29 - Blond anioł

106 11 78
                                    

Niewiem co mi dawano przez kilka rozdziałów powalilo mn ( jak to czytam to mnie delikatnie cringuje nwm jak wy najżywiej usune XDDDD)

❀𖤣𖥧𖡼⊱✿⊰𖡼𖥧𖤣❀

Stan Marsh PoV

— Gdzie jest Kyle do cholery??— Łaziłem za Bebe w te i spowrotem, widziałem że coś ukrywa po jej zachowaniu. Chwyciłem ja za nadgarstki — Stało mu się coś? czemu każdy milczy to w chuj podejrzane! Tak od kilku dni!—

— Nie zmuszaj mnie... prosze— Powiedziała odwracając głowę

— Coś mu się stało prawda? Czy ja wyglądam jak dziecko?!— Patrzałem na nią pustym wzrokiem, miała łzy w oczach

— Nic mu się nie stało!.. błagam zachowaj spokój i siedz z małą, to twoje zadanie na teraz —

— Rozkazywać mi będziesz?—

— To rozkaz króla, nie mój. Powiedział aby ci nikt nic nie mówił, pasuje?—

— Hmm...— Mruknąłem i odszedłem w inną stronę, może robi coś miłego? skoro wydał taki rozkaz to go nie zawiodę aleee Kyle jest różny.. Stało mu się coś! albo i nie!. Wszedłem do pokoju który należał narazie do dziewczynki, siedziała na środku pokoju rysując coś, ciągle się martwiłem chłopakiem nawet go szukałem na ulicy

— Witaj — Stałem przyglądając się jej, odwróciła wzrok i się uśmiechnęła

— Tata!— Wzdrygnałem na to

— Tata?— Wstała i mnie przytuliła, wręczyła mi do ręki kartkę na której były 3 ludziki z czego jeden był mały. Po chwili zrealizowałem że to ja, kyle i ona trzymając ja za rękę. Uśmiechnąłem się i ją poklepałem po plecach

— Ładne, podoba mi się —

— Gdzie mama?—

— Mama gdzieś poszła sam nie wiem gdzie, wróci zaniedlugo —

Wyciągnęła do mnie ręce... dalej byłem połowicznego zdania do niej ale finalnie wziąłem ją

— Co byś chciała porobić pod nieobecnością mamy?—

— Zagrajmy w.. w.... wwww— Zacięła się myśląc, tuliła się do mnie

— Umiesz cos walczyć?—

— Walczyć? nie..—

— A chcesz aby tata cię nauczył podstaw walki na przyszłość?—

— Tak!!— Uśmiechnęła się szeroko, chwyciłem ja na ręce zadowolony

— No to zrobimy ci taki miecz specjalny dla księżniczki! —

—Taaak!—

— I jak?— Zawiazałem ostatnią część niby miecza tak naprawdę dwie deski przywiązane do siebie, podałem jej

— Jest super!— Wyciągnęła mazak z kieszeni i zaczęła na nim rysować kwiatki, poszedłem z nią do ogrodu broflovskich gdzie było masę miejsca idealnie na trenowanie

— A więc um... ogolnie to jak ty się nazywasz?—

— Oh! Hm..— Sama się zastanawiała, spojrzała na niebo — Astra! kocham astronomie a Astra mi się kojarzy z jej nazwa!—

Nie ogarniałem zbytnio, mogłaby się dogadać z Craigiem— A więc Astra, rób to co ja—

Stanąłem wyprostowany jak na zbiórce

"Kocham cię takiego jakim jesteś" • Style/king jew x MarshwalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz