31 - Zagadka Astry

105 12 71
                                    

❀𖤣𖥧𖡼⊱✿⊰𖡼𖥧𖤣❀

Stan Marsh PoV

Minęły dwa dni od wesela a dalej miałem kaca... umieram. Przynajmniej ta mała mi nie truje dupy bo Kyle się z nią baw-

- Tata!- Krzyknęła wbiegając do pokoju, zatkałem uszy i spojrzałem na nią - Zostań księżniczka!!-

- Księżniczką? A nie księciem?-

- W książce niższa jest księżniczka a księciu jest elegancki i wysoki - Wszedł Kyle w moich ubraniach, no tak byłem w samej bieliźnie..

- To miało mnie obrazić?-

- Może.. wygodne to- Mruknął biorąc ją na ręce - Ty tu jesteś jedyną księżniczka -

No niech im będzie dupa mnie boli od leżenia, chwyciłem szlafrok rudego i się opatulilem zakładając ushanke wraz z koroną - Tak może być?-

- Idealnie!- Zeskoczyła z niego i uklęknęła przedemną
- Rycerz Astra do usług!-

A zaraz za nią się ukłonił - Kyle Marsh również do usług -

- Podkreślenie nazwiska mi się podoba u ciebie że aż dostaniesz premię, skoro tak możesz zanieść księżniczkę za góry i lasy!- Podniosłem kij, niech się dziecko cieszy szczęściem póki może.. ich rodziców dalej nie znaleziono. Dziwne bo Gerald jako prawnik i były król miał dostęp do danych osób ale żadnej Astry tu nie było.. Wysłałem rycerzy na poszukiwania za papierami

Szkoda mi oddawać mała, Kyle się mocno do niej przywiązał a nie chce widzieć go smutnego. Wziął mnie na ręce i niósł, tak mogłem żyć podoba mi się takie życie

- Za górami i lasami gdzie dokładnie?-

- Nie będzie problemu jak pójdziemy do Cartmana?-

- Cartman?! Uh... no dobra - Widać że był niezadowolony, ta dziewczynka była tajemnica dla mnie. Oprócz imienia nic o niej nie wiedziałem, grubas miał pełno swoich zaklęć może coś wyciągnie.. trochę się boje bo on lubił coś odpierdolic ale widzę zmianę

Zapukałem do drzwi, standardowo heidi - Cześć Ky-- Stan? Czemu masz na sobie ciuchy Kyle'a a Kyle twoje...-

- Księżniczka sobie tak zażyczyła - Postawiłem krok w bok aby ją odsłonić, Heidi dostała atak słodkości i zaczęła ją tulić

- Ale slodzinka! Zrobiłam ciasto chcesz?-

Podkręciła głową na tak, moje aspołeczne dziecko ma to po mnie normalnie

- Jest Cartman?- Weszliśmy do środka, zamurowało mnie

- 35...36...37...38...- Spojrzałem na rudego

- Uderz mnie- Dostałem z liścia i on tak samo, patrzałem na ćwiczącego grubasa w szoku - Kurwa grubasa podmienili-

- Racja...- Nawet Heidi potwierdziła co jest

Zauważył nas, wstał i założył kapelusz - Witajcie, co tam-

- Heidi czym ty go do chuja karmisz...- Rudy skrzyżował ręce, spojrzałem na Astrę która się zajadała ciastem

"Kocham cię takiego jakim jesteś" • Style/king jew x MarshwalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz