Rozdział XXIII

212 22 25
                                    


W holu wejściowym czekał na nią Pimek, najpewniej wysłany przez Severusa, który zaprowadził ją do jego prywatnej pracowni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W holu wejściowym czekał na nią Pimek, najpewniej wysłany przez Severusa, który zaprowadził ją do jego prywatnej pracowni. Hermiona próbowała wybadać go, czemu nazywa profesora Snape'a „dyrektorem", ale skrzat był bardziej zajęty pomstowaniem na Irytka, który zniszczył jakiś dopiero co odrestaurowany portret. Musiał to być naprawdę cenny obraz, bo gdy weszli do pracowni, od razu zaczął się głośno użalać.

- Dość – przerwał mu po dłuższej chwili Severus. – Przyślij do mnie w południe Krwawego Barona. A teraz wracaj do swoich zajęć.

- Pimek bardzo dziękuje i na pewno to zrobi! – skrzat skłonił mu się głęboko. - Jeśli dyrektor Snape i profesor Granger czegoś potrzebują, oni zawsze mogą wezwać Pimka – rzucił jeszcze i zniknął z głośnym trzaskiem.


Severus odwrócił się w stronę Hermiony, obrzucił krótkim spojrzeniem jej ubranie robocze oraz porządnie spięte włosy i jego ściągnięte w lekkim grymasie rysy twarzy złagodniały. Następnie zerknął na trzy buteleczki ingrediencji, które zdążyła wystawić, zanim się zawahała czy powinna i jedna brew powędrowała do góry.


Hermiona uznała, że ta mina zdecydowanie zaliczała się do jej ulubionych i bezwiednie się uśmiechnęła. Robił to z wyraźną łatwością i była w niej gracja i pewna władczość, która z każdą chwilą podobała się jej coraz bardziej.

- Zamierzasz warzyć coś swojego? 

- Tak, to znaczy... Właśnie chciałam panu o tym powiedzieć... Eliksir na poprawienie pamięci – odparła, z ręką w torebce.

- Ujmijmy to w ten sposób – powiedział wolno, chłodnym tonem. - Prosiłaś, bym zgodził się, żebyś mogła mi pomagać warzyć mój eliksir, bo ponoć mogłaś się przy tym dużo nauczyć. A teraz przychodzisz i zamierzasz warzyć coś dla siebie?

W trakcie jego przemowy Hermiona przygryzła mocno usta. To faktycznie wyglądało, jakby warzenie z nim to był tylko pretekst i stawiało ją w nieciekawym świetle. Merlinie, to nie tak!

- Oczywiście, że panu pomogę! Bardzo chętnie! Po prostu... - przesunęła znów zębami po dolnej wardze. – Muszę pilnie uwarzyć eliksir na pamięć i... miałam nadzieję, że się pan zgodzi. To naprawdę dla mnie bardzo ważne... Proszę...


I już wiesz, na czym jej tak zależało. Czemu się tak zachowywała... Udawała.

Hermiona Granger jest Gryfonką, ale rozegrała to doprawdy po ślizgońsku.

Nie żeby mu pochlebiało, że chciała z nim warzyć, czy żeby potrzebował jej pomocy, wystarczyłoby żeby podała mu dozy... Po prostu dobrze zgadłeś, stwierdził, patrząc na nią w milczeniu i starając się zignorować gorycz, którą poczuł, bo nie lubił czuć się wykorzystywany.

HGSS Trzeci Raz - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz