Niezwykła przygoda dobiegła końca. Goku pożegnał przyjaciół i odleciał w kierunku Kame House. Postanowił skorzystać z propozycji Mistrza i trenować pod jego okiem by stać się jeszcze silniejszy. Po drodze wstąpił do domu by przebrać się i zabrać kilka rzeczy. W końcu teraz zamieszka u Muten Roshi
Podekscytowany ruszył naprzeciw nowemu wyzwaniu, gotowy na następną przygodę. Mijając góry i doliny, ciesząc się wspaniałym widokiem wciąż nie mógł wyjść z podziwu, że znalazł się ktoś silniejszy od niego, kto zdołał zburzyć cały zamek, podczas gdy on był w stanie zrobić tylko małą dziurkę. Chciałby wiedzieć jak ten ktoś tego dokonał. Był zbyt rozkojarzony by zapytać o to towarzyszy a oni sami mu nie powiedzieli.
Nie zastanawiał się nad tym jednak zbyt długo gdyż wleciał nad otwarty ocean a po chwili spostrzegł dom Muten Roshi, przy którym wylądował. Zgrabnie zeskoczył z chmurki.
- Hej staruszku. Przyleciałem! - krzyknął lecz nikt mu nie odpowiedział.
Postanowił obejść dom dookoła by kogoś znaleźć. Usłyszał przez okno hałas dobiegający ze środka. Przez okno zobaczył Muten Roshi klęczącego przed telewizorem. Zawołał ponownie ale starzec nie zareagował. Goku wszedł do środka i krzyknął mu do ucha tak by tym razem na pewno go usłyszał.
- STARUSZKU!
Muten Roshi w końcu go zauważył.
Gdy Goku oświadczył, że przybył na trening kazał mu chwile poczekać. Chłopiec stanął więc i zaczął się zastanawiać co takiego może być ważniejsze od treningu. Wtedy jego żołądek dał o sobie znać. Muten Roshi wskazał mu lodówkę.
Goku był zachwycony tym urządzeniem a jego oczy prawie wyszły z orbit na widok jego zawartości, która po kilku chwilach skutecznie nasyciła jego brzuch. Muten Roshi widząc jak po zjedzeniu jego tygodniowych zapasów chłopca rozpierała energia, poddał się. Obiecał go trenować pod warunkiem, że przyprowadzi mu jędrna dziewuszkę.
Na pozór proste zadanie, sprawiło Goku wiele trudności a Muten Roshi przyprawiło o zawrót głowy. Wychowany w lesie, tylko przez dziadka chłopiec nie wiedział co to dziewuszka a tym bardziej jędrna.
- Jądrową? - zapytał zdziwiony próbując zrozumieć o co chodzi starcowi.- Jędrną! - poprawił go Muten Roshi i popędził by wskoczył na swoją chmurę i jakąś przywiózł. Goku posłusznie więc ruszył. Leciał swoją chmurką podekscytowany myślą, że niedługo rozpocznie trening u samego Boskiego Mistrza, który był nauczycielem jego dziadka.
Kiedy zauważył liczne zabudowania zniżył lot i wylądował przed pierwszą osobą jaką zobaczył.
- Ej ty jesteś dziewczyną? - zapytał szczupłego długowłosego mężczyznę.
- Spadaj koleś - mężczyzna minął go zniesmaczony. Goku zaczął się rozglądać.
- Ej czy jest tu jakaś jądrowa dziewuszka! - krzyknął. Ludzie patrzyli na niego zdziwieni.
- Młody, zgłupiałeś? - do Goku podeszło kilku chłopców, każdy wyższy od niego - Czego się tak drzesz?
- Szukam dziewuszki.
- Nie jesteś trochę za młody na takie rzeczy? -zaśmiał się jeden z nich a koledzy poszli za jego przykładem - Ile ty masz lat?
- Czternaście - odparł Goku. Chłopcy spojrzeli po sobie.
- I już ci w głowie dziewuchy?
- To nie dla mnie. To dla Kamesennina.
- Ta jasne - zaśmiał się kolejny i puścił oko do Goku - Śmieszny jesteś, to ci pomogę. Tam do tej siłowni przychodzą niezłe dziewczyny. Jest na co popatrzeć. Tylko uważaj żeby cię żadna nie zobaczyła, bo po ptakach.
CZYTASZ
Mój Los w Twoich Rękach I1I
Fiksi PenggemarKiedy myślał, że najtrudniejsze z czym musi się zmierzyć to silny przeciwnik, na jego drodze staje niezwykła dziewczyna. A wraz z nią nowe wyzwanie. Drugie oblicze historii chłopca z ogonem, Son Goku. Jak było, jak mogło być, jakby było gdyby... Za...