4- notatnik

225 16 47
                                    

(dodałam damiena i pipa do postaci jak cos) a i przepraszam za błędy jeden raz sprawdziłam ale potem cos dopisałam

❀𖤣𖥧𖡼⊱✿⊰𖡼𖥧𖤣❀

- uhh nie nie jednak nie... - usiadłem przy biurku i zacząłem grzebać za moim notatnikiem - gdzie on jest??? był tutaj!-

- Może go zostawiłeś gdzieś?- Spojrzałem na Buttersa który wstał i grzebał przy moim łóżku

- przysięgam jeszcze wczoraj na nim szkicowałem! -

- napewno nie zostawiłeś go gdzieś?- wstał i podszedł do mnie księc? król? nie wiem czy poprostu mówić mu Kyle ale niegrzecznie tak do osoby która jest w chuj wyżej ranga odemnie

- Leo przypilnuj aby nikt was nie złapał - wstałem i wyszłem z domu, na mieście był cyrk... każdy kogo widziałem biegał jak pojebany, wciągnąłem w płuca mocny wdech i zacząłem biec do księżniczki. Może i mi sie udało ale dostałem z łokcia z 2 razy, wszedłem do środka i podszedłem do Geralda który pił herbare wraz z księżniczką

- wraz z moim przyjacielem sprawdziliśmy dokładnie wszystkie okolice naszego terytoria, dowiedzieliśmy się wiele od ludzi że nawet mieszania sprawdzają ale tam tez pusto, sprawdzał może pan swoje terytoria?-

- No to na tym zadupiu nie ma czego szukać - Zabrał swoją grubą dupe z żoną i wyszli, złapałem księżniczkę za ręce

- masz mój szkicownik prawda?-

Sięgnęła ręką pod sukienke i wyciągnęła go - dzięki...? Ale naprawde muszę ci coś pokazać!-

- dobrze dobrze -

Znów złapałem jej rękę i ciągnąłem do mojego domu, ludzie się uspokoili gdy ja zobaczyli to łatwo przeszedłem i stanąłem przed nim ,tym razem z pod doniczki wyciągnąłem klucz. Przekręciłem go i wszedłem wraz z nią

- ta dam!- Stanąłem obok rudo włosego i założyłem rece na boki dumny

- Huh? Książę elfów? STAN?-

- Tak księżniczko?-

- teraz to ty go odprowadzisz do Geralda, nie wiesz kurwa co bym miał ekhem miała jakbym dostała taka fortune za niego.- Rudy sie krzywo na nas spojrzał , podszedłem blizej niej i zniżyłem głos

- Księżniczko on mi pomoże w moim planie, moze i tez uda sie że dostaniesz kase zaufaj mi - uśmiechnąłem się

- a ja nie chce tam wracać błagam..- usiadł krzyżując ręce smutny, księżniczka westchnęła

- dobrze ale jak ty chcesz go tu trzymać?-

- mamy cosplay babci- cofnałem sie kilka kroków w tył aby nałożyć mu kaptur na głowę, dać kijek i zasłonić tak aby nic nie było widać - voila!-

Krzywo się na mnie spojrzeli

- no nie wiesz wcale nie widać..- przekręciła oczami i wyszła, nie czekaliśmy długo bo przyniosła biała peruke. Ściągnęła mu kaptur i nałożyła byle jak tylko aby nie było widać tego rudego afro

- i jak?- spojrzałem z Leo i wybuchliśmy śmiechem, poczułem łokieć księcia na twarzy który sie zdenerwował na moja reakcję

"Kocham cię takiego jakim jesteś" • Style/king jew x MarshwalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz