Rozdział XXIX

260 27 72
                                    

Ona też się wtedy uśmiechnęła i cieszyła zarówno widokiem, jak i ulotnym momentem bliskości, bynajmniej nie fizycznej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ona też się wtedy uśmiechnęła i cieszyła zarówno widokiem, jak i ulotnym momentem bliskości, bynajmniej nie fizycznej. Bliskości myśli, celów, pragnień...

Lecz jak każda dobra chwila, tak i ta skończyła się zbyt szybko; uśmiech znikł i starając się ukryć nagłe zakłopotanie Hermiona ruszyła przed siebie.

I z każdym krokiem czuła, że będzie potrzebować czegoś więcej niż małego cudu sprzed chwili, żeby wyjaśnić pozostałe szczegóły. Skupianie się na rozkazach było jeszcze zbliżone do Imperiusa, lecz rozpisywanie ich w formie równań numerologicznych i aktywowanie lub tworzenie przesłania i umieszczanie go w dziwnym naczyniu nie miało z nim nic wspólnego. Tak samo sposób tworzenia i rozchodzenia się fal, zupełnie niezauważalny wpływ na świadomość, proces utwardzania przekonań... to wszystko było zbyt techniczne, żeby wystarczyły niejasne aluzje, niedopowiedzenia, pytania czy... czy zamieranie z otwartymi ustami.

Bo pytania również prowadziły donikąd. Gdy spytała Severusa, czy wie na czym polega grawitacja, przez długą chwilę patrzył na nią z grymasem, po czym tylko skinął głową i przyspieszył, aż musiała do niego podbiec. 

W końcu więc zaczęła tłumaczyć, w jaki sposób działają płaty mózgu w nadziei, że to go naprowadzi. Ograniczyła się tylko do tych obszarów i funkcji, na które wywierały wpływ fale. 

Z początku dość rzadko, potem, w miarę jak rosło zmęczenie coraz częściej, Gwarancja Milczenia kradła jej słowa i odbierała zdolność wykonania choćby najmniejszego gestu. Hermiona walczyła zaciekle, aż ta walka zaczęła sprawiać fizyczny dyskomfort, który przerodził się w ból, słaby bo słaby, ale jednak.

Ale to nie ból był najgorszy, ale coraz silniejsze wrażenie, że to nie ma sensu. Bo co mógł zrozumieć z tego Severus?

Zdążyła skończyć wyjaśnienia i zastanawiała się, co jeszcze może do nich dodać, gdy doszli na niewielką piaszczystą łachę, na której jakaś dziewczynka rysowała patykiem coś na ziemi.

Przechodząc koło niej Hermiona spojrzała kątem oka na jej rysunek i momentalnie zabiło jej serce.

Dziewczynka zrobiła kółko z muszelek i teraz rysowała dookoła niego odchodzące w każdą stronę kreski. Wyglądało to na słońce albo kwiatek, lecz jej natychmiast skojarzyło się z ich sprawą.

Chciała coś powiedzieć czy choć wskazać go, lecz widząc w nim tajemnicę, której nie wolno jej było przekazać zastygła jak spetryfikowana.

- Granger... - zaczął Severus, który minął ją i dopiero wtedy zorientował się, że została w tyle.

- Proszę na to spojrzeć...

Merlinie, nawet tego nie mogła wykrztusić! Może próbowała za mocno? Albo już za długo? Coś w niej zawyło z frustracji i zapragnęła tupnąć nogą ze złości, szarpnąć się, rzucić biegiem przed siebie – cokolwiek! ale nie była w stanie.

HGSS Trzeci Raz - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz