17. Małżeński Obowiązek

60 3 16
                                    

IV

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

IV

Przez okno przebijały się pierwsze promienie słońca. ChiChi pospiesznie kroczyła korytarzem, bardzo niespokojna.

Goku nie wrócił na kolację. Nie wrócił na noc. Nie było go rano w łóżku. Ani na trawiastej polanie. Ani na kwiecistej łące. Ani nigdzie w wiosce. Dokładnie sprawdziła. A gdy weszła do jadalni zobaczyła, że na śniadanie również nie przyszedł. Wpadła w panikę. Co robić? Jak go znaleźć?

Na szczęście odetchnęła, gdy dotarła na budowę. Siedział tam, wpatrzony w kamienne bloki. Nie przeszkadzała mu. Skoro nie wrócił do niej na noc to znaczy, że musiał zostać sam. Ponoć mężczyźni czasem tego potrzebują. Tak pisało w jej magazynach. Ale dlaczego Goku musiał zostać sam akurat teraz?

Robotnicy radośnie podśpiewywali przygotowując zaprawę. Przejrzyste niebo, wiatr delikatnienie chłodzący spocone ciała i radośnie ćwierkające ptaki. To był idealny dzień na pracę. Jeden tylko Goku siedział w milczeniu.

Tę noc spędził poza domem. Bez wygodnego łóżka, smacznej kolacji i bliskości żony. Bez zmrużenia oka. Cały czas medytował. A gdy tylko zaczęło świtać przybył na budowę. Nie chciał tu wracać, ale nie chciał też zawieść tatka.

Noc musiała mu wystarczyć do poskromienia swoich niezrozumiałych emocji na tyle by żadne drzewo więcej nie ucierpiało. Ale gdy tylko się tu pojawił i dostrzegł przyczynę tej samotnej nocy miał ochotę walnąć nie tylko w jakieś drzewo, ale i w jakieś zęby.

- A ty znów tu siedzisz? - mijający go Keto zapytał z głupkowatym uśmiechem - Bardziej przydałbyś się przy budowie. Te twoje kloce są naprawdę ciężkie.

- Gyu-Mao kazał mi się zająć tym. To jego decyzja nie moja - Goku nie spuszczał wzroku z kamienia.

- Yhy... - chłopak skwitował krótko i oddalił się.

Ale za każdym razem, gdy wracał po budulec rzucał jakimś głupim tekstem. Mógł to być jakikolwiek temat - sport, jedzenie czy nawet pogoda. Goku i tak z ledwością powstrzymywał się żeby nie zamknąć jego irytującej jadaczki jedynym precyzyjnym ciosem.

Całą noc starał się odnaleźć to samo opanowanie, które dało mu siłę do powstrzymania się od przylania mu na weselu ale było to niemożliwe. Wtedy obok niego byli inni tak samo, lub nawet bardziej wściekli na Keto. Teraz był ze swoją wściekłością sam. I sam musiał sobie poradzić. Ale przemoc absolutnie nie wchodziła w grę.

Próbował ignorować jego osobę i nie wdawać się z nim w żadne dyskusje skupiając się wyłącznie na pracy. Keto jednak dalej prowadził swoje irytujące monologi. Goku bez problemu mógłby wyładować całą frustrację na tych kamieniach ale to miał być trening umysłu, dlatego zdecydował używać przede wszystkim manipulacji ki. Po za tym tak wycięte bloki, mimo że wciąż niedoskonałe miały o wiele bardziej precyzyjne brzegi niż gdyby powstawały od uderzeń fizycznych. Jeśli tylko akurat nie wybuchły.

Mój Los w Twoich Rękach I1IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz