11- Pułapka Cartmana

164 8 89
                                    

Pisząc ten rozdział przypomniały mi się te niechciane córki gacha life ☠️☠️☠️☠️

❀𖤣𖥧𖡼⊱✿⊰𖡼𖥧𖤣❀

Stan Marsh PoV

- I co zamierasz z nimi zrobić?-

Wziąłem 2 końce winorośli w dłonie, zacząłem plątać coś z nich na wzór kosza piknikowego.

- Tweek, wez przeżuć to przez gałąź!- Podałem mu końcówkę, przerzucił a ja zaplątałem o kamień. Przykryłem liśćmi aby nie było widać

- Myślisz że w to wpadnie? - Księżniczka oparła się o moje ramię, spojrzałem na nich - Musimy go zwabić -

- Mh!- Rudy poszedł pierwszy, pociągnąłem go do siebie za rękaw

- e e chyba nie chcesz iść z pustymi rękoma co nie?-

- A czemu nie? uważasz że jestem słaby w walke czy co?-

- Chodzi mi o to ze nie masz się czym obronić! Jak chcesz do niego wyjść, zaatakuje cię i co?-

- Mam magie!-

- Magią możesz sobie w dupie pogrzebać, co wywołasz z lasu taka kopie cartmana aka goryl czy dzik i myślisz że stanie w twojej obronie?-

Wlepilem w niego wzrok zły, on tak samo krzyżując ręce

- Jak mieszkasz na takim zadupiu to sie nie dziwię ze masz zerową wiedzę o magii-

- Przynajmniej w mnie nie jebali sałatek jak jebanemu zwierzęciu! Jak chcesz zginąć to idź pokaż to co umiesz tą swoją marna magią -

- Ej uspokójcie się!- Stanął pomiędzy nami Tweek, wyjrzałem zza niego a oczy rudego były.. czerwone? co chce mnie postraszyć czy co? O jeju już się boje mamo

- Przynajmniej moi rodzice się nie wjebali pod koła -

Przegiał pale, wyminalem ich obu idąc w strone tam gdzie chłopak poszedł wcześniej

- Huh? Stan? gdzie idziesz?-

Udaje głupiego? przed sekunda wspomniał moja rodzine zjebaniec. A miałem do niego największe zaufanie.

- Tato nie wbijaj mojemu synu takich bajek, dobrze aby się wychował cały i zdrowy tak samo jak Shelley!-

- A ja chce aby dokonał tego czego nikt inny nie zrobił! Moj pradziadek zaczął to i on dokończy albo i jego dzieci! Bob--

- Stan..-

- Stan, dokonasz naszego planu prawda? będziesz sypiał na kasie! jestem za stary aby cokolwiek z tobą zrobić ale wierzę że tobie sie uda!-

- Tak dziadku postaram się -

- Mam cos dla ciebie, nosiłem go gdy byłem w twoim wieku no może lekko starszy- Sięgnął po hełm stojący zza szklanymi drzwiczkami, położył go na głowie chłopca który stał przed nim

- Jest za duzy tak myślałem, na mnie też był. Urośniesz i będzie jak ulał!-

- Sharon! zbieraj się zaraz do pracy!-

"Kocham cię takiego jakim jesteś" • Style/king jew x MarshwalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz