XVI
Otworzył oczy i pierwszym co ujrzał to obracający się wentylator sufitowy. Jednak patrzenie na niego nie było dobrym pomysłem. Kręciło mu się w głowie. Strasznie. Jak gdyby był chory.
Złapał się za czoło. Chwilę zajęło mu zrozumienie gdzie jest. Ale jak się tu znalazł. Nic nie pamiętał. Już dawno mu się to nie zdarzyło. A nie byłby to pierwszy raz gdy czegoś nie pamięta. Zawsze się zastanawiał czy to może przez to uderzenie w głowę w dzieciństwie, o którym opowiadał mu kiedyś dziadek.
Próbując zrozumieć sytuację, powoli przypominał sobie tę noc. A właściwie jej przebłyski. Gyu-Mao ochoczo namawiającego do wspólnego biesiadowania; szczupłego chłopaka z kruczoczarnymi włosami i leżącego we krwi mężczyznę. Czyżby kogoś wczoraj pobił?
Usiadł gwałtownie i zacisnął pięść patrząc chłodnym wzrokiem. Zawroty głowy natychmiast minęły. Znowu agresja. To oznacza że czas na trening.
Wyskoczył z łóżka. Nie musiał się ubierać gdyż spał w swoich ubraniach. Gdy opuścił pokój nie poznawał tej części budynku. Wiedział jednak, że wciąż był w domu Gyu-Mao, gdyż czuł zapach ChiChi. Kierując się jego wątłą strużką dotarł do drzwi jej pokoju. Był ciekaw czy zechciałaby potrenować z nim. Zanim jednak zdążył nacisnąć klamkę dosięgnął go gniewny głos.
- A ty niby co robisz?
Aż podskoczył. Zobaczył niską, starszą kobietę o srebrnych włosach, która kroczyła w jego stronę cała nastroszona. Odepchnęła jego rękę z klamki i stanęła przed nimi zasłaniając wejście do pokoju ChiChi. Goku zamrugał.
- Kim jesteś babciu?
- Jestem głową personelu sprzątającego. A ty chłopcze powiedz mi. Dlaczego wchodzisz do pokoju panienki ChiChi bez pukania?
- Chciałem zapytać ChiChi czy chce się ze mną sparingować? - Goku wyszczerzył się.
- S...sparingować? - babcia aż się skrzywiła - Jesteś zboczeńcem?
- Nie! - Goku szybko odpowiedział a jego uśmiech natychmiast zniknął. Doznał naprawdę bardzo nieprzyjemnego uczucia deja vu.
- Wychowany mężczyzna nie wchodzi do damskiego pokoju bez zaproszenia - fuknęła kobieta.
- Ale ja już byłem w pokoju ChiChi, wczoraj w nocy - jęknął Goku na swoją obronę.
- A co wy tam robiliście?! - głos staruszki uniósł się tak, że aż zaskrzeczała.
- Spaliśmy? - Goku odpowiedział zdezorientowany tą dziwną rozmową. Czemu ta babcia nie wie co się robi w nocy.
- Spa...spaliście?? - kobieta omal nie dostała zawału - Razem??
- Taaa...k - Goku odpowiedział już nie tak pewnie, przypominając sobie podobną reakcję ChiChi gdy zobaczyła go rano w jej łóżku. Ale chyba było już za późno na jakiekolwiek wytłumaczenie gdyż babcia wybuchła zaskakująco żywiołowo jak na swój wiek.
CZYTASZ
Mój Los w Twoich Rękach I1I
FanficKiedy myślał, że najtrudniejsze z czym musi się zmierzyć to silny przeciwnik, na jego drodze staje niezwykła dziewczyna. A wraz z nią nowe wyzwanie. Drugie oblicze historii chłopca z ogonem, Son Goku. Jak było, jak mogło być, jakby było gdyby... Za...