XXXVI Jedno słowo, trzy litery

2.6K 127 35
                                    

Oliver

Nie miałem siły. Nie czułem, że żyję. Byłem bezsilny. Bez niej byłem nikim.

6 miesięcy. Od takiego czasu nie zamieniłem z nią ani słowa i od takiego czasu coraz bardziej się sypię.

Tak cholernie mnie to wyniszcza...

To ja powinienem być tam, gdzie ona przeze mnie skończyła.

Nie powinienem chodzić po tej planecie gdy ona walczyła o życie.

Gdy tylko mój przyjaciel pojawił się u mnie w szpitalu, poprosiłem aby zabrał Lily siostrę do siebie. Ona by tego chciała.

Miałem złamane tylko żebro i wstrząs mózg ze względu na to, że auto poleciało na stronę dziewczyny...

Przez pierwsze miesiące kiedy ona była w śpiączce, a ja już opuściłem szpital, bywałem u niej codziennie. Codziennie mówiłem jej jak bardzo ją kocham i jak bardzo tego żałuję z nadzieją, że mnie słyszy. Codziennie stawiałem jej nowe białe lilie w wazonie obok łóżka chodź ona nigdy się o tym nie dowiedziała.

Gdy się obudziła, nie mogłem jej odwiedzać. Nie potrafiłem dlatego błagałem Lucasa aby do niej chodził. Nie mogłem pozwolić by została sama.

Nie mogłem również się tam pokazać...

Byłem tchórzem.

Powiedziałem przyjacielowi, że Lily pod żadnym pozorem nie może się dowiedzieć, że kiedykolwiek u niej przebywałem albo chociaż o nią pytałem.

A robiłem to kilkanaście razy dziennie...czasami nawet wariowałem do tego stopnia, że Lucas łączył się ze mną gdy u niej był, tylko po to abym mógł znów usłyszeć jej głos...

-Stary, błagam cię, wyniszczasz się.-Powiedział Nicolas gdy znów się zamyśliłem.

Siedzieliśmy razem na starych ruinach jakiejś fabryki. Od tamtego wypadku, rzadko wychodziłem z domu. Chodziłem tylko do szkoły. Tylko to utrzymywało mnie przy codziennej rutynie.

-Daj spokój.-Rzuciłem tylko i podpaliłem kolejnego papierosa z rzędu.

-Nie wyglądasz dobrze.

-Dzięki, ty też.-Popatrzyłem na niego i wiedziałem, że moja słowa były nieprawdą.

Wyglądał tysiąc razy lepiej ode mnie.

-Nie żartuję.-Powiedział męcząco poważnym głosem.

-Ja też nie.

-Gdzie Lucas?

Westchnąłem cicho i przymknąłem powieki.

-Z Lily.

-Ty z nią powinieneś być. Nie on, kurwa.

-Myślisz, że nie wiem?!-Podniosłem głos.

-To co tu jeszcze robisz?

-To nie takie proste.-Wyszeptałem nie wierząc we własne słowa.

-Zniszczysz waszą dwójkę.-Powiedział ze zrezygnowaniem.

-Zniszczę siebie. Jestem dla niej zagrożeniem. Nie umiem nad sobą panować. Prawie ją zabiłem!-Krzyknąłem z bólem.-Będzie jej lepiej beze mnie...

-Za szybko się poddajesz.

-Daj mi to.-Wystawiłem rękę po buteleczkę wódki.

Nicolas spojrzał na mnie pustym wzrokiem i chwilę się zawahał.

-Na co się patrzysz? Po prostu mi to, kurwa daj.

Wypiłem na raz wszystko co tam było. Nie odczuwałem już gorzkiego smaku alkoholu. Było mi obojętne.

Now and Always [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz