4. Walka Przeznaczenia

122 6 12
                                    

IX

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

IX

ChiChi siedziała na ławce przed wejściem do sali turniejowej wciąż rozmyślając o tym co się wydarzyło. "Dom z suszonego łajna... Garnki i patelnie..." Chciało jej się śmiać że w swojej nadmiernej ekscytacji zaczęła gadać takie niemądre rzeczy. Z zadumy wyrwał ją podniecony głos prowadzącego ogłaszający zwycięstwo Shena. To oznaczało, że teraz pora na walkę jej narzeczonego rozpoczynającą półfinał. Czym prędzej udała się do sali turniejowej.

Zauważyła tam przyjaciół Goku rozmawiających wesoło. On sam nie zwracał na nich uwagi. Podchodząc ChiChi pomachała Yamchy, który gdy ją dostrzegł uśmiechnął się i dał znać wlepiającemu w nią z zazdrością wzrok Kuririnowi by się oddalili. Tenshinhan zrobił to samo. Goku, który świdrował wzrokiem raz Shena raz Piccolo medytującego w najdalszym kącie sali od zakończenia walki z Kuririnem, nie zauważył stojącej obok niego dziewczyny i zamierzał porozmawiać z tym pierwszym.

- Wszystko w porządku? - ChiChi zapytała widząc jego zmarszczone brwi. Serce zabiło jej mocniej.

- ChiChi! - Goku aż podskoczył wyrywając się ze skupienia i zobaczył stojącą obok niego narzeczoną, rozglądającą się jakby szukała tego na co patrzył - Ominęły cię walki Kuririna i Yamchy - dodał szybko widząc jej dociekliwość. Nie chciał rozmawiać z nią lub kimkolwiek innym o Wszechmogącym i Piccolo. Miał zamiar utrzymać ich tożsamość w tajemnicy tak długo jak tylko się da.

- Interesują mnie tylko twoje walki - ChiChi uśmiechnęła się wracając wzrokiem do niego - Chcę zobaczyć jak przechodzisz do finału i zostajesz mistrzem.

- Taki mam zamiar - Goku odparł pewnym głosem. Jej słowa bardzo mu schlebiały.

- Ah, mam takiego silnego męża - zachichotała i uderzyła go w ramię. Goku zatoczył się lekko i potarł uderzone miejsce. Przypomniał sobie jak zrobiła to samo kiedy spotkali się nad jeziorem kilka lat temu. Był wtedy pod wrażeniem jej siły, pomimo że była tylko małą dziewczynką.

- Ty też jesteś naprawdę silna - uśmiechnął się do niej.

- Oh Goku. Muszę być jeśli chcę być twoją żoną. Dużo trenowałam żeby ci to pokazać. Miałam zamiar cię pokonać!

- Nie dałabyś rady - zaśmiał się serdecznie, co lekko ją zirytowało - Jestem dla ciebie za silny.

- Wiem - skrzyżowała ręce.

Goku spojrzał na jej zmarszczone brwi i zmrużone oczy. Mimo, że znowu się zdenerwowała tym razem czuł się przy niej swobodnie. Co więcej, był rozbawiony jej zachowaniem.

- Nie złość się. Walczysz bardzo dobrze.

ChiChi spojrzała na niego.

- Tak sądzisz? - zapytała zaintrygowana. Z jej twarzy zniknął grymas zirytowania.

Mój Los w Twoich Rękach I1IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz