PEWNYCH pragnień wcale nie...