Lily
Nie wiem dlaczego zgodziłam się tam pójść. Przecież ja nie chciałam. Mówiłam Lucasowi, że to za wcześnie, że nie chcę się tam pojawiać. Przecież, cała okolica żyła zdarzeniami z ostatnich kilku miesięcy. Narobię plotek.
Siedząc przy toaletce, wybrałam numer Lucasa, który odebrał już po drugim sygnale.
-Co tam? Będę za 30 minut.-Odparł zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.
-Nie przyjeżdżaj. Ja jednak nie jadę, źle się czuję.-Skłamałam szybko.
Po drugiej stronie usłyszałam śmiech.
-Z czego się śmiejesz?-Zapytałam.
-Z twoich okropnych wymówek.
-To nie jest wymówka.
-Będę za 27 minut, bądź gotowa. Buziaki.
I się rozłączył.
To był właśnie Lucas. Uparty, pomocny, dupko-przyjaciel.
Nałożyłam na twarz puder, a w mojej głowie pojawiło się wspomnienie z tego okropnego dnia. Oliver, który uważnie mi się przyglądał i patrzył na mnie pełnym zauroczenia wzrokiem. Pytania, które zadawał, a potem nie potrafił zrozumieć ich sensu. Jego dezorientacja. Czułe pocałunki w głowę. Komplementy, które prawił mi co chwila.
Zacisnęłam powieki gdy poczułam jak napływają do nich łzy.
Odetchnęłam głęboko i skończyłam nakładać makijaż. Zrobiłam taki sam jak wtedy. Sukienkę również założyłam tą samą.
Chciałam aby sobie o mnie przypomniał. Chciałam żeby znów mnie dostrzegł. Potrzebowałam go w swoim życiu i nie chciałam się poddawać.
Popsikałam się perfumami, które bardzo lubił, a włosy zarzuciłam do tyłu.
Łańcuszek, który od niego dostałam, poprawiłam tak aby był widoczny i to samo zrobiłam z bransoletką.
Pamiętam cię Olivierze i pragnę coraz bardziej. Wygrałam to dla ciebie i już nic nie stoi nam na przeszkodzie do szczęścia.-Pomyślałam.
Nie wiedziałam czy na myśl o zobaczeniu jego, bardziej się stresowałam czy cieszyłam. Chyba to i to. Pragnęłam tego chodź z tym odwlekałam. Wariowałam. Przez niego i dla niego.
Miałam jeszcze 15 minut więc postanowiłam spędzić je na dworzu.
Zeszłam na dwór informując siostrę o moich planach i wyszłam z domu.
Jeszcze na ganku wpadłam na jakąś osobę.
Gdy na nią popatrzyłam, automatycznie postawiłam trzy kroki w tył. W moich oczach stanęły niewidoczne łzy, a w ciele zaczęła rodzić się panika.
Mój koszmar.
Ojciec w reakcji na moje zachowanie, głośno prychnął.
-Zejdź mi z drogi smarkulo.-Rzucił oschle.
Ale ja nie odeszłam. Stałam jak posąg.
-Czego, kurwa nie rozumiesz?
-Co ty tu robisz?-Zapytałam przez szept, drżącym głosem.
-Do domu nie można przyjść?-Otworzyłam szerzej oczy.-Zejdź mi z drogi ostatni raz mówię. Przyszedłem po swoje rzeczy, nie chcę mieć więcej nic wspólnego z tobą, a tym bardziej z tym twoim rycerzykiem.-Podszedł bliżej, a ja postawiłam następne dwa kroki wstecz.-Jak mu tam? Evans? Uważaj na takich, rozpieszczone dzieciaki, z dobrych domów.-Powiedział z pogardą.
![](https://img.wattpad.com/cover/341738208-288-k480685.jpg)
CZYTASZ
Now and Always [ZAKOŃCZONE]
RomanceI tom dylogii „Always" Siedemnastoletnia Lily to dziewczyna, która nie dostała od życia nic więcej niż cierpienie. Problemy rodzinne, zaburzenia odżywiania to u niej codzienność. Bardzo łatwo wykreować jej najlepszą wersję siebie ale czy na pewno to...