XXXII Kompan do chlania

3.2K 206 14
                                    

Oliver

Minęły dwa dni odkąd prawie spaliłem swój dom.

Moi rodzice dowiedzieli się wczoraj z samego rana i jeszcze wieczorem byli w domu. Dostałem niezły ochrzan ale w sumie po długich namysłach, miałem to w dupie. Nie przejmowałem się tym.  Oboje są milionerami i tak naprawdę dałem im tylko całkiem dobrą wymówkę na kolejną zmianę wnętrza, ponieważ to co się stało, nie obchodziło ich równie bardzo jak mnie. Póki dom nie spłonął w całości to wszystko grało. Dwa dni temu byłem pewny, że dostanę szlaban do końca swoich dni ale gdy zobaczyłem ich twarze dotarło do mnie, że nie są w ogóle przejęci, a cała mowa, którą wygłosili o mojej nieodpowiedzialności, była jedynie formalnością. Była bo tak trzeba. Od tamtej pory ani razu nie wrócili do tematu, a w domu stanęły już nowe, dwa razy droższe meble niż poprzednio.

Moje myśli krążyły wokół Lily.

Chyba jestem szczęśliwy.

Ona jest tego powodem.

Z Lucasem rozmawiałem dzisiaj rano i ustaliliśmy plany co do imprezy na zakończenie roku. Będzie ona w domku letniskowym jego mamy w lesie. Mają tam dużo miejsca i w ogóle więc się nada, a jego mama nie ma nic przeciwko temu. Ja załatwiam ludzi i informuje ich o tym, że warunek przyjścia to przyniesie coś od siebie, a on to tylko załatwia alkohol.

Tylko do tego się biedak nadaję.

Leżałem na łóżku gdy moje drzwi się otworzyły, a w nich pojawił się ojciec.

-Jutro z twoją matką wyjeżdżamy do Londynu. Zabieram ją na małe wakacje.

-Mówiłem tyle razy żebyś pukał zanim wejdziesz.-Powiedziałem znudzonym głosem.

-Wrócimy  dopiero za tydzień, co będziesz robił w sylwestra?-Zapytał ignorując moją wypowiedź.

-Będę u Lucasa na imprezie.

-Dobra. Ale pamiętaj, nie chcę zostać dziadkiem w tak młodym wieku.

-Skąd wiesz, że już nie jesteś?-Zapytałem podnosząc prawą brew do góry.-Przecież i tak nie ma cię prawie w domu.

-Wiem, ponieważ jeszcze żadna pannica nie złożyła wniosku o alimenty.

-Jestem pełnoletni, nawet byś się nie dowiedział.

-Zapłodnij to się przekonasz, że wiem więcej niż byś chciał i oczekiwał.

Po tych słowach zanim zdążyłem mu odpyskować, zadzwonił dzwonek do drzwi.

-To do ciebie?-Zapytał mnie, a ja pokiwałem przecząco głową.

Lily

Wstałam rano i napisałam do Olivera.

Ja: [Dzień Dobry, Oli]

Ja: [Wyspałeś się]

Co prawda nie należę do osób cierpliwych, a mój overthinking nie daje o sobie zapomnieć.

Od dwóch godzin nie dostałam odpowiedzi na swoje wiadomości co bardzo mnie zestresowało. Nigdy nie starałam się w żadnym procencie o relację z chłopakiem. Nigdy tego nie chciałam, a teraz gdy Oliver wkroczył do mojego życia, poczułam, że w jakimś stopniu go potrzebuję. Wiem, że jakakolwiek relacja nie jest w stanie przetrwać bez zaangażowania obu stron dlatego ja również chciałabym dać coś od siebie. Chciałabym się tego nauczyć.

Dla niego.

A może i w przyszłości...dla nas?...

Ja: [Coś się stało?]

Now and Always [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz