Oliver
Jutro impreza więc dzisiaj byłem totalnie zalatany.
Z samego rana pojechałem z Nathanem i Xavierem do tego domku aby zobaczyć w jakim jest stanie i zamknąć wszystkie szklane rzeczy w biurze. Każdy wie jak takie domówki się kończą, a jak to mówią. Przezorny zawsze ubezpieczony.
Domek był zadbany tylko trzeba było pozamiatać i umyć okna ale tym zajmie się Emilia i Olivia, które mają być tam już o 15. Na 14 byłem umówiony z ziomem od towaru za starą fabryką niedaleko toru, na którym ostatnio się ścigałem. Miał załatwić mi dwa gramy. Jeden dla mnie i jeden dla zioma starszego ode mnie o rok. Tak na rozluźnienie.
Wyciągnąłem z kieszeni telefon i wybrałem numer Nicolasa.
-Chcesz białego?-Zapytałem niepozornie stojąc w markecie.
-Stary, przesadzasz. Daj na luz.-Usłyszałem stanowczy głos.
-Czyli nie.-Od razu po tych słowach nacisnąłem czerwoną słuchawkę.
Nie jestem uzależniony. Nie zależy od tego mój humor i nie wpływa to na moje emocje.
Powiedzmy.
Biorę to, ponieważ nie umiem inaczej. To nie jest kurwa łatwe. Ograniczam to ale nie mogę poradzić sobie z pokusą. W dupie z tym. Nie wrócę do nawyku, a to jest niewinna odskocznia. Nic wielkiego.
Wszystko jest dla ludzi.
Odwiozłem do domu zakupy i udałem się do lasu.
Swojego mustanga zaparkowałem kawałek dalej dla niepoznaki, a sam poszedłem w głąb drzew.
Fabryka znajdowała się jakiś kilometr od głównej ulicy. Nikt się tam nie zapuszczał oprócz ćpunów i nastolatków szukających przygód.
Ustałem w ustalonym miejscu i rozejrzałem się dookoła. Na trawie leżało pełno śniegu, a zimny powiew wiatru powodował gęsią skórkę na moim ciele pomimo czarnego płaszcza.
-Spóźniłeś się.-Wypowiedziałem te słowa nawet nie patrząc na chłopaka, który pojawił się obok mnie.
-Sorry.-Wyciągnął z kieszeni dwie malutkie torebeczki i wystawił je w moją stronę.-To za ostatnią przysługę. Nie musisz płacić.
Skinąłem głową, a towar schowałem do płaszcza.
-Nigdy więcej nie będę cię ratował. Wisisz mi jeszcze dwie działki.
***
-Jak idzie?-Zapytałem dziewczyny, które od godziny ogarniały dom.
-Powoli do przodu.-Uśmiechnęła się do mnie Emilia stojąc na niebezpiecznie wyglądającej konstrukcji ze stołków.
-Uważaj bo spadniesz.-Ostrzegłem ją.-Nie wyginaj się tak.
Dziewczyna machnęła ręką.
-Będziesz się chociaż miał z czego śmiać. Przecież ja wiem jak bardzo bawi cię gdy innym dzieje się krzywda.
-Tak, do śmiechu mi będzie gdy będę cię wiózł połamaną, bez zębów na sor.-Przewróciłem oczami.-Ale ubaw.
-Ja bym nie narzekał.-Usłyszałem rozbawiony głos Lucasa zza pleców.
Obróciłem się w jego stronę i ujrzałem przyjaciela w stanie euforii.
-A ty co? Już chlejesz?
-Oj nie nie.-Podszedł do mnie i pokiwał mi palcem przed twarzą.-Ja po prostu leczę wczorajszego kaca.-Uśmiechnął się i złapał za piwo, które stało na stoliku obok nas.
CZYTASZ
Now and Always [ZAKOŃCZONE]
RomanceI tom dylogii „Always" Siedemnastoletnia Lily to dziewczyna, która nie dostała od życia nic więcej niż cierpienie. Problemy rodzinne, zaburzenia odżywiania to u niej codzienność. Bardzo łatwo wykreować jej najlepszą wersję siebie ale czy na pewno to...