I Nigdy nie mów nigdy

7.2K 245 55
                                    

LILY


To dzisiaj.

To dzisiaj Nicole skończyłaby 23 lata.

To dzisiaj bylibyśmy idealną rodziną, która jest ze sobą na dobre i na złe.

Gdzie jest tylko kurwa ta rodzina?

Gdzie ona jest jest kiedy Nicole nie ma, a ja siedzę sama na tym cholernym cmentarzu od 2 godzin i opowiadam jej ile się stało podczas jej nieobecności. Opowiadam jej o mamie i ojcu oszczędzając oczywiście historie nie warte uwagi. Opowiadam o tym, że po jej śmierci zaczęłam czytać książki w małej przytulnej kawiarni nieopodal szkoły, o tym jak Sara wyrosła i zaczęła się buntować co w jej wykonaniu jest przezabawne. Mówię o tym jak byłam na wieczornym spacerze pochłonięta powieścią "Romeo i Julia" i nagle wpadłam na małego szczeniaka, którego od razu pokochałam i zabrałam do domu. Niestety nie mogłam go zostawić ale trafił w dobre ręce.

Opowiadałam tyle, że aż zapomniałam o jej nieobecności.

***

Na 12 mam rozpoczęcie roku szkolnego, dlatego po kilku godzinach spędzonych na cmentarzu wracam do domu wziąć prysznic i przebrać się w mundurek. Gdyby nie zaczął padać deszcz to na pewno odpuściłabym rozpoczęcie bo przecież to jej urodziny.

Wchodząc do domu widzę, że nikogo nie ma oprócz mamy zamkniętej w czterech ścianach swojej sypialni. Moja siostra musiała już wyjść, ponieważ młodsze klasy mają rozpoczęcie godzinę wcześniej. Gdzie jest mój ojciec nawet mnie nie interesuje, cieszy mnie, że nie ma go tutaj.

Chwila spokoju

Chwila bez przekraczania mojej strefy komfortu

Chwila bez burzenia muru obronnego

Idąc korytarzem mijam pokój mamy, który dla odmiany ma otwarte drzwi. Nie wiem co we mnie wstąpiło ale nie zdążyłam pomyśleć i już stałam tam w jej pokoju, w którym nie byłam od czasu tego nieszczęsnego wydarzenia. Zerkając lekko na łóżko zobaczyłam mamę, tę samą co kiedyś  tylko trochę wychudzoną, ale co się dziwić.

Sama zmagam się z nieleczoną anoreksją od roku

Nie miałam odwagi się odezwać więc z zamiarem wyjścia skierowałam się w stronę drzwi i nagle usłyszałam ten głos. Ten sam co kilka lat temu śpiewał mi do snu, życzył mi dobrej nocy, a rano miłego dnia.

-Jak idzie w szkole?-zapytała, a ja chyba wrosłam się w ziemię-Tobie i Sarze-dodała niemal natychmiast

- Mamo - zwróciłam się do niej tak cicho, że ja sama nie wiedziałam czy naprawdę to powiedziałam- Nie ma jeszcze szkoły, właśnie dzisiaj jest rozpoczęcie - od razu pożałowałam tych słów.

Pierwszy września, dzień urodzin Nicole

Ja pamiętałam, byłam u niej ale jestem pewna, że moja mama nie wiedziała jaki jest dzień. Ona nawet nie wstaje z łóżka.

- Oh, to dzisiaj- i to te słowa były ostatnimi jakie słyszałam od niej na najbliższy czas

Wyszłam z sypialni rodziców żałując wszystkiego co się stało łącznie z wejściem tam.

 Wchodząc na piętro mijam ten pokój.

Ten, z którego jeszcze 3 lata temu dobiegałby śmiech mojej ukochanej siostry

Próbując nie zwracać na to uwagi kieruję się prosto do łazienki i biorę szybki ale gorący prysznic.

Owinięta ręcznikiem idę do swojego pokoju, który jest moim jednym z ulubionych miejsc. Białe ściany, które kocham i ona kochała. Na przeciwko drzwi znajdowało się okno z pięknym widokiem na zachody słońca, które obowiązkowo oglądam, a pod nim biurko jeszcze z poprzedniego domu.

Domu, w którym mogłabym nadal mieszkać gdyby nie brak pracy rodziców.

Mam szczęście, ponieważ sami przed tym nieszczęśliwym wypadku dorobili się środków finansowych na resztę ich życia ale tak czy siak tamten luksus musieliśmy opuścić.

Obok biurka stoi łóżko także w bieli, a nad nim jest moja ulubiona część czyli pełno zdjęć, które przed snem oglądam wspominając moje wcześniejsze beztroskie życie do, którego nigdy nie miałam zamiaru wracać.

Nigdy nie mów nigdy. Od dzisiaj wiem, że to prawda.

Po przebraniu się w mundurek stwierdziłam, że zostało mi wystarczająco dużo czasu na nadrobienie plotek w social mediach.

Po 15 minutach śledzenia życia innych ludzi na instagramie, facebooku i twitterze dowiedziałam się, że Samanta czyli najpopularniejsza, a zarazem najokropniejsza dziewczyna w szkole rozstała się z chłopakiem o imieniu Oliver. Nie wiedziałam, że kiedykolwiek byli razem i nie wiedziałam kim on był. Znałam go z widzenia i wiedziałam, że jest dwa lata starszy ode mnie. Moja przyjaciółka kiedyś się w nim zadurzyła więc dowiedziałam się że jest wybredny co do dziewczyn, ohydnie bogaty, popularny i bardzo przystojny.

Wtedy nie wiedziałam, ze będzie mi dane przekonać się o tym na własnej skórze.


***


Jestem pod szkołą i czekam na moją zarazem najlepszą i jedyną przyjaciółkę o imieniu Naomi. Jest ona piękną brunetką, średniego wzrostu, niebieskimi oczami i okularami. Zawsze podziwiałam ją za jej wygląd.

Co ja gadam, ja jej po prostu zazdroszczę

Jest godzina 11:57, a Naomi dalej nie ma. Jak ona może się tak spóźniać wiedząc jak bardzo nie lubi tego Pan Williams, zadaję sobie te pytanie w głowie ale nagle widzę, że biegnie. Wygląda tak śmiesznie, że chichotam, a to nie zdarza się często.

- Hej- krzyczy w moim kierunku- Przepraszam za spóźnienie ale zaspałam.

No tak mogłam się domyślić, przecież ona śpi cały czas, śpi gdy ja czytam, śpi gdy piszemy sprawdzian, śpi gdy odrabiamy lekcje. Czy ona kiedykolwiek nie śpi??

-Nie tłumacz się tylko chodź- mówię i kieruję się szybkim krokiem w stronę drzwi wejściowych-Tłumaczyć się będziesz ale Panu Williamsowi gdy nas przyłapie-dodaję ale tak cicho aby mnie nie usłyszała

Idąc korytarzem do wejścia bocznego na hale aby nikt nas nie zobaczył oczywiście słyszymy, że apel rozpoczynający rok szkolny się zaczął, a co za tym idzie?

Zasada nr.1 szkoły Northside College Prep

"Kto w dzień apelu na korytarzu krąży, ten po lekcji w kozie rządzi"

Razem z Naomi zaczynamy biec jak najciszej aby nikt nas nie przyłapał na szlajaniu się po szkole z nie mojego powodu ale kogo to obchodzi nie?

Wbiegając w ostatni zakręt usłyszałam głos przyjaciółki

-Uważaj!-tyle udało mi się wyłapać zanim uderzyłam w czyjąś masywną sylwetkę i od razu potem poleciałam na twardą powierzchnię, strzelam, że na podłogę bo na co innego?

masywna sylwetka, lekki zapach papierosów z nutą wanilii, wyraźny głos, który chyba mnie o coś pyta ale nie jestem w stanie mu odpowiedzieć

Po otrząśnięciu się i podniesieniu z podłogi usłyszałam kroki i byłam pewna, że to któryś nauczyciel

Na pewno bo Naomi już tu nie było, a ja nie mogłam sobie pozwolić na kłopoty...gdyby mój ojciec się dowiedział...

Nie zwracając uwagi na osobę przede mną, która stała jak wryta, zaczęłam po prostu biec.

Prosto nie oglądając się za siebie, to mi wychodziło najlepiej, byłam w tym najlepsza. Przed każdymi kłopotami po prostu uciekałam.

Takie są plusy osób, które zostały zranione...nie maja wyrzutów sumienia.


Now and Always [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz