Rozdział VIII

264 23 12
                                    


- Lucjusz i Draco czekają w gabinecie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Lucjusz i Draco czekają w gabinecie. Pozwól, że cię zaprowadzę – uśmiechnęła się słabo i ruszyła w kierunku korytarza prowadzącego na tyły dworu. - Astoria wyjechała dziś rano do swojej rodziny i nie będzie jej przynajmniej do jutra. Nie jestem pewna, zdaje się, że coś przydarzyło się jej siostrze. Ale wybacz, nie będę cię zanudzać rodzinnymi historyjkami – zaśmiała się krótko. – W każdym razie nie mamy dziś żadnych gości, więc możesz... nie musisz się... Nikt nie będzie wam przeszkadzał – dokończyła z wahaniem.

Wygląda na to, że Lucjusz faktycznie zadbał o to, by nikogo nie było. Niewątpliwie w swoim własnym interesie. Snape skinął głową nie komentując tego i przez chwilę szli w milczeniu. Echo ich kroków odbijało się od wysokiego sklepienia, a ze ścian spoglądali na nich liczni członkowie rodu Malfoyów. Bez mała mógł wyczuć ich wzrok na plecach.

Gdy zbliżyli się do drzwi gabinetu, Narcyza zatrzymała się raptownie i złapała Snape'a za rękę.

- Severusie... Porozmawiaj z nimi... Od jakiegoś czasu Lucjusz dziwnie się zachowuje. Jakby miał jakiś problem. Draco ostatnio też... I nie chcą mi nic powiedzieć! Sprawdź, co się dzieje i powiedz... to znaczy jeśli mogę w czymś pomóc... Zrobię wszystko, tylko powiedz mi! Dobrze? Mogę na ciebie liczyć? Severusie, proszę!

Z każdą chwilą jej drobne palce zaciskały się na jego nadgarstku i dotyk, który z początku wydawał się delikatny zaczął boleć.

- Że z nimi porozmawiam? – spytał z całkowicie obojętną miną. – Oczywiście.

Narcyza jeszcze chwilę ściskała jego rękę w milczącym, błagalnym geście, zupełnie jak kilkanaście lat wcześniej, ale ponieważ nic więcej nie powiedział, westchnęła rozdzierająco i puściła go.

- Dziękuję – szepnęła, ujmując klamkę i zanim ją nacisnęła, powtórzyła. – Dziękuję.

Po czym uśmiechnęła się szeroko, zapukała i weszła do przestronnego gabinetu.

- Moi drodzy, zjawił się nasz długo oczekiwany gość! Zostawię was i pójdę wydać Fanny dyspozycje na przyszły tydzień, więc jakbyście mnie potrzebowali, będę w małym salonie.

Na ich widok siedzący w fotelu Lucjusz odstawił na stolik kieliszek z brandy, stojący pod oknem Draco odwrócił się i obaj podeszli się przywitać.

- Nie przeszkadzaj sobie – zaprotestował Lucjusz, zwracając się do żony i poklepał Severusa po ramieniu. – Jakbym przyszedł, pewnie chciałabyś, żebym ci doradził, a doskonale wiesz, jaki mam talent w układaniu listy posiłków.

- Och tak, wiem! Zwłaszcza po tym, jak zażyczyłeś sobie na kolację cyrkonie zamiast cykorie – wybuchnęła śmiechem Narcyza, spoważniała i przyjrzała się im niemal z czułością. – Wiecie... wyglądacie zupełnie jakbyście przeglądali się w Zwierciadle Przeciwieństw!

HGSS Trzeci Raz - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz