XXXI Nasz pocałunek

3.3K 152 34
                                    

Oliver

Z samego rana pojechałem na zakupy. Siedziałem w nocy szukając odpowiednich przepisów. I łatwych.

Nie przyrządzę wszystkich potraw jakie są w zwyczaju, ponieważ mój najpyszniejszy i niespalony wyczyn to jakieś placki z bananem. A w zasadzie to żadnej z nich nie zrobię.

Nasza kolacja nie będzie typowo świąteczna. Będą naleśniki z czekoladą, pierogi na słodko tylko, że kupne ale one nie muszą wiedzieć, ciasto marchewkowe, pizza nie pasująca trochę do klimatu i to w sumie tyle. Nie jestem w tym dobry ale liczą się chęci.

Byłem w czterech sklepach. Dwa z nich to jakieś markety, trzeci to sklep z zabawkami, a ostatni to jubiler.

Dla Sary kupiłem jakiś drobiazg. Zestaw małej artystki, ponieważ ukradkiem dowiedziałem się, że bardzo lubi malować, a do paczki dołączyłem słodycze.

Dla Lily prezent był szczególnie zaplanowany. Zamówiłem jej bardzo podobną bransoletkę co jej łańcuszek. Taki sam kwiatek tylko, że tym razem, na każdą okazję będę mógł dokupywać jej nowe charmsy.

Dzisiaj sprzątanie należy do moich obowiązków i chodź nigdy tego nie robię, w tym dniu, muszę sobie z tym poradzić.

Wyjmuję odkurzacz z pomieszczenia gospodarczego i podłączam go do kontaktu. Z pozoru prosta robota ale wkurwia mnie kabel, który ogranicza mi poruszanie się. Minusy wielkiego domu.

-Pierdole.-Mówię pod nosem i rzucam rurą o podłogę. To zrobię na koniec. Albo w ogóle.

Gdy pościerałem w miarę szybko kurzę w jadalni i salonie, szukam wymówki w zegarku aby tylko nie odkurzać.

14:09.

-Ojej jak późno. Niestety. Są rzeczy ważne i ważniejsze.-Wymruczałem wzruszając ramionami.

Zabrałem się za jedzenia i krok po kroku wykonywałem zadania z przepisu. Naleśniki, chodź troszeczkę zarumienione to w smaku doskonałe. Naprawdę jestem z siebie dumny. Ciasto marchewkowe upieczone i nie wyglądające na zakalec co bardzo mnie cieszy. Ciasto na pizzę również wyrobione i odstawione do wyrośnięcia, a pierogi ugotuję chwilę przed ich przyjściem.

Wszystko po mojej myśli.

Została mi godzina więc w tym czasie pójdę wziąć prysznic, ubrać się i modlić aby tylko się zjawiły.

Nie wiem dlaczego je zaprosiłem. Nie wiem nawet kiedy na to wpadłem. Siedziałem oglądając film wczoraj i nagle do głowy przyszedł mi ten "świetny" i w "pełni przemyślany" pomysł. Pobiegłem od razu do swojego pokoju i napisałem list. Chyba pomyślałem, że to romantyczne. Wiedziałem, że listonosz dzisiaj wieczorem będzie zbierał listy, które nadane są na terytorium miasta i rozwoził do jutro rana. Wszystko mi pasowało i tak o to wyszedłem na jakiegoś debila.

Nie podoba mi się to jak ta dziewczyna na mnie działa. Co ja robię ze swoim życiem?

Nie taki był plan ani zamysł.

Zjebałem ale mam nadzieję, że warto.

To jedyna kobieta, której udało się wyzwolić we mnie emocje, których nie chciałem czuć. Przecież ja nie miałem serca. Najwyżej tak mi się zdawało.

Zdawało póki Lili nie zapanowała nad moim umysłem.

Gdy się wykąpałem, nałożyłem koszulę , nie zapinając dwóch pierwszy guzików. Rękawy podwinąłem do łokci, tak, że teraz widać mój mały tatuaż na prawej ręce. Popsikałem się perfumami i poszedłem przygotować pizzę.

Pizza wyglądała przyzwoicie. Nie wiedziałem jaką lubią więc zrobiłem kawałek z samym serem, kawałek z szynką, kawałek z salami, znalazł się nawet kawałek z ananasem ale w jego zniknięcie wątpie. Pizza wyszła naprawdę ogromna.

Now and Always [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz