Epilog

3.6K 151 77
                                    

Lily

Minął miesiąc odkąd zobaczyłam jego razem z nią.

Od tamtej pory ani razu nie opuściłam swoich czterech ścian.

Nie miałam kontaktu ze światem ani nikogo do siebie nie dopuszczałam.

Zamknęłam się w sobie.

Cierpiałam.

Przestałam jeść.

On miał być moim ratunkiem, moim lekarstwem, a okazał się wirusem, który wyniszczał mnie powoli od środka aż w końcu zaatakował ze zdwojoną siłą i pokonał mój organizm.

Czekałam na niego.

Walczyłam dla niego.

Żyłam dzięki niemu.

Była trzecia w nocy, a ja leżałam na zimnej podłodze, mokrej od moich łez.

Tysiące głosów przewijało się przez moją głowę.

Jeden z nich to był jego głos...on nawiedzał mnie najczęściej.

A najgorsze było to, że ja chciałam go słuchać bo kochałam g. Oli załamał moje serce ale ja kochałam go dalej. Kochałam go każdym kawałeczkiem, który jeszcze we mnie pozostał.

I właśnie wtedy żyletka, którą trzymałam w prawej dłoni, zrobiła przerażające wgłębienie w mojej lewej ręce.

Poczułam ostry ból. Na podłogę pociekła bordowa krew i natychmiast wtopiła się w moje słone łzy. Było jej dużo. Tak dużo, że przez chwilę poczułam strach ale odszedł tak samo szybko jak przyszedł.

Żyletka wypadła mi z dłoni, a ja poczułam spokój. Poczułam to o czym od zawsze marzyłam.

Mój oddech zadrżał, a powieki mimowolnie się przymknęły.

Ostatnia słona łza spłynęła po moim policzku i upadła powoli na podłogę.

I nastał mój wymarzony

K     O     N     I    E    C

      

Now and Always [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz